Marszałkowi Szymonowi Hołowni nie wyszła ustawka z prezesem Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Piotrem Prusinowskim, oj zdecydowanie nie wyszła! Jeszcze wczoraj prezes Prusinowski grzmiał w TVN, że będzie bronił dostępu do akt Kamińskiego i Wójcika bardziej niż niepodległości, a dziś okazało się, że prezes Piotr Prusinowski został ograny jak dziecko na własnym boisku. Jak to możliwe? O tym poniżej.
Grunt, na którym poległ i Hołownia, i Prusinowski, i Bodnar, nazywa się formalizmem procesowym. Szymon Hołownia nie zna się na prawie, to jasne, ale dlaczego na prawie nie zna się Adam Bodnar, czyli minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednej osobie? Wszak to od niego Szymon Hołownia powinien otrzymać informację o karalności obu posłów. Tyle że zapewne obaj uznali TVN24 za jedyne i najlepsze pod względem prawnym źródło informacji.
W postępowaniu przed każdym sądem w Polsce obowiązuje jednak formalizm procesowy, a co dopiero przed Sądem Najwyższym. Okazało się, że Szymon Hołownia nie miał prawa wydać postanowienia o wygaszeniu mandatów przed opublikowaniem informacji o skazaniu w Krajowym Rejestrze Karnym, a nie zaraz po ogłoszeniu tej radosnej dla Tuska i Hołowni nowiny w TVN24. Samo to prowadziło do bezwzględnego uchylenia decyzji Szymona Hołowni, więc abstrahuję w tym miejscu od aktu łaski prezydenta, jako drugiej przesłanki, żeby nie zaciemniać sprawy. Mogę jedynie zastanawiać się, czy gdyby prezes Prusinowski rozpoznawał tę sprawę ze swoimi kolegami, to zauważyliby dyskwalifikujące postanowienie Hołowni uchybienie formalne, czy też nie. To akurat już nie jest do sprawdzenia.
Dzisiaj pojawiły się nowe kwiatki związane z prawem cywilnym procesowym, a które jest podstawą tego typu postępowań. Okazało się bowiem, że M. Kamiński złożył odwołanie w dniu 29 grudnia 2023 r. bezpośrednio w biurze podawczym Sądu Najwyższego. Miał do tego pełne prawo, albowiem procedura cywilna przewiduje taki tryb (art. 369 §3 Kodeksu postępowania cywilnego). Zatem bieg 7-dniowego i nieprzekraczalnego terminu rozpoznania sprawy przez Sąd Najwyższy zaczął się z następnym dniem i kończył w dniu 5 stycznia 2024 r. Tymczasem prezes Piotr Prusinowski ogłosił wokandę w dacie 10 stycznia 2024 r., czyli o 5 dni za późno. Nie wiem, ale chyba Gang Olsena nie dałby się tak ograć.
Zwróćmy uwagę, że nic do rzeczy nie ma tutaj Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, albowiem chodzi o kodeksowe procedury obowiązujące każdego sędziego w Polsce. Przekroczenie 7-dniowego, zawitego terminu rozpoznania sprawy przez prezesa Prusinowskiego jest poważnym deliktem, dyskwalifikującym każdego sędziego, a co dopiero prezesa Sądu Najwyższego, który ten zaszczytny tytuł otrzymał w 2021 roku z rąk prezydenta RP Andrzeja Dudy. Ciekawe, czy brzydził się odbierając ten tytuł od Andrzeja Dudy. Wszak w jego środowisku politycznym oraz medialnym (TVN) prawdziwym prezydentem Polski jest Rafał Trzaskowski, zaś Andrzej Duda może być co najwyżej neo-prezydentem.
Postępowanie prezesa Prusinowskiego jest karygodne. Ustawka z Hołownią, niepodporządkowanie się decyzji Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, pominięcie wbrew prawu dziennika podawczego SN, wyznaczenie składu i ogłoszenie wokandy bez podstawy prawnej i wreszcie przekroczenie terminu zawitego (nieprzekraczalnego). Całkiem sporo, jak na "autorytet prawniczy" TVN24.
Uzupełnienie:
Robi się coraz weselej, albowiem szef gabinetu Szymona Hołowni, niejaki Stanisław Zakroczymski, oświadczył w Polsacie, że Biuro Podawcze SN nie jest partnerem dla marszałka Sejmu (sic!) i dlatego dokumentacja Kamińskiego i Wąsika trafiła na biurko prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Szkoda, że polscy dziennikarze są bez jaj, bo ja zapytałby go o podstawy prawne. Wszak człowiek robi doktorat z prawa administracyjnego, więc byłoby ciekawie.
1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo