Beem.Deep Beem.Deep
1500
BLOG

Ideologiczna prokuratura Adama Bodnara

Beem.Deep Beem.Deep Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 75
W ostatnim dniu kampanii przekaz dnia rządzących i tak musiałby uderzyć ostro w PiS - nawet gdyby na jaw nie wyszło ukrycie faktu aresztowania żołnierzy ok. 24 marca 2024 r., ani niemiecki "pushback", polegający na wepchnięciu do Polski ponad 3,5 tys. migrantów z powodu rzekomego wcześniejszego pobytu w Polsce, nie mówiąc o śmierci dźgniętego żołnierza.

Sytuacja w Polsce bardzo się skomplikowała i Donald Tusk nie ma specjalnie dobrych wyjść, przeto musi uderzyć ostro w PiS albo schować się do mysiej dziury. Prawdopodobnie on sam i/lub najbliższe otoczenie będą domagali się dymisji zastępcy prokuratora generalnego ds. wojskowych Tomasza Janeczka jawnie insynuując jakiś rodzaj spisku ze strony Solidarnej Polski i PiS.

Na początek uporządkujmy zatem prostą chronologię. Prokurator Tomasz Janeczek rzeczywiście początkowo nic nie mówił o tym, że w dniu 6 maja 2024 r. objął to śledztwo nadzorem. Dziś mówi, że i tak później miał blokadę na dokumenty, bo był "pisoski". Nie zmienia to jednak faktu, że po 6 maja br. wiedzę w jakimś zakresie posiadał, ale to nie ma specjalnego znaczenia dla oceny faktu aresztowania żołnierzy. Dlaczego?

Gdyby wczoraj pojawiła się w mediach informacja, że prokuratura wojskowa prowadzi postępowanie w sprawie użycia broni na granicy w celu odstraszania nielegalnych migrantów, przeszłaby ona bez większego echa, jako że jest to standardowa procedura. Przy okazji dowiedzieliśmy się jednak, że żołnierze pozbawieni zostali pomocy przez prawników zatrudnionych na etatach wojskowych i ich koledzy musieli robić zrzutkę na prawników cywilnych. Pięknie się to zbiegło z zapewnieniami Tuska na granicy kilka dni wcześniej, iż żołnierze i pogranicznicy mogą liczyć na wszechstronną pomoc ze strony państwa. Teraz już wiemy, że państwo bodnarowsko-tuskie czeka na błędy czy choćby potknięcia polskich funkcjonariuszy na granicy, bo musi spełnić zobowiązania wobec różnych fundacji i stowarzyszeń. Dobitnym dowodem jest tutaj powołanie przez Bodnara zespołu prokuratorów do zbadania WSZYSTKICH przypadków pushbacków z okresu kilkudziesięciu miesięcy. Jaki sygnał Bodnar wysłał w ten sposób do żołnierzy? O rażącej dominacji ideologii nad kwestiami bezpieczeństwa państwa.

Żołnierzy w służbie czynnej oraz opinię publiczną najbardziej zbulwersował jednak fakt zakucia żołnierzy w kajdanki przez Żandarmerię Wojskową ok. 24 marca 2024 r. i wyprowadzenia ich z jednostki na oczach kolegów o szóstej rano. Jaką wiedzę na ten temat i jaki wpływ na te czynności miał prokurator Janeczko, skoro objął postępowanie nadzorem dopiero 6 tygodni później? Oczywiście żadnej. W tej kwestii nie da się wrobić Janeczki i ideolog Bodnar dobrze o tym wie, więc już wczoraj zaczęto urabiać społeczeństwo, jakoby żaden prokurator Bodnara nie wiedział o działaniach ŻW, by w tę stronę skierować uzasadnioną złość ludzi. Z ciekawością oczekuję dzisiaj na dalszy rozwój wypadków ze strony Donalda Tuska i jego otoczenia. W każdym razie na pewno mają za sobą nieprzespaną noc.

Informacja o aresztowaniu żołnierzy przysłoniła bardzo niepokojącą wiadomość, iż Niemcy z głębi kraju de facto deportowali do Polski ponad 3,5 tys. nielegalnych migrantów bez kluczowej informacji, na terenie którego kraju unijnego postawili najpierw stopę, albowiem to tam Niemcy powinni ewentualnie ich odesłać. Wisienką na tym torcie jest pismo tuskowego wojewody podlaskiego, który nakazał samorządom szukanie wolnych miejsc dla nieznanej liczby nielegalnych migrantów z wyraźnym zaznaczeniem, że nie chodzi mu o Ukraińców.

Zatem pierwszą legalną dostawę nielegalnych migrantów z Niemiec do Polski Tusk już wdrożył w życie na 1,5 roku przed oficjalną datą obowiązywania paktu migracyjnego. Niech mi ktoś teraz powie, że to nie jest geniusz i europejski prymus.

No i na koniec najsmutniejsza wiadomość - o zgonie dźgniętego żołnierza. To dobiło wszystkich normalnych ludzi w Polsce. Atak na niego miał miejsce wiele kilka tygodni po fakcie aresztowania, o którym wszyscy żołnierzy przy granicy z pewnością wiedzieli. Czy to działanie ze strony państwa polskiego wywarło na niego efekt mrożący? Tego nie wiemy i nigdy się już nie dowiemy. Późnym wieczorem pojawiła się jednak kolejna informacja, iż żołnierz ten był od kilku dni sztucznie podtrzymywany przy użyciu, bo jego najważniejsze organy nie pracowały i miał być odłączony od aparatury medycznej zaraz po wyborach. Oczywiście nie wiem, czy jest to prawda, ale oczekuję dogłębnego wyjaśnienia tej kwestii, bo akurat to da się zrobić. Z takim zastrzeżeniem, że jako podatnik nie życzę sobie, by w jakikolwiek sposób wyjaśnianiem tej sprawy zajmował się inspektor Jacques Clouseau (Michał Szczerba), porucznik Frank Drebin (Dariusz Joński), ani ich sobowtóry, w które obfituje Koalicja Obywatelska i przystawki. 

Beem.Deep
O mnie Beem.Deep

1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka