Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
2980
BLOG

Dymisja "Zegarmistrza"

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 47

 

 

Dla wielu prawicowych polityków dymisja Sławomira Nowaka to sam miód, to dowód na to, że w Platformie jest już tak gorąco, jest już taka sondażowa panika, że Tusk rzuca na pożarcie samego Nowaka, kolegę, prawą rękę, a może i swoją prawą nogę. Najciekawsze jest to, co jeszcze wydobyła prokuratura na temat ministra transportu, poza jednym zegarkiem za 17 000 złotych, niewpisanym do rejestru korzyści. Dowiemy się?  To wszystko  jest jednak w kontekście Święta Niepodległości jedną wielką paranoją,  to odlot, jakaś wypalona ogólna  rządowa marycha. Abstrahując  od idiotycznych przeprosin i pokłonów wobec Moskwy, szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz powinien już być na wypowiedzeniu. Bo przecież nie chodzi o tę czy inną ambasadę, tylko o ewidentne zaniedbanie ochrony obiektu, który  ewidentnie był od lat potencjalnym celem jakiegoś ataku czy prowokacji. Ale minister naszego bezpieczeństwa wewnętrznego sobie dalej może mówić, po kogo on i jego ludzie pójdą. Jak to się człowiek zmienia jednak, prawda?

Tymczasem, ten zegarek ministra Nowaka, to taka jakaś letnia przygoda w nocnym klubie, w loży dla VIP –ów. Oczywiście, w Szwecji Pan Sławomir by się od razu podał sam do dymisji, ale tu jest Polska, co tam Polska, tu jest III RP, czyli coś więcej. Tu jest kraj, w którym noblista kłamie już dwudziesty któryś rok, że nie był agentem i mu to uchodzi na sucho, a dobry przecież swego czasu autor opowiadań o PRL-u,  pisze dla niego bzdurny scenariusz. W III RP można zrobić dużo większe przekręty i włos ci z głowy nie spadnie. Afera hazardowa, skandale przy budowie autostrad, to przecież tylko namiastka skorumpowanego do cna państwa. Do tego zupełnie bezwładnego, gdy chodzi o nasze sprawy, za to bezwzględnego, gdy chodzi o tyłki rządzących, czego koronnym dowodem jest zamach na nasze przyszłe emerytury, czyli afera z OFE. Donald Tusk przyjmuje dymisję Sławomira Nowaka, już się robi wokół tego szum, ale to jest w sumie bzdet, tak uważam. Gdyby nawet prokuratura oszalała, a sąd skazał byłego ministra na jakąś karę, to będzie coś tam lekko w zawieszeniu i na tym koniec. Sam minister jest i tak ustawiony do końca życia, więc co mu tam…. Teraz będzie mógł dostawać w prezencie tyle zegarków, ile tylko dusza zapragnie. Zostanie po prostu zegarmistrzem.         

Jest wszak jedno ciekawe i fajne (słowo fajne jest fajne – dodaję) wyjście dla ministra Nowaka. Ono jest jak zbawienie. Znowu z pomocą Panu Sławkowi przychodzi nieustający bieg zdarzeń. Wiadomo, że tęcza spłonęła, była tak piękna, tak wielka, tak kochana przez kochających inaczej, że żal nie tylko serce ściska, ale coś jeszcze. Skoro ten „cyferblat” ministra jest wart 17 000 złotych, niech go Pan Sławek z Trójmiasta, wystawi na jakąś aukcję LGBT, Allegro, bądź cokolwiek innego i niech go sprzeda. Dochód pójdzie na tęczę, a Sławomir Nowak przejdzie do historii III RP jako tęczowy chłopak, a nie jakaś tam „Stopa”. Przypuszczam, że tym razem wielki entuzjasta Tuska, posłużył premierowi do tego, by pokazać jaki on bardzo jest srogi i jak będzie wywalał niepokornych. Bo skoro „zegarmistrz” purpurowy jest „już jasny i gotowy” i pójdzie gdzieś na zawsze, to wszystko jest możliwe, poza jednym: odstąpieniem od żłoba.   

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (47)

Inne tematy w dziale Polityka