Od czasu do czasu lubię poczytać sobie jakiś "uczony" artykuł u Adama Michnika, bo to świetnie pokazuje, w jakim stadium tresowanie tubylców akurat się znajdujemy. Nie mówiąc już o "głębi" przemyśleń na forach mediów Agory. Tym razem był to artykuł pt.: "Zaskakujący raport. Polakom znudziły się galerie handlowe".
Przeto dziś oko zawiesiłem na artykule autorstwa Marii Mazurek, badającym przyczyny wielkiego spadku klientów w galeriach handlowych. Okazuje się bowiem, że ruch klientów w nowoczesnych galeriach zmalał w ostatnim okresie aż o ok. 12,4%, a na tzw. ścianie wschodniej o ponad 20%. Jakie w związku z tym w artykule pojawiają się wnioski? Ano, ciekawe, ale po kolei.
Po pierwsze. "Znaczenie mogą mieć też czynniki losowe, tj. możliwe remonty części galerii handlowych". Odważna teza. Czyżby aż 1/8 galerii postanowiła się odrestaurować przed Świętami Bożego Narodzenia?
Po drugie. "Wynika to prawdopodobnie z faktu, że mówimy o relatywnie ubogich regionach Polski i takich, gdzie nasycenie dużych centrów handlowych nie jest duże. Skoro konsumenci odczuli boleśnie szalejącą od miesięcy inflację i drożyznę, to najbardziej dotknęło to w praktyce najuboższych Polaków". To już jest bliższe moim odczuciom, lecz tylko w odniesieniu do rzeczonej ściany wschodniej, a co z resztą Polski?
Po trzecie. "Wydajemy mniej, kupujemy bardziej rozsądnie i mocniej zwracamy uwagę na ceny. Zmienił się też przeciętny polski koszyk zakupowy". Z pewnością koszyk zamienił się w siatkę, bo pomimo propagandy dobrobytu panującego rzekomo w czasach rządu Donalda Tuska, Polacy zauważają coraz mniej pieniędzy w portfelu, a będę mieli jeszcze mniej i to całkiem niedługo.
Po czwarte. "Bywanie w galeriach handlowych jak styl życia jest passe, przeszliśmy długą drogę od szalonego entuzjazmu z lat 90 i początków wieku. Żyjemy w dekadzie zakupów internetowych i paczkomatów". Pandemia rozwinęła sprzedaż internetową i paczkomaty, to akurat prawda, ale przecież w 2023 roku nie było w Polsce pandemii, zaś w bieżącym roku tubylcy otrzymali od Tuska sowite podwyżki wynagrodzeń, więc coś tu się nie zgadza. Sprzedaż powinna chyba wzrosnąć w takiej sytuacji. No cóż, aby taka analiza miała sens, należałoby sprawdzić, czy wzrost zakupów internetowych jest porównywalny ze spadkiem w sklepach wielkopowierzchniowych, zaś tego brak w artykule Marii Mazurek, zatem wyciąganie wniosków bez kluczowych danych przypomina bardziej wróżenie z fusów.
Dla mnie osobiście jedno jest pewne. Ci, którzy mieli pełne portfele w latach 2008-2015, a potem ciężko przeżyli okres posuchy 2016-2023, muszą sobie to odbić w dwójnasób, więc w Polsce może być wyłącznie gorzej. Powoli wrócą zakupy na zeszyt, opustoszeją plaże oraz bary i restauracje w miejscowościach turystycznych. Polska na powrót stanie się przeto normalnym krajem - o czym z radością doniesie nam Agata Młynarska w ekskluzywnym wywiadzie dla Gazety Wyborczej i TVN.
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,31451867,zaskakujacy-raport-polakom-znudzily-sie-galerie-handlowe-puste.html#s=BoxMMtImg1
1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka