Bazyli1969 Bazyli1969
379
BLOG

"Krwawa niedziela" jako prolog do niemieckiej okupacji

Bazyli1969 Bazyli1969 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Zbrodnią byłoby przedstawiać piękno wojny, nawet gdyby istniało.
Henri Barbusse


Aby wygrać wojnę wystarcza zwykle wysoki poziom organizacji, silna armia, wysokie morale oraz sprytny i odważny wódz. Nie jest natomiast prawdą, że warunkiem sine qua non wojennego powodzenia jest zawsze i wszędzie przewaga ekonomiczna i wielki potencjał ludnościowy. Historia zna bowiem wiele przykładów, gdy strona dysponująca mniejszymi zasobami gromiła potencjalnie mocniejszego przeciwnika. W takich przypadkach "Dawid" przechylał szalę zwycięstwa na swoja stronę stosując wobec wroga okrutną broń czyli terror. Metoda ta jest równie stara jak sama ludzkość. Wysokiej klasy specjalistami w jej praktykowaniu byli m.in.: Asyryjczycy, Żydzi, Tybetańczycy, Mongołowie, Szwedzi... Ludy stosunkowo nieliczne, lecz bezlitosne. Skuteczność terroru jako narzędzia odpowiedniego do paraliżowania przeciwnika i odbierania mu woli walki dobrze rozumieli zbrodniarze sprawujący władzę w III Rzeszy. Sam A. Hitler na kilka dni przed zaatakowaniem naszego kraju miał powiedzieć: Nasza siła bierze się z naszej szybkości i brutalności [...] A zatem wydałem rozkaz zabicia bez litości wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej rasy i języka.



Przedwojenna Bydgoszcz była znaczącym ośrodkiem mniejszości niemieckiej. Choć  mniejszość ta stanowiła  jedynie ok. 8-9% (12 000-13 000) ogółu ludności, to pod względem ekonomicznym jej pozycja była niezwykle silna. Ponadto posiadała sporą ilość organizacji społecznych, kulturowych, sportowych i politycznych. Jej członków nikt nie prześladował, a w pewnym zakresie była nawet uprzywilejowana (religia). Tolerancyjne podejście władz polskich, będące dość rzadkim zjawiskiem w ówczesnej Europie, nie na wiele się zdało. Z chwilą wybuchu II Wojny Światowej, znaczna część miejscowych Niemców przystąpiła wspólnie z przybyłymi z III Rzeszy agentami do dywersji. Akcję tę planowano od dawna w tajnych gabinetach Królewca i Berlina i traktowano niezwykle poważnie. Wystąpienie reprezentantów mniejszości niemieckiej miało dwa cele. Po pierwsze - ukazanie światu, iż ludność niemiecka doprowadzona przez władze Rzeczpospolitej do desperacji, porwała za broń, zaświadczając własną krwią odwieczną germańskość grodu nad Brdą. Po drugie - zbrojne wystąpienie miało wzbudzić popłoch wśród polskich oddziałów i poprzez to ułatwić regularnym jednostkom niemieckim opanowanie strategicznie ważnego obszaru (Bydgoszcz wraz z okolicą) zwanego "Węzłem Bydgoskim".


W dniu 03.09.1939 r. przez Bydgoszcz przemieszczały się liczne jednostki Wojska Polskiego wycofujące się ku centralnej Polsce. Maszerowały w porządku i nie wykazywały oznak rozprzężenia. Około godziny 10:00 do pododdziałów 9 DP Armii "Pomorze" ciągnących jedną z głównych ulic (ul. Gdańska) poczęto z ukrytych stanowisk oddawać strzały. Padli pierwsi zabici. W ciągu następnych godzin w wielu rejonach miasta (Szwederowo, Wilczak, Jachcice, Śródmieście, Bocianowo) ujawniły się kolejne ogniska dywersji. Początkowy chaos został szybko opanowany przez oficerów. Sformowane ad hoc grupy żołnierzy przystąpiły do likwidacji rebelii. WP masowo wspierała miejscowa ludność polska. Szczególnie Straż Obywatelska, kolejarze, pocztowcy i harcerze. Akcję koordynował gen Przyjałkowski oraz mjr. Albrycht i mjr. Sławiński.  Jedno po drugim likwidowano stanowiska niemieckie. Do niewoli wzięto ponad stu Niemców. Wydawało się, iż porządek został przywrócony. Niestety następnego dnia sytuacja powtórzyła się. Tym razem natężenie walk było większe. Podczas oczyszczania miasta po polskiej stronie zginęło 30-45 żołnierzy oraz kilkunastu policjantów i cywilów. Strona niemiecka utraciła ponad 100 zabitych dywersantów (niekiedy pojmanych z karabinami w ręku i z tej przyczyny rozstrzeliwanych na miejscu) oraz kilkudziesięciu cywilów. Dodatkowo zniszczono kilka domów zamieszkiwanych przez Niemców, a na skutek walk uszkodzono poważnie zbór protestancki w dzielnicy Szwederowo. Około 600 podejrzanych osób narodowości niemieckiej internowano.


05 września do miasta wkroczyły pierwsze jednostki Wehrmachtu oraz pododdział SS (Einsatzkommando 1/IV). Pozbawieni wsparcia regularnych oddziałów bydgoszczanie nie oddali ośrodka bez walki. Przez kilka godzin grupy obywateli broniły się w południowych rejonach miasta oraz  na ulicach Śródmieścia. Trupy padały po obu stronach, a w ręce członków Kolejowego Przysposobienia Kolejowego wpadł niemiecki oficer w randze majora. Opór ustał po oświadczeniu generała Eccarda von Gablenza, który zapewnił, że wszyscy obrońcy zostaną potraktowani honorowo i zgodnie z konwencjami wojennymi. Bydgoszcz została zajęta.
Niemieckie czynniki polityczne i wojskowe nie spodziewały się takiego oporu ludności polskiej. Poniesione straty oraz nacisk miejscowych volksdeutschów popchnęły Niemców do zbrodni. Pierwszymi ofiarami zostali członkowie Straży Obywatelskiej. Mimo statusu jenieckiego ponad czterdziestu jej członków zostało zakatowanych metalowymi prętami. Patrole żołnierzy, funkcjonariusze Einsatzgruppen i Selbstschutzu rozpoczęli prawdziwe polowanie. Zatrzymywano ludzi na ulicach, wyciągano z domów i aresztowano w miejscach pracy. Pojmanych gromadzono w koszarach i na stadionie miejskim (dziś siedziba "Polonii Bydgoszcz"). Spośród tłumu z automatu wyciągano kolejarzy i harcerzy, a miejscowi Niemcy wskazywali tych cywilów, którzy brali udział w tłumieniu dywersji. Od samego początku odgrywały się dantejskie sceny. Niektórych nieszczęśników okrutnie katowano i mordowano na miejscu w obecności tłumu (śmierć  kolegi z kamienicy widziała na własne oczy moja babcia ze strony matki). Innych, wśród wyzwisk i kuksańców, skierowano do miejsc odosobnienia. Niebawem nastąpiło apogeum bestialstwa. W tajnych i publicznych egzekucjach, dokonanych zarówno w samym mieście jak i w pobliskich lasach,  rozstrzelano prawie 2 000 Polaków. Setki pozbawiono wolności by poddać wyrokom sądów specjalnych. Ginęli księża, nauczyciele, rzemieślnicy, robotnicy, młodzież, urzędnicy, prawnicy, działacze społeczni i członkowie polskich organizacji politycznych... Terror ten niemiecka machina propagandowa uzasadniała jako reakcję na tzw. Krwawą Niedzielę (Bromberger Blutsonntag), czyli rzekomo bestialskie stłumienie powstania ludności niemieckiej. W okresie wrzesień 1939 - wiosna 1940 hitlerowcy zamordowali prawie 10 000 mieszkańców Bydgoszczy i okolic (Polaków i Żydów).


W roku 1969 na kanwie opisanych wydarzeń powstał film pt. "Sąsiedzi". Dziś mało kto o nim pamięta. Myślę sobie, że wspominając o początku II Wojny Światowej, obok Westerplatte, Poczty  Gdańskiej, Tczewa i Wielunia trzeba koniecznie mówić o bohaterskiej walce i hekatombie polskich mieszkańców Bydgoszczy z września 1939r. W mieście tym bowiem,  niezłomnie trwającym w wierności Ojczyźnie, po raz pierwszy nazistowskie Niemcy zaprezentowały na dużą skalę metody, które zastosowały później  wobec "podludzi" ze wschodu.  Tragedia Zamojszczyzny, Górnego Śląska i  Warszawy, to dalsze rozdziały opowieści o nieludzkim barbarzyństwie, której prolog miał miejsce w moim rodzinnym mieście.


Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura