Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Plików z modelem się nie udostępnia. Jeszcze raz - proszę w swoim imieniu napisać do profesora Kowaleczki o upublicznienie na stronie internetowej wszystkich plików ze swoimi obliczeniami.
W Dynie mozna sobie recznie ustawiac co sie chce
W każdym programie da się poustawiać co się chce. Nawet licząc w exelu. To tylko narzędzie.
W przemysle symulacje zawsze sa potwierdzane potem doswiadczeniem w realu.Tutaj natomiast trzeba wierzyc , ze skoro przyjal parametry od-do , to zrobil wlasciwie
Proszę sobie poszukać, gdzie prof. Kowaleczko potwierdził symulację doświadczeniem w realu oraz zobaczyć czy przypadkiem też nie przyjął pewnych parametrów od - do.
Poprzednio napisałem:
Z mojej strony dziękuję za dyskusję - jak Pan znajdzie jakieś konkretne argumenty za "nieweryfikowalnością" to się odezwie, na razie marnuje Pan mój czas.
i podtrzymuję to. Proszę już nie nadużywać mojej gościnności.
Chodzi wlasnie o te "od - do" w pracy Biniendy - dokladnie podane i stabelaryzowane.
Bez tych danych nie wiadomo co Binienda tak naprawde liczyl, przez co jego symulacja jest nieweryfikowalna.
Jest podane. Pan chce jeszcze w tabelce? No no. Uwaga do Wywczasa odnosi się również do Pana.
W realu za obiekt doświadczalny posłużył TU-154 nr boczny 101. I praca prof. Kowaleczki miała potwierdzić te "realne doświadczenie". Czyli wszystko gra, tylko na odwrót. Naprawdę tego nie rozumiesz czy udajesz?
Pozdrawiam
PS Gdzieś wcześniej pisałeś, że w tzw blogosferze nie obowiązuje przedstawianie się imieniem i nazwiskiem. Jednak jeśli napisałeś maila do pana profesora to już WYSZEDŁEŚ poza tę sferę. I jak w każdej korespondencji obowiązują zasady dobrego wychowania. Kiedyś gdy nie było poczty elektronicznej taki list bez podpisu nazywano anonimem. Teraz też to jest po prostu zwykły anonim. Mimo, że nie na papierze.
Niestety nie potwierdziła :( Proszę przecztać jeszcze raz notkę.
PS. "Jednak jeśli napisałeś maila do pana profesora to już WYSZEDŁEŚ poza tę sferę. I jak w każdej korespondencji obowiązują zasady dobrego wychowania."
Aha :)
Ja o niebie, ty o chlebie. Nie pisałem czy symulacja prof. Kowaleczki potwierdza coś czy nie. Zwróciłem tylko uwagę, że odpowiadając Wywczasowi odwracasz kota ogonem. Z odpowiedzią do mnie robisz to samo. Długo tak w kotka i myszkę chcesz się bawić?
Czy symulacja prof. Kowaleczki coś potwierdza? Już Wywczas ci pisał, że symulacja nigdy nie daje pewności, że coś projektowane będzie działać tak jak "w komputerze". Dlatego potrzebne są doświadczenia w realu. Teraz odwróć sytuację i spróbuj dopasować to do symulacji prof. Kowaleczki. Czyli wychodzi, że ta symulacja nie jest na 100 % pewna, co zresztą wyjaśnił ci pan profesor we wcześniejszej korespondencji. Ale ty tego nigdy nie przyjmiesz do wiadomości. Na poparcie tego co napisałem podpowiem ci, że najniższy pułap jaki miał Tu-154 to 6.7 metra nad gruntem, mierzonej radiowo. Czyli ten grunt jednak był niżej niż na twoim rysunku (google-earth) i dlatego koła nie ryły w ziemi.
Pozdrawiam
PS Z symulacją vs. real miałem (mam) do czynienia na codzień. Otóż kiedyś namiętnie "jeździłem" przy komputerze na symulatorze rajdowego samochodu (Richard Burns Rally - według kierowców rajdowych odźwierciedla ok 80 % faktycznego zachowania się aut rajdowych). I kiedy się przesiadłem do prawdziwego samochodu rajdowego okazało się, że jednak real to całkiem inna bajka choć zachowanie (nadsterowność, podsterowność, reakcja na hamulec itd) samochodu jest podobne ale nie tak do końca :) Jeśli interesują cię moje przejazdy mogę podać linka do onboardów z moimi danymi personalnymi :)
Na pewno? To po co to:
"W realu za obiekt doświadczalny posłużył TU-154 nr boczny 101. I praca prof. Kowaleczki miała potwierdzić te "realne doświadczenie".
Proszę przeczytać wypowiedź Wywczasa:
"W przemysle symulacje zawsze sa potwierdzane potem doswiadczeniem w realu. Tutaj natomiast trzeba wierzyc , ze skoro przyjal parametry od-do , to zrobil wlasciwie"
potem moją odpowiedź i nie wpychać się na trzeciego, jak Pan nie rozumie o czym mowa. To chyba nie pasuje do Pańskich "zasad dobrego wychowania".
Długo tak w kotka i myszkę chcesz się bawić?
Czyli wychodzi, że ta symulacja nie jest na 100 % pewna, co zresztą wyjaśnił ci pan profesor we wcześniejszej korespondencji. Ale ty tego nigdy nie przyjmiesz do wiadomości
Co przyjmuję do wiadomości, a co nie to już nie Panu osądzać. To Pan odwraca kota ogonem, sugerując że poprzez napisanie "niestety nie potwierdziła" uważam że powinna wyjść zgodna w 100 %. Proszę się nie bawić w erystykę i nie wciskać mi nie moich wypowiedzi i poglądów.
Jak ma Pan coś konkretnego to proszę napisać, jak nie - żegnam. Bo nie podoba mi się Pański ton dyskusji.
Jeśli interesują cię moje przejazdy mogę podać linka do onboardów z moimi danymi personalnymi :)
Nie interesują.
prymitywnej prowokacji z udziałem piko i autora bloga
żaden z liczących się naukowców nie będzie współpracował ze zwolennikami teorii zamachu i maskirowki
Oj tam, oj tam :)
Sam się podlewa.
ps.
Wąchać tylko nie radzę.
Piszesz jak nabzdryngolona o Kowaleczce, bezczelnie odmawiając Profesorowi afinicji do "teorii zamachu i maskowania". Dziecko złote moje, gdy już przejdzie tobie drunken courage, uzmysłowisz sobie, iż prof Kowaleczko, który na wojskowej akademii wykłada, z tematem maskowania zaznajomiony jest nie wyłącznie prywatnie, ale przede wszystkim ZAWODOWO. Lotnictwo to jedna z tych specyficznych dziedzin wiedzy, gdzie techniki i sposoby maskowania lub jak to w twoim ojczystym języku nazywasz MASKIROWKI są jednymi z najważniejszych. Profesor Kowaleczko to (pozostając przy twoim ulubionym dialekcie) profiessionalnyj maskirowczik. To chyba oczywiste, a jeśli nie, to wygóglaj sobie 'stealth technology'; poczytaj ile to wiedzy i ile pieniędzy, ile uwagi i szkoleń wkłada się dziś w zakrywanie i w udawanie (maskowanie).
Widzisz twój błąd?
Nie "teoria" lecz praktyka. Kowaleczko, jako wojskowy, jest praktykiem maskirowki. I jeszcze jedno. Każde użycie broni można nazwać zamachem. Jest więc Pan Profesor, przy tej wykładni, praktykiem zamachu. O tym właśnie rozmawiamy. Czy w praktyce p. Profesor sprawdziłby się. Według mnie on nie sprawdziłby się, bo prof. K ma skłonności do doktrynerstwa w szczegółach, a co gorsza do indolencji, i to generalnie. O zdolności do energicznej akcji mogą mówić przyjaciele Profesora. Ja wolę trzeźwo ocenić jego możliwości.
Przemyśl to, co napisałem. Nie dziś!
Na trzeźwo.