Polska w tym historycznym momencie jest bezpośrednio zagrożona rosyjską agresją, ale jednocześnie może wybić się na państwo współdecydujące o losach Europy. Polska zyskała też wyjątkowe uznanie za postawę wobec uchodźców wojennych i za zdecydowane stanowisko wobec agresji Putina. I właśnie w takim dniu, jak dziś, kiedy z historyczną wizytą przybył do Polski Joe Biden, zaraz po awaryjnym lądowaniu polskiego samolotu, wybiło ekstra szambo Platformy Obywatelskiej.
Tytuł z premedytacją wykorzystuje język typowy dla Platformy Obywatelskiej, której to „wybitne osobistości” w trakcie toczącej się wojny za naszą wschodnią granicą piszą codziennie i namiętnie, że PiS wszystko dookoła putinizuje na potęgę: sądy, szkoły, politykę zagraniczną, gospodarkę, nie ma dziedziny, w której nie byłoby putinizacji, a pomoc dla Ukraińców płynie jedynie od ludzi dobrej woli. To są ci sami politycy i ci sami celebryci, którzy kpili do woli z tych właśnie ludzi, którzy nie tak dawno po raz pierwszy wyjechali gdziekolwiek z dziećmi na wakacje dzięki 500 plus. A to właśnie często te rodziny niosą pomoc uchodźcom, przyjmując ich pod własny dach. Nie ma żadnego zaskoczenia, że Polacy okazali się tak ofiarni i serdeczni dla matek i dzieci uciekających przed wojną. Bo Polacy tacy są, a jedynie kanalie, polskie kanalie przez dekady przypisywały nam same najgorsze cechy: zacofanie, ksenofobię i kołtuństwo.
Mieliśmy być narodem małym, niepotrzebnym, wymagającym opieki Zachodu, tych niedoścignionych wzorców, które trzeba przyswoić małym „zwierzątkom”. Wydawałoby się, że brutalna agresja wojsk rosyjskich na Ukrainę, akty ludobójstwa, ale także zdecydowana polityka obozu władzy wobec Putina cokolwiek zmieni. Nic takiego się nie stało, ponieważ cała narracja Platformy po 2015 roku jest oparta na nienawiści i pogardzie zarówno do przeciwnika politycznego jak i jego wyborców. Strategia ta, w momencie agresji Putina, osłabła tylko na chwilę i krótko potem przybrała na sile po to, żeby zdyskontować wszelkie wysiłki rządu i Prezydenta na arenie międzynarodowej, a także działania na rzecz uciekających przed wojną. Niektórzy z politycznych liderów PO, takich choćby jak Donald Tusk, zdają sobie sprawę z tego, że wizja Europy z dominującą rolą Niemiec może wkrótce lec w gruzach, a w przypadku klęski Putina zmieni się cała geografia polityczna naszego kontynentu. Niemcy już dziś muszą w sprawach energii grać pod dyktando Waszyngtonu, choć nie miejmy złudzeń – tu nie chodzi o ich cudowną przemianę względem Kremla, po prostu grają na czas.
Polska w tym historycznym momencie jest bezpośrednio zagrożona rosyjską agresją, ale jednocześnie może wybić się na państwo współdecydujące o losach Europy. Polska zyskała też wyjątkowe uznanie za postawę wobec uchodźców wojennych i za zdecydowane stanowisko wobec agresji Putina. I właśnie w takim dniu, jak dziś, kiedy z historyczną wizytą przybył do Polski Joe Biden, zaraz po awaryjnym lądowaniu polskiego samolotu, wybiło ekstra szambo Platformy Obywatelskiej, jej największych, najwybitniejszych postaci na czele z Donaldem Tuskiem. Zachowania godne kanalii, ale oczywiście polskich kanalii, a nie putinowskich jak w tytule. Na tych właśnie polityków głosowali i nadal głosują Polacy. Jacy by oni nie byli skundleni, utrzymują PO na powierzchni, a przecież miejsce tej partii powinno być tam, skąd właśnie wybija szambo. Tusk, Budka, Zdrojewski, Grabiec, Kierwiński – wszyscy oni razem wzięci - postanowili dziś coś ugrać na tej awarii. Jakie to stało się przewidywalne, że zabiorą głos! Na bank.
Miejsce Platformy powinno być na śmietniku historii już po Tragedii Smoleńskiej, kiedy oddano śledztwo Putinowi, kiedy kłamstwo goniło kłamstwo, a strach naprzemiennie ze śmiechem dominował w pierwszych miesiącach po katastrofie. Całkiem prawdopodobne, że liderzy tej partii mają już pełną świadomość swojej bliskiej, całkiem nieodległej klęski. Pokonanie Putina, w ten czy w inny sposób, tu i teraz, wzmocni na długie lata pozycję Polski w Europie, ale to nie będzie z pewnością Polska Tuska. Nie ugryźli się w język, nie powstrzymali się choćby w ten jeden, ważny dla Polaków i Europy dzień, i odpalili ściek w mediach społecznościowych. Można używać mocnych słów, ale one szybko się dziś dewaluują, w zalewie wulgaryzmów powszednieją. Niech wystarczy więc krótka refleksja, że ta kpina z awaryjnego lądowania samolotu Prezydenta RP płynie między innymi od polityków, którzy do dziś nie ponieśli żadnej odpowiedzialności prawnej i politycznej za Tragedię Smoleńską, za tchórzostwo i zdradę polskiego interesu narodowego. I cały czas jeszcze ci politycy liczą na to, że polski rząd na tej strasznej wojnie się przewróci. Nie będzie tu już żadnego opamiętania.
Inne tematy w dziale Polityka