Moje przemyślenia mają związek z ostatnimi działaniami Marka Falenty, czyli prawomocnym skazaniem, ucieczką z kraju, sprowadzeniem go do Polski oraz szantażowaniem polityków ujawnieniem mocodawców, o ile nie zostanie ułaskawiony. W tej notce zależy mi wyłącznie na tych komentatorach, którzy mają cokolwiek merytorycznego do powiedzenia. W stosunku do zwykłej nawalanki uruchomię środki dyscyplinujące. A więc ad rem:
1. Istnieją poważne dowody, że za podsłuchami polityków PO stoją politycy PiS.
Wykluczyć tego nie można, choć prawdopodobieństwo jest niewielkie. Wszak afera wybuchła w czerwcu 2014 roku, czyli w czasie, gdy PiS był zmarginalizowany, PO nie miała z kim przegrać, a prezydent Bronisław Komorowski nawet nie przymierzał się do przejechania po pijanemu na przejściu dla pieszych zakonnicy w ciąży. Gdyby wykryto jakiekolwiek ślady spisku z PiS przeciwko PO, Falenta mógłby skończyć na dnie rzeki. Jeśli ponadto Falenta "ułożył się" z PiS w tej sprawie, to gdyby widział, że sprawy nie idą po jego myśli, powinien ostro zagrać w sądzie. PiS nie byłby także zainteresowany poszukiwaniem Falenty poza granicami kraju. Ba! Wręcz przeciwnie, PiS bojąc się Falenty, powinien mu pomagać w unikaniu kary więzienia.
2. Istnieją poważne dowody, że za podsłuchami polityków PO stoją inni politycy PO.
Wariant mało prawdopodobny z tych samych powodów, co wariant nr 1.
3. Falenta działał sam licząc na różne profity w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Wariant bardziej prawdopodobny, niż warianty nr 1 i 2 razem wzięte.
4. Istnieją poważne dowody, że za podsłuchami stoją ludzie (np. z szemranych interesów) powiązani ze służbami.
Moim zdaniem wariant najbardziej prawdopodobny. W 2013 bądź 2014 roku nie dało się sensownie przewidzieć, że PiS uzyska jakąkolwiek władzę w Polsce (zarówno parlamentarną, jak i prezydencką). W tym wariancie szemrane interesy, które zawsze mają tendencję do rozszerzania swojej sfery wpływów, zyskiwały narzędzia do dyscyplinowania bądź wręcz eliminowania z obiegu politycznego wielu działaczy PO, którzy po 2015 roku nadal mieli rządzić Polską. Jeśli ten wariant byłby najbliższy prawdy, to ci sami ludzie, którzy nakłonili Falentę, by nagrywał polityków PO, mogą teraz żądać od Falenty, by starał się wrobić w cała sprawę polityków PiS. Wszak nadal chodzi o to samo - czyli o wpływanie na rządzenie Polską.
Moim zdaniem cztery wymienione warianty (nawet jeśli są naiwne) stanowią dobry początek do chłodnej analizy w blogosferze. Oczywiście mogą istnieć jakieś fakty i dowody, znane na przykład wyłącznie służbom specjalnym, o których nie mamy pojęcia i które mogłyby zmienić ogląd sytuacji.
1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka