Bazyli1969 Bazyli1969
1275
BLOG

„Wyklęci” czy „Niezłomni”? Rodakom ku rozwadze i do zapamiętania

Bazyli1969 Bazyli1969 Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 147

Kochajcie ojczystą ziemię. Kochajcie swoją świętą wiarę i tradycję własnego Narodu. Wyrośnijcie na ludzi honoru, zawsze wierni uznanym przez siebie najwyższym wartościom, którym trzeba służyć całym swoim życiem.
W. Pilecki
image

Podczas jednego z ostatnich wystąpień publicznych prof. A. Nowak  - w reakcji na kastrowanie polskich programów szkolnych przez obecne władze Ministerstwa (hmm…) Edukacji Narodowej – zaproponował, aby każdy kto tylko jest w stanie i każdy komu zależy przyłożył się do stworzenia równoległego, czy też alternatywnego wobec państwa, procesu nauczania potomstwa. Propozycja ta jest z pewnością ciekawą i oryginalną ale także kontrowersyjną. Nie tylko z przyczyn technicznych (posiadany przez społeczeństwo  potencjał wiedzy, finanse, czas), lecz również z tego powodu, iż „zejście do podziemia” byłoby faktycznym oddaniem pola szalonym inżynierom od śpiewu i mas. Oczywiście nie roszczę sobie prawa do pacyfikowania pomysłu i jestem otwarty na rzeczowe argumenty. Jednocześnie uważam, że właśnie teraz, gdy do naszych szkół i uczelni wślizguje się neokomunistyczny gad, winniśmy bronić się na sposób stanowczy i z odsłoniętymi przyłbicami.  Tworzyć swoistego rodzaju twierdze w samym jądrze systemu i dopingować pociechy do stawiania oporu wobec intelektualnego gwałtu. Jako jedno z ważniejszych pól bitewnych w nadchodzącej wojnie jawi się to, na którym zetrą się nazwy rzeczy, zjawisk, ludzi… Te prawdziwe, i te celowo fałszowane. Jako że 1 marca jest dniem pamięci o żołnierzach tzw. II Konspiracji, warto przypomnieć niezwykle ważną kwestię…

Niewiele rzeczy mierzi mnie tak bardzo jak bylejakość w komunikacji werbalnej. A to wykoślawianie znaczeń słów. A to fałszowanie sensu powiedzeń. A to brak precyzji przy opisywaniu konkretnych  zjawisk. Z tych stajni biorą się więc wszelkie nieporozumienia w rodzaju błędnego rozumienia już to pojęcia „spolegliwość”, „Pisz na Berdyczów”, „tolerancja” itd. itp. To poważny problem, gdyż – co jest sprawą oczywistą – język nie tylko portretuje świat, uczula i znieczula umysły oraz serca, ułatwia żeglugę po oceanie życia, lecz również kształtuje ludzkie postawy i formatuje sposoby postępowania. Czasem w dobrej, ale czasem w złej wierze. Z tego powodu – a żyjemy przecież w coraz to bardziej bezczelnym świecie post-prawdy – jako niezbędny jawi się rygoryzm sensu i znaczenia. Bez tego trudno będzie ludziom dobrej woli zachować to co naprawdę cenne. Ba! Lekceważenie sensów i znaczeń staje się bronią wykorzystywaną przez różnej maści macherów i zbawców do obezwładniania liczonych w milionach i miliardach ofiar. Nie trzeba przemocy, wojny, szantażu. Wystarczą słowa. Złe słowa. Wspominam o tym, ponieważ…?

Pamiętamy dziś (a przynajmniej część z nas) żołnierzy tzw. II Konspiracji. Tych, którzy po formalnym zakończeniu  w Europie Drugiej Wojny Światowej, nie odłożyli broni i dzielnie stawali przeciw porządkom narzuconym Polsce przez Sowietów i ich nadwiślańskich popleczników. Nie będę zagłębiał się kwestie historyczne i opisy wielkich tragedii jakie dotknęły antykomunistycznych partyzantów. Takich opisów mamy mnóstwo. Pragnę natomiast zwrócić uwagę na inny aspekt. Dla mnie osobiście bolesny i nieakceptowany. Otóż prawie wszystkie media pełne są informacji o „Żołnierzach Wyklętych”. „Wyklętych”?! Nie ma  pojęcia kto i z jakiego powodu nadał taką nazwę obrońcom wolnej Polski, ale została ona zaakceptowana powszechnie. Niestety! Moim zdaniem tak dalej być nie powinno. Dlaczego?

Zdaniem znawców zagadnień językowych pojęcie „wyklinać/wykląć” ma etymologiczne korzenie zakotwiczone w świecie religijnym. W pradawnych czasach związane było z działaniami magicznymi o zabarwieniu negatywnym. Nieco później, już w dobie chrześcijańskiej, „wykląć kogoś” oznaczało wykluczenie danej osoby ze społeczności wyznawców Chrystusa. Co najważniejsze mogli tego dokonać jedynie (!) ludzie uprawnieni. Oznacza to, że Jaśka z Odrzywołu albo Skarbimira z Łęczycy, mógł wykląć np. biskup, a więc osoba bezsprzecznie będąca członkiem tej samej wspólnoty co Jaśko i Skarbimir. Taki sens przetrwał w języku fachowym i potocznym aż po czasy współczesne. Krótko mówiąc – formalne odłączenie jednostki lub grupy osób dokonywało się w ramach jednoty ducha, wiary, poglądów… Jak zatem ma się do tego określanie żołnierzy tzw. II Konspiracji „wyklętymi”? Kto ich wyklął? Rodacy w imieniu, których „Wyklęci” znosili głód, rany, zimno i ponosili śmierć? Ci, którzy wyznawali takie same wartości? Ci, dla których polskość była niezwykle lub tylko dość ważnym elementem własnej tożsamości? Ci, którzy po latach dwóch okupacji pragnęli powrotu do normalności i nie godzili się na bycie królikami doświadczalnymi w laboratorium o nazwie „Komunizm”? Nie. Absolutnie – nie! A takich Polaków była wtedy zdecydowana większość. „Leśnym” złorzeczyli za to, przeklinali ich, nienawidzili i wreszcie wyklinali „czerwoni”. Zarówno ci z czerwoną gwiazdą na czapkach, ci przywiezieni na czołgach i ci co uwierzyli w niewiarygodne. „Żołnierze Wyklęci”… Określenie bzdurne, nielogiczne, gwałcące język i obraźliwe.

W świetle powyższego wydaje się koniecznym odrzucenie przywołanego powyżej i klepanego od lat określenia i zastąpienie go innym, odpowiednim, godnym. Nie trzeba go długo szukać, bo niekiedy używane jest w debacie publicznej, literaturze i języku potocznym, a brzmi „niezłomni”. Według definicji „niezłomność” to „cecha tego, kto jest silny psychicznie, nie poddający się w obliczu trudu”. Tak jak św. Piotr (od petros), którego imię w języku (staro)greckim znaczyło (niezłomny) jak skała. Natomiast wśród synonimów słowa „niezłomność” odnajdujemy m.in.: nieustraszoność, konsekwentność, determinacja, duch, nieugiętość, pryncypialność, wytrwałość, niestrudzoność, zapał, zdecydowanie, konsekwencja, cierpliwość, twardość, zatwardziałość, gorliwość, dzielność, uporczywość, niewzruszoność, zacięcie, stanowczość. Czyż żołnierze tzw. II Konspiracji  nie charakteryzowali się – en masse - takimi cechami? Jasne. Bez dwóch zdań.

Sądzę, że odrzucenie rzekomego „wyklęcia” na rzecz „niezłomności” byłoby nie tylko oddaniem sprawiedliwości faktom i samym bohaterom, ale stałoby się pierwszym i przy tym ważnym krokiem na drodze powrotu ku normalności. Piszę to ku rozwadze i proszę o zapamiętanie.

Cześć i chwała Bohaterom! Niezłomnym.


--------------------------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (147)

Inne tematy w dziale Polityka