Beem.Deep Beem.Deep
886
BLOG

Czy apolityczna Państwowa Komisja Wyborcza ma jakiś polityczny problem?

Beem.Deep Beem.Deep Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 24
Teoretycznie ważnym zadaniem aktualnego składu PKW jest przyjęcie bądź odrzucenie partyjnych rozliczeń finansowych za kampanię wyborczą, lecz priorytetem obecnego składu stało się znalezienie sposobu na odebranie subwencji Prawu i Sprawiedliwości. Ale od początku.

W skład PKW wchodzi dziewięć osób, w tym sędzia TK, sędzia NSA oraz siedem osób z nadania Sejmu. Kadencja dwóch pierwszych trwa 9 lat, a pozostałych tyle, ile trwa kadencja Sejmu, czyli 4 lata. W marcu br. prezydent powołał do składu PKW siedmiu kandydatów wskazanych przez obecny Sejm. Mamy zatem taki skład osobowy PKW:

1. Przewodniczący Sylwester Marciniak - jako członek w składzie od 2014 roku, ponownie powołany w 2020 roku, w którym to roku został przewodniczącym. 

2. Zastępca przewodniczącego Wojciech Sych - powołany do składu PKW w 2019 roku.

3. Zastępca przewodniczącego Konrad Składowski - powołany do składu w roku 2020 i 2024.

Oprócz Konrada Składowskiego członkowie powołani przez obecny Sejm to: Ryszard Balicki, Paweł Gieras, Ryszard Kalisz, Maciej Kliś, Arkadiusz Pikulik, Mirosław Suski.

Wszyscy członkowie PKW to prawnicy z wieloletnim doświadczeniem, a większość z nich posiada również stopnie naukowe. Jest rzeczą oczywistą, że siódemkę powołaną przez Sejm można i należy kojarzyć z partiami politycznymi, które ich zgłosiły oraz z olbrzymią polaryzacją w polskim społeczeństwie, a także - może nawet przede wszystkim - z zapotrzebowaniem na polityczną wendettę. Pięknie to dzisiaj podsumował Ryszard Kalisz: 

"W PKW nadal trwa dyskusja nad sprawozdaniem finansowym Prawa i Sprawiedliwości. Nigdy w przeszłości taka sytuacja się nie zdarzyła. My to musimy mieć wyliczone".

No cóż, wypada zgodzić się z mecenasem Kaliszem, że nigdy w przeszłości nie było takich nacisków politycznych na PKW. Politycy i dziennikarze obecnego obozu władzy zgodnie oczekują najpotężniejszego uderzenia w PiS. Teoretycznie jest to łatwe przy takim składzie osobowym PKW, ale w praktyce już nie jest.

W związku z tym politycy Donalda Tuska są mocno zdziwieni. Taki Jan Grabiec uważa, że jeśli KPRM wysłała przeciwko PiS zawiadomienia do prokuratury Adama Bodnara, to już sam ten fakt wystarczy, żeby nie było nad czym dyskutować, nawet jeśli nadgorliwym prokuratorom nie udało się jeszcze znaleźć choćby podejrzanych, nie mówiąc o oskarżonych, a tym bardziej skazanych. Takie jest jednak rozumowanie obecnej władzy. Niestety dla niej, w składzie PKW zasiadają sami prawnicy, którzy niekoniecznie chcą przejść do historii jako grabarze polskiej demokracji.

Nie wchodząc specjalnie w niuanse, albowiem stan faktyczny ma w przedmiotowej sprawie znaczenie drugorzędne i można przerzucać się argumentami - co działo się za czasów Tuska i Kopacz, a co za czasów Kaczyńskiego i Morawieckiego, spróbuję przewidzieć oba brane pod uwagę - moim zdaniem - scenariusze PKW w sprawie rozliczenia PiS. Oba mają podłoże czysto polityczne.

Pierwszy to odrzucenie sprawozdania PiS, z którym wiąże się jednak spore ryzyko, albowiem jest pewne, że PiS złoży odwołanie do Sądu Najwyższego, a konkretnie do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Oczywiście, w razie skasowania decyzji PKW przez tę Izbę podniesie się jazgot, iż jest to Izba nielegalna, jej orzeczenia są nieważne, że nie wolno w tej sytuacji wypłacać subwencji itp. itd. Problem polega jednak na tym, że postanowieniem z dnia 12 stycznia 2024 r. ta sama Izba zatwierdziła wyniki wyborów do Sejmu RP, które przedłożyła jej... Państwowa Komisja Wyborcza, a której legalności nikt nie kwestionuje. Przeto albo ta Izba istnieje, a tym samym Sejm, który powołał obecny skład PKW istnieje, albo nie istnieje jedno i drugie. W żadnym wypadku nie uda się Tuskowi, Hołowni i Czarzastemu jednocześnie połknąć całego ciastka i nadal mieć je w rękach, choć ich fani w takie cuda wierzą. 

Drugi to przyjęcie sprawozdania PiS po "długich i gorących dyskusjach, bardzo wielu wątpliwościach, szczegółowych wyliczeniach i dogłębnej analizie stanu prawnego". Ta droga jest możliwa, ale członkowie PKW z nadania politycznego obecnej władzy doskonale wiedzą, że to koniec ich prawniczej kariery. Mogą wtedy co najwyżej uczyć studentów i/lub powrócić do radcostwa/adwokatury na poziomie podstawowym. Po takiej "zdradzie" nikt ich nie dopuści do "poważnych spraw". 

Członkowie PKW mają przeto potężny dylemat polityczny. Nie dziwmy się zatem, iż przeciągają w czasie, co rusz odraczają ostateczną decyzję i uważnie nasłuchują, co dzieje się wokół. Niczego nie da się przy tym ukryć, albowiem w PKW zasiadają też dwaj członkowie z nadania PiS. Pod byle pretekstem Adam Bodnar zaaresztować ich nie może, więc Tuskom, Grabcom, Hołowniom, Czarzastym, Kowalom i innym Zdrojewskim pozostaje nerwowe obgryzanie paznokci aż do bólu. 


https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/prawo-i-sprawiedliwosc-straci-miliony-pkw-przerwala-milczenie/0j63v9w,79cfc278

https://www.sn.pl/aktualnosci/SitePages/Komunikaty_o_sprawach.aspx?ItemSID=623-b6b3e804-2752-4c7d-bcb4-7586782a1315&ListName=Komunikaty_o_sprawach&rok=2024


Beem.Deep
O mnie Beem.Deep

1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka