Prawda ma to do siebie, że zapiera. Fałsz ma to do siebie, że wychodzi na jaw.
A. Sapkowski
Zapłakałem. Ale dopiero po marszu, w domu. Z jakiego powodu? Okazało się bowiem, iż w jedno z największych polskich świąt państwowych i narodowych moi rodacy znów się nie wykazali. Zamiast masowo wyrazić swoje przywiązanie do tradycji i szacunek dla przodków, nie wahających się ponad wiek temu poświęcić dla Ojczyzny i własnej przyszłości tego co najcenniejsze, znów woleli pozostać w domach. Tak, tak! Bo jakże inaczej nazwać sytuację, w której 11 listopada pojawia się na Marszu ledwie garstka uczestników? Czułem się źle. Tu i ówdzie jakiś naziol wymachujący biało-czerwoną. Gdzieś tam pijany narkoman bełkoczący o tej co to niby jeszcze nie zginęła póki on żyje. Jakiś fanatyk biegający w tą i w tamtą z buzującą żywym ogniem racą… No i zasuszeni emeryci, podtrzymywani przez ogolonych na zero skinów. Ech… Ilu ich wszystkich mogło być? Nie wiem, ale na moje oko jakieś dwie lub trzy setki. No, niech będą cztery seciny. Tak zanotowałem to wydarzenie. Jednak…
Jednak po powrocie do rodzinnych pieleszy zasiadłem przed komputerem i przejrzałem najważniejsze nadwiślańskie serwisy. Jakże wielka była moja radość, gdy z krystalicznie czystych źródeł informacji dowiedziałem się, że siły porządkowe, władze lokalne i reprezentanci rządu doliczyli się znacznie więcej uczestników wydarzenia. 60, 70, a nawet 90 tysięcy! Gdzie ja miałem oczy? A jednak. Kap, kap, kap… Radość i wzruszenie zaćmiły mi umysł. Łzy poczęły płynąć po policzkach… Po chwili uniesienie ustąpiło miejsca zadumie. Wszak te – a niech tam! - 90 tysięcy to zaprawdę nic w porównaniu z marszami organizowanymi przez środowiska sprawujące obecnie władzę. Przecież przed samymi ubiegłorocznymi wyborami przywódca PO zmobilizował miliony obywateli RP. Co tam miliony! Prawdę powiedziawszy pod ugwieżdżonymi niebieskimi flagami demonstrowało jakieś pięć albo i sześć miliardów ludzi. Jak to nieprawda?! Przecież tak mówili w telewizji. Tej telewizji…
Tak to się kręci. Od lat. Smutne to, głupie i bezczelne.
PS Uczestniczyłem w wielu Marszach Niepodległości. W tym z 2018 r. także. Mogę zatem z czystym sercem powiedzieć, że w tym roku frekwencja była rekordową. I tak trzymać. Jest nadzieja!
-------------------------------
Fotografie własne
Inne tematy w dziale Polityka