PRL-bis (III RP) ma tę cechę charakterystyczną, że zawsze wykreuje jakiś fałszywy autorytet. Tym razem mit wykreowany przez polityków i media PRL-bis został obalony przez medium III RP, tj. Tygodnik Powszechny. Mowa o niespełna 11-letniej Sarze Małeckiej-Trzaskoś, która zrobiła "karierę" w Sejmie usiłując zadać pytanie Jarosławowi Kaczyńskiemu. Odmowa udzielenia odpowiedzi tradycyjnie oburzyła polityków i media PRL-bis do tego stopnia, że do sejmowej komisji etyki wpłynęła oficjalna skarga posła Marcina Józefaciuka na Jarosława Kaczyńskiego, a TVN i GW przez trzy dni z rzędu jeździły po prezesie jak po łysej kobyle.
Tymczasem trafiła się dziennikarka, której zachciało się być rzetelną i obiektywną, co jest cechą całkowicie obcą dziennikarzom PRL-bis. Mowa o Annie Golus z Tygodnika Powszechnego, która postanowiła pofatygować się do miejsca zamieszkania rodziców Sary oraz do jej szkoły w Gdańsku. Rzeczywistość okazała się dla polityków i mediów PRL-bis wprost porażająca, w tym m.in. dla samego Donalda Tuska, który udzielał jej "wywiadów". Pamiętamy przy tym, że określenie, iż coś jest "porażające" jest ulubione przez polityków Koalicji Obywatelskiej.
Okazało się bowiem, iż "Projekt Sara" to przedsięwzięcie podjęte i prowadzone od A do Z przez rodziców Sary, których z całą pewnością można określić mianem "rodziców patologicznych". Rzeczony "Projekt Sara" sugerował, że dziewczynka walczy o prawa dzieci, nawet o depenalizację aborcji, o której nie ma bladego pojęcia, gdy tymczasem sama ma w domu czysty totalitaryzm:
1. Dziewczynka ma założone konto na Tik-Toku, mimo że nie wolno mieć takowego przed ukończeniem 13. roku życia. Jednakże o tym, co dzieje się na jej koncie, dowiaduje się wyłącznie od szkolnych koleżanek, albowiem cała aktywność prowadzona jest przez jej rodziców, gdy tymczasem Sara nie ma żadnego dostępu do smartfona i laptopa, a dostęp do tabletu ma ściśle limitowany przez ojca.
2. Ojciec dziewczynki najpierw nagrywa "Fakty" i "Wiadomości" TVN, a gdy stwierdzi, że treści nie budzą wątpliwości pod względem założonego przez rodziców celu "Projektu Sara", pokazuje je dziecku. Dziewczynka później, pod ścisłym nadzorem rodziców, formułuje dwa pytania, które są przez nich poprawiane, a Sara przepisuje je na czysto.
3. Zaniepokojona publiczna szkoła dziewczynki skierowała do sądu rejonowego i MOPR-u zawiadomienie przeciwko rodzicom Sary.
4. Sara jest dopiero w trzeciej klasie podstawówki i już trzeci raz zmieniła szkołę, albowiem rodzice popadali w konflikty z nauczycielami i dyrekcjami. W najnowszej jest to samo.
5. Ojciec Sary podaje się za neuropsychologa i antropologa. Tymczasem okazało się, że maturę zrobił dopiero... w 2022 roku (sic!). Na pytania o dyplom odpowiada, że skończył Sorbonę, ale nie ma nostryfikowanego dyplomu, którego chyba nikt nie widział. A teraz pytanie za 100 punktów: jak to jest, że taki "specjalista" wielokrotnie prowadził odpłatne szkolenia w sumie dla 3500 pracowników sądów oraz instytucji pomocy społecznej?
Każdy, kto interesuje się polityką III RP (PRL-bis), powinien obowiązkowo zapoznać się z zalinkowanym materiałem. I niech się od dzisiaj nie dziwi jak to jest, że patologiczna III RP promuje patologiczne "autorytety". Interesująca jest zwłaszcza reakcja rzecznika praw dziecka oraz posłów KO, zasłanianie się dobrem dziewczynki, oficjalne odmowy udzielenia odpowiedzi, milczenie itd. itp.
https://www.tygodnikpowszechny.pl/perspektywa-sary-jak-rodzice-wykreowali-10-letnia-corke-na-dziennikarke-sejmowa-187854
1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura
