Tłum jak na hegemona opozycji - i to po siedmiu latach „wygnania” – nieduży, a młoda gwardia na scenie, o zgrozo tuż obok Tuska, ziewa. Wina PiS-u. PiS już nie tylko zagraża Polsce, Twojej sąsiadce, małej Marysi, dużej Toli, PiS zagraża planecie. PiS wykończy Hollywood i LGBT, zniszczy Europę i podzieli cały świat. Właściwie moc PiS-u jest nieograniczona, bo to jest po prostu moc diabelska. Któż lepiej mógłby opisać „diabelskie” rządy PiS-u od anielskiego, miłującego Dobro Donalda Tuska, polityka, który nie wie co to nienawiść i zło, który całe swoje dorosłe życie poświęcił szerzeniu Dobra, szczególnie tej nocy czerwcowej w 1992 roku. Który wreszcie jak nikt inny na świecie widzi całe zło obecnej władzy. Do tego wszystkiego PiS zabija lasy, rujnuje klimat, a redaktor Kolenda – Zaleska oczywiście PiS, PiS, PiS, PiS, PiS krótko po dziewiętnastej. Taki mamy letni klimat polityczny. Jednak euforii nie ma. Aż dziw bierze, że zabrakło dziś w zaprzyjaźnionej stacji garści celnych i wojowniczych komentarzy. Wprost przeciwnie, pojawiła się refleksja, czy to ostre wystąpienie, a w konsekwencji jeszcze większa polaryzacja służy opozycji, służy samej Platformie. Jeśli do tego wszystkiego dodamy, że przez PiS umiera Bałtyk, na Białorusi rządzi Łukaszenka, że przez PiS Polacy uciekają od szczepień, a Kościół upada, to bezmiaru zła, jakie czyni ta władza, nie da się porównać z żadnym innym reżimem na świecie. Twierdzenie Tuska, że to „ruski ład” jest nieadekwatne, bo dzieje się coś znacznie gorszego. By nie obrócić wszystkiego w absurd, a czynił to przecież dziś z powodzeniem bohater dnia, warto zadać pytanie, kogo urzekł Donald Tusk, do kogo przemówił w sposób sprawczy, bo bliscy mu eksperci podkreślają, że on jest właśnie niebywale sprawczy. Do czego więc ta sprawczość ma doprowadzić? Do mordobicia na ulicach?
Nic więcej z tego wystąpienia, poza sianiem nienawiści i pogardy nie wynika. Nie było w nim ani krzty oferty dla Polaków, a jedynie spory ładunek paliwa dla najbardziej nienawistnego elektoratu PO, tego, który obkleja okna swoich apartamentów ośmioma gwiazdkami. Póki co, Donald Tusk chce rozbujać „polską łajbę”, żeby zaczęła w końcu tonąć. Wtedy na ratunek przybędzie liberalny Zachód, miejscowi europejscy demokraci i sam Donald Tusk, który rzeczywiście wyszedł z jaskini i myśli, że nadal mamy 2007 rok. Być może jego plan destrukcji się powiedzie, być może wywoła chaos, ale jest coś czego on nigdy nie doceniał i nadal nie docenia: rozsądku Polaków, w tym nawet rozsądku jego wyborców. Po kolejnej fali pandemii (i możliwymi kolejnymi), ludzie chcą tak po prostu trochę skorzystać z życia. Jeśli już nienawidzą tej władzy, to oczekują alternatywy, jakiejkolwiek pewnej alternatywy, a nie politycznego bełkotu. Wydaje się, że tę chybioną strategię dojrzeli dziś nawet przyjaźni Tuskowi eksperci i jego ulubione media.
Inne tematy w dziale Polityka