Bezczynność jest matką wszelkiego zła.
Solon
Kilka dni temu odbyłem wielce pouczającą rozmowę z kumplem. Człowiekiem bystrym, znającym świat, wykształconym i – co ważne – będącym wysokiej klasy specjalistą w swej dziedzinie. Znam go trzy dekady, więc gawędzimy otwarcie i po męsku na tematy przeróżne, choć bez stawiania spraw na ostrzu noża. I… Gawęda zeszła na płaszczyznę religijną, bo – to muszę dodać – mój przyjaciel jest osobą głęboko wierzącą; chrześcijaninem. Od słowa do słowa… Gdy zauważyłem, iż pewnych przekazów biblijnych nie powinno się brać dosłownie, a zagadnienia związane z określonymi wątkami zawartymi w Starym i Nowym Testamencie, nie tylko można, ale trzeba, poddawać oglądowi zdeterminowanemu przez „szkiełko mędrca” (np. dotyczącymi miejsca narodzin Chrystusa albo Jego relacji osobistej względem Barabasza), to spotkałem się z ostrym oporem. Porównywalnym chyba tylko do tego jaki stawiają dziś Ukraińcy w Donbasie. Cóż… Padło parę ostrych słów, ale mimo wszystko było warto. Bo zasianie wątpliwości oraz pokazanie rzeczy taką jaka ona jest, przynosi efekty. Zwykle. Czemu o tym wspominam? Przede wszystkim dlatego, że znaczna część zachowań naszego gatunku nie wynika z jakichś ukrytych, tajemnych uwarunkowań lub wrodzonej złośliwości. Rzecz w tym, że taka a nie inna postawa jest prostym wynikiem… braku wiedzy. Czemu o tym wspominam?
Według dostępnych danych podczas ostatnich wyborów parlamentarnych w grupie wiekowej 18-29 lat partia proniemiecka zdobyła 28,3% głosów. Lewica prawie 18%, Konfederacja oraz Trzecia Droga bez mała 17%. Prawie na szarym końcu znalazło się PiS, z wynikiem 14,9%. Pozornie nie są to oszałamiające różnice, lecz w liczbach bezwzględnych gra idzie o setki tysięcy wskazań. Czemu wyszło tak, a nie inaczej?
Każdy uważny obserwator życia politycznego w Odrowiślu wie, iż środowiska kojarzone z opcją antypolską nie zasypiają gruszek w popiele. Oczywiście ich aktywność jest wprost proporcjonalna do środków uzyskiwanych zza granicy, ale trzeba przyznać, że są one wykorzystywane niemal perfekcyjnie. Bo przecież tzw. owsiakowa „Akademia Sztuk Przepięknych” czy też trzaskowski „Campus Polska” to nic innego jak zdobywanie władzy nad umysłami naszych dzieci i wnuków. Podstępne i godne pogardy, lecz jednak. Stąd właśnie bierze się potężne wsparcie młodych Polaków dla środowisk, które nie życzą im dobrze. No, ale „syndrom sztokholmski” to już klasyka wiedzy i to mocno przetestowanej w praktyce. Krótko mówiąc: środowiska „Europejczyków” skutecznie i konsekwentnie dążą do opanowania umysłów naszych młodych rodaków. I dobrze im to wychodzi. A druga, czyli nasza strona?
Działania są – delikatnie mówiąc- reaktywne. Jakaś durna „Piątka dla zwierząt” i „nowa definicja gwałtu” .To podobno jest cool i taka trzeba. Zresztą osobami promującymi wśród środowisk młodzieżowych taki a nie innym model postępowania są postacie, które przez długi czas orbitowały wokół PO (vide: M. Moskal; https://www.youtube.com/watch?v=jkNGlNZZS2A). Taka jest prawda. Ale do rzeczy…
Do PiS mam wiele, czasem bardzo istotnych zastrzeżeń, ale nie ulega wątpliwości, iż jest to partia, która – na dziś – jako jedyna ma szansę zablokować opcję proniemiecką podczas wyborów prezydenckich. Rzecz w tym, iż wspomniana szansa to nic innego jak możliwość przekonania większości Polaków do postawienia na własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Cóż jednak począć, gdy formacja kierowana przez J. Kaczyńskiego nie dostrzega konieczność zawalczenia o miliony młodych mieszkańców RP? Wszak odwoływanie się li tylko do ludzi dojrzałych, tj. tych pamiętających szarzyznę PRL-u, nie rokuje najlepiej. Dla uzyskania sukcesu niezbędnym, czy nawet koniecznym, jest odwołanie się do potrzeb i wyobrażeń młodego pokolenia. Jak to zrobić? Trzeba pozyskać ku dobru i polskim interesom...
Tych...
Tych...
Tych...
Tych...
Tych...
Tych...
Tych...
I tych również.
Wspomniałem wyżej, że taką receptę znaleźli reprezentanci opcji niemieckiej/europejskiej. „Róbta co chceta”! Różnej maści „autorytety” wtłaczają do głów współczesnych „Kolumbów”, że jedzenie owadów, zastępowanie dziecka „psieskiem” albo otwarcie granic dla milionów obcych nam kulturowo migrantów jest stygmatem nowoczesności. I to… zadziałało! Wystarczy przypomnieć wyniki wyborów 2023 r. w poszczególnych grupach wiekowych. Osobiście nie mam żalu do młodych Polaków, bo mądrość przychodzi z wiekiem. Nie mogę jednak zgadzać się na bezczynność wspólnot postrzegających świat i zachodzące w nim procesy na sposób znacznie bardziej dojrzały. A z tym jest totalna lipa. Czy jednak tak być musi?!
Przez kilka ostatnich dni przebywam na urlopie. Mam zatem czas na zajrzenie tu i tam. I – przyznam bez bicia – jestem zbudowany. Trzeba bowiem nam wiedzieć, że Internet, a więc środowisko medialne peregrynowane głównie przez naszych potomków nieustannie – pełen jest zdrowego rozsądku. Ba! On nim wręcz kipi! Wystarczy porównać liczbę wyświetleń programów autoryzowanych przez przysłowiową „Ziellińską” (v-ce minister klimatu czy cós tam), a programami propagowanymi przez zwolenników zdrowego rozsądku. Przepaść! Oczywiście na korzyść tych drugich. To prawdziwy „Sezam” dla konserwatystów i tradycjonalistów. Niestety niewykorzystywany…
Tak mi się marzy, aby ktoś z PiS zechciał zrozumieć jakim potencjałem gardzi. Przecież – moim zdaniem – nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać część posiadanych środków na stworzenie alternatywy dla „Campusów…” i „Akademii…” Zaprosić młodych Polaków do Kazimierza nad Wisła lub do Malborka i w czerwcu lub na początku lipca zebrać tysiące „normalsów”. Uczynić im święto wolnego słowa i zdrowego rozsądku. Oczywiście nie może być tak, iżby impreza zamieniła się w polityczny spęd. Trzeba to robić mądrze. Pokazać młodym ludziom, iż istnieje coś ponad hedonizm, klimatyzm, „róbta co chceta” albo epatowaniem gołym tyłkiem. A szanse na to są olbrzymie. Wystarczy – z uszanowaniem neutralności – zaprosić gospodarzy takich kanałów jak: „Drwal rębajło”, „Gej przeciw światu”, „Epikurejczyk”, czy prof. M. Majewskiego. I wielu, wielu innych… To ludzie młodzi, zdroworozsądkowi, ogarnięci i potrafiący przekazać komunikat swym rówieśnikom. Ba! Osoby te potrafią zgromadzić wokół siebie setki (sic!) tysięcy obserwatorów. Paniatna?
Notkę tę dedykuję ludziom, którym los Polski i Polaków nie jest obojętny i mają – co by nie mówić – możliwości w zakresie realizacji pomysłu. Nie przyjmuję zatem żadnych durnych poszturchiwań w stylu „zrób to sam”. Politycy zostali przez nas wybrani i mają za…ny obowiązek nie spać, a dbać o swych wyborców. A jeśli tego nie czynią, to niech zajmą się lepiej szydełkowaniem albo włażeniem na wyścigi w d..ę postronnym potęgom. Młodzież to też wyborcy. A jeśli tego nie dostrzegają dorośli, to młodzi rozliczą się z intelektualnymi abnegatami. Z naszą, niestety olbrzymią, stratą… Tak, p. @misiu, czas zakasać rękawy i działać. Amen!
--------------------------------
Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Inne tematy w dziale Społeczeństwo