Nie od dziś wiadomo, że Platforma Obywatelska jest partią, która ma dwa zachodzące na siebie oblicza, a w rzeczywistości maskę i twarz. Od zarania są one zresztą wierną kopią oblicz zaprzyjaźnionych z PO mediów, tj. TVN i Gazety Wyborczej. Jedno przeznaczone jest na użytek publiczny, drugie do realizacji skrytych marzeń i potrzeb. Maska publiczna formalnie zatroskana jest o losy Polski, Europy i świata, natomiast wewnętrzne oblicze pełne jest cynizmu, hipokryzji, pogardy i prywaty. Świetnie zostało to udokumentowane w restauracji "Sowa & Przyjaciele".
Oczywiście, oficjalnie prezentowane jest pierwsze oblicze. Aby zobaczyć drugie, trzeba niewielkiego wysiłku intelektualnego. Najlepiej widać to na forach Gazety Wyborczej. Kiedyś rozmawiałem z byłym dziennikarzem lokalnego wydania tej gazety, który niedwuznacznie dał do zrozumienia, że na jej forach trwa nieustanna produkcja komentarzy i hejtu, które łatwo znaleźć potem w całej Sieci. Ponoć bierze w w tym udział wielu dziennikarzy GW, oczywiście anonimowo. Do powielania produktów z forów GW wykorzystywani są z kolei tzw. użyteczni idioci, którzy występują w roli darmowych listonoszy.
Donald Tusk był pierwszym politykiem PO, który ujawnił rzeczone oblicza. Pierwsze prezentował on sam, drugie Janusz Palikot. W latach 2005-2010 był to idealny układ, dzięki któremu Platforma Obywatelska mówiła to, co w danej sytuacji musiała powiedzieć, a Palikot pokazywał Polakom to, co tak naprawdę PO myślała o polskim społeczeństwie. Warto przypomnieć, że w tamtych latach politycy PO nigdy nie odcinali się od Palikota, co najwyżej komentując jego wyskoki słowami "no cóż poradzić, Janusz Palikot jest po prostu harcownikiem".
Dziś mamy powtórkę z rozrywki, z tym, że miejsce Platformy Obywatelskiej zajęła Koalicja Obywatelska, Donalda Tuska zastąpił Rafał Trzaskowski, a rolę Janusza Palikota przejął Sławomir Nitras. Nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzy przy tym w to, iż sztab Trzaskowskiego nie miał pojęcia o tym, co Nitras będzie wyprawiał w trakcie kampanii. Wręcz przeciwnie, wszystko zostało pięknie skalkulowane, albowiem dziś również powtarzana jest fraza o tym, że "Sławomir Nitras jest jedynie harcownikiem". Trzaskowski przekonuje przeto umiarkowanych zwolenników czerwonoróżowej III RP o konieczności "zszywania" społeczeństwa "rozdartego" rzekomo przez PiS, a Nitras pokazuje frustratom, hejterom i zadymiarzom, na czym rzeczone zszywanie tak naprawdę będzie polegało. Dzięki temu wilk jest syty i owca cała, a sponsorzy zadowoleni.
Czy Polacy drugi raz dadzą się nabrać na ten sam numer? Zobaczymy. Nienawiść elit czerowonoróżwej III RP jest bowiem wielka, a chęć odegrania za pięć chudych lat przeogromna. Mogą jednak przekalkulować, albowiem mało kto lubi przesyt. Aby precyzyjnie tresować polskie społeczeństwo, trzeba dużego wyczucia w zakresie znajomości mentalności oraz chwilowych nastrojów społecznych. Polacy są bowiem chwiejni i przez to łatwo nimi manipulować, ale nie znoszą przedawkowania. Czegóż przeto należy życzyć Andrzejowi Dudzie, by wygrał wybory? Jak najwięcej Sławomira Nitrasa!
1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka