Beem.Deep Beem.Deep
2467
BLOG

Życząc Polakom Wesołych Świąt, Bodnar zaprzecza Bodnarowi, czyli ignorantia iuris nocet

Beem.Deep Beem.Deep Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
W trójmiejskim światku prawniczym głośny był kiedyś przykład pewnego radcy prawnego, który (spóźniony) wszedł na salę rozpraw kilka minut po wywołaniu, usiadł szybko po stronie powodowej przy szefie firmy, którą reprezentował, pogrzebał w teczce, wyjął akta i rozpoczął przemowę... przeciwko reprezentowanej firmie. Sędzia szybko i delikatnie zwrócił się doń słowami: "Panie Mecenasie, to nie ta sprawa". Radca prawny nerwowo pogrzebał w teczce, wyjął inne akta i przemówił już na właściwy temat. Wyjaśnienie omyłki było stosunkowo proste. Rzeczony radca prawny występował bowiem z substytucji innej kancelarii, ale w swojej miał sprawę podobną, tyle że występował po drugiej stronie.

Powyższy przykład jest bardzo symptomatyczny. Najbliższe święta nie będą bowiem wcale wesołe, a winą za ten stan obwiniam głównie środowiska polityczne, prawnicze i dziennikarskie. Polska nigdy nie była bowiem demokratycznym państwem prawnym (art. 2 Konstytucji), lecz państwem prawników, często słabej jakości, a nawet szemranych. W dodatku wszyscy politycy skrócili i zacisnęli swoim dziennikarzom smycz do tego stopnia, że ci ostatni często już tylko bełkoczą.

Weźmy dwa ostatnio modne przykłady, czyli kwestie przejęcia mediów oraz Kamińskiego z Wąsikiem. 

Przejmując media Koalicja Donalda Tuska powołuje się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku, który pod wodzą prof. Andrzeja Rzeplińskiego uznał, iż ustawa o mediach narodowych posiada defekt polegający na pominięciu roli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w kwestiach obsady personalnej. W pozostałym zakresie ustawa była zgodna z Konstytucją RP, a więc ma prawo obowiązywać w pełnym brzmieniu do czasu jej jak najszybszego poprawienia bądź uchylenia, oczywiście bez określenia terminu tych zmian. Rzecznika Praw Obywatelskich reprezentował wówczas przed TK Adam Bodnar, który domagał się właśnie takiego wyroku. Faktem jest, że PiS nigdy nie naprawił defektu wskazanego przez TK, czyli w obiegu prawnym nadal występuje niepoprawiona, ale cały czas obowiązująca ustawa o mediach narodowych. Na marginesie, nie jest to żaden wyjątek, bo koalicja PO-PSL również nie wykonała kilkudziesięciu wyroków TK, przeto nie może się teraz ubierać w piórka jedynych sprawiedliwych. 

Kilka dni temu minister sprawiedliwości Adam Bodnar powiedział, że w sprawie mediów narodowych ma pełne zaufanie do działań ministra Bartłomieja Sienkiewicza, które to polegają na całkowitym pominięciu obowiązującej ustawy o mediach narodowych i odwołaniu się wyłącznie do Kodeksu spółek handlowych. Minister Adam Bodnar zaprzeczył więc rzecznikowi Adamowi Bodnarowi, który doskonale wiedział, że lex specialis derogat legi generali, czyli - mówiąc po polsku - uregulowania w ustawie o mediach narodowych mają pierwszeństwo przed Kodeksem spółek handlowych, bo dokładnie takie stanowisko reprezentował rzecznik Adam Bodnar w 2016 roku przed Trybunałem Konstytucyjnym. Ba! TK wskazał wówczas, zgodnie zresztą z sugestią rzecznika Bodnara, że w procesie obsady personalnej nie wolno pomijać uprawnień KRRiT. Tymczasem minister Bodnar w pełni popiera dzisiaj ministra Sienkiewicza, który właśnie pomija także uprawnienia KRRiT i to dokładnie w tym samym zakresie. 

Dodatkowym problemem, który ma dzisiaj koalicja Donalda Tuska, jest ostatnie wystąpienie... aktualnego Rzecznika Praw Obywatelskich. Prof. Marcin Wiącek expressis verbis twierdzi dokładnie to samo, co opisałem powyżej, ale nie da mu się przypisać łatki "pisowca", czyli odczłowieczyć, bo de facto jest to kandydat bliższy Koalicji Obywatelskiej. 


Jeśli zaś idzie o Kamińskiego i Wąsika, to sprawa też nie jest trudna, albowiem w tej kwestii pogląd znacznej części doktryny, jak i judykatury, znany jest od dawna:

1. Instytucja "ułaskawienia" przeprowadzana jest zgodnie z Kodeksem postępowania karnego (art. 560 i następne) i podlega kontroli instancyjnej (sądowej).

2. Prezydenckie prawo (akt) łaski wywodzi się bezpośrednio z Konstytucji (art. 139), nie podlega żadnej kontroli instancyjnej i jest ostateczne.

3. Konstytucyjne pojęcie prawa łaski jest pojemniejsze znaczeniowo od pojęcia "ułaskawienia", odnoszącego się do procedury przewidzianej w Kodeksie postępowania karnego.

Reasumując, w polskim prawie istnieją dwie niezależne od siebie regulacje prawne, aczkolwiek dotyczą podobnej materii. Jedną zawiera Kodeks postępowania karnego i faktycznie wolno ją stosować wyłącznie w stosunku do osób prawomocnie skazanych. Druga zawarta jest bezpośrednio w Konstytucji i nie posiada takiego ograniczenia. Prezydent zastosował drugą (znacznie szerszą) normę prawną, ale jego przeciwnicy krytykują go tak, jak gdyby zastosował pierwszą.

Obie regulacje nie zostały przygotowane ani wprowadzone przez PiS, nie podpisywał ich prezydent związany z PiS, przeto przeciwnicy PiS mają de facto pretensje do garbatego, że ma proste dzieci. Ostatnio takie pretensje zgłosił wiceminister Śmiszek (partner życiowy Biedronia), który stwierdził, że przecież Andrzej Duda jest prezydentem, a nie królem i nie może stosować prawa łaski w takim wydaniu. Zgoda, nie jest królem, ale swoje pretensje Śmiszek powinien skierować do Aleksandra Kwaśniewskiego, czyli do Lewicy, którą dzisiaj Śmiszek reprezentuje w rządzie, bo to właśnie Lewica wprowadziła takie "królewskie" prawo do Konstytucji. Ba! Cały czas Lewica chełpi się tym, że dała Polsce Konstytucję, więc skąd te pretensje do PiS? 

Konkludując, wszyscy politycy mają mnóstwo za uszami, choć oczywiście w nierównym stopniu. Prawnicy są sprzedajni, bo za pieniądze lub udział we władzy napiszą dowolną opinię prawną w dowolnej sprawie. Zaś dziennikarze napiszą to, co im politycy każą, a między sobą różnią się jedynie wykształceniem, warsztatem dziennikarskim i ogładą językową. Pojęcia typu "logika", "uczciwość" czy "etyka" na trwałe wyemigrowały poza granice Polski i nie wiadomo, czy kiedykolwiek powrócą, a politycy składają nam życzenia Wesołych Świąt. Masakra!

Beem.Deep
O mnie Beem.Deep

1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Polityka