Nie ma nic piękniejszego niż przysłuchiwanie się milczeniu głupca.
H. Qualtinger
Aleksander Bocheński płodnym autorem był. Fakt. W ciągu swojego długiego życia dzielnie walczył o Polskę, ale miał też epizody mało chwalebne. To też fakt. Po takich, pobocznych ale ważnych, konstatacjach przejdę do sedna. Otóż w – chyba – najważniejszej ze swych prac, czyli „Dziejach głupoty w Polsce”, wspomniany autor zamieścił takie stwierdzenie: „Przez jakiś czas modna była w publicystyce dyskusja: „naród” czy „państwo”? Na pytanie to odpowiadamy bez wahania - naród.” OK. Jedni temu przyklasną, inni wydmą wargi. Co by jednak nie mówić istnieją narody bez państw, a państw bez narodów (nawet wyimaginowanych) nie ma. Jest zatem pewnym, że wspólnota narodowa, rozumiana jako jednota obywateli, krwi lub kultury jest realnym bytem, będącym emanacją woli poszczególnych jednostek, utożsamiających się z określonym (szeroko pojętym) kodem kulturowym. Zwykle władzę nad takimi zrzeszeniami sprawują osoby wyłonione spośród nich, a więc wyrosłe w, akceptujące i znające DNA danego narodu. W sytuacji odmiennej, tj. trzymania sterów rządów przez ludzi spoza wspólnoty, taka władza uznawana jest za okupacyjną. Przerabialiśmy to w praktyce, lecz i teoretyczne podwaliny dla takiego stwierdzenia łatwo znaleźć. O co kaman?
Proszę Państwa, kilka dni temu niejaki K. Gawkowski na jednej z platform społecznościowych napisał (cytuję): „Prezydent poprzez podpis i skierowanie ustawy do TK jest jak Judasz – umywa ręce…”. Inny tytan intelektu na pytanie o rok, w którym wybuchło Powstanie Warszawskie stwierdził, iż było to w roku… 1988. Kolejny osobnik podczas wypowiedzi dla mediów publicznych bredził o święcie „Sześciu Króli”, a jego koleżanki i koledzy czcili Boże Narodzenie mięsnym pasztetem. A spełniona od niedawna gwiazda tzw. lewicy bez cienia wstydu oznajmia, że zadawanie prac domowych młodzieży szkolnej upośledza rodziny mniej zamożne. Wreszcie jeszcze jeden delikwent zapytany o imiona króli/mędrców przybyłych do narodzonego Chrystusa stwierdził, iż jeden z nich nosił miano… Belzebub. Nie będę znęcał się nad całą rzeszą podobnych postaci. Szkoda prądu. Natomiast, my Polacy, mamy z tym istotny problem. Jaki? Ano taki, że ci ludzie zajmują dziś eksponowane, a niekiedy także ważne stanowiska w rządzie RP. Są szefami komisji, wiceministrami, ministrami, a nawet wicepremierami. Nie żartuję! To jednak nie wszystko…
Jeśli ktoś z Państwa nie wie, to pragnę poinformować, że redaktorem naczelnym „WP” jest podobno Paweł Kapusta. Nie znam człowieka i znać nie chcę. Jednakże jego twórczość znać warto. Dlaczego? Sądzę, że z tej przyczyny, iż na tym przykładzie doskonale widać upadek znacznej części tzw. polskiej inteligencji. Przesadzam? No nie. Wystarczy zapoznać się z najnowszym produktem p. Kapusty zatytułowanym „100 konkretów Tuska na pierwsze 100 dni rządów”. Pominę mnóstwo porażających szczegółów tej intelektualnej berbeluchy i wspomnę tylko, iż rednacz „WP” uznał, że „Koalicja 13 grudnia” do wczoraj zrealizowała już w pełni 12 zamierzeń i – uwaga! – dodatkowo kilkanaście częściowo. Co ciekawe dla kategorii „częściowo zrealizowane” p. Kapusta dołączył kuriozalne wyjaśnienia mające uzmysłowić czytelnikom, że choć wszystko daleko w polu, to tak naprawdę wina obiektywnych trudności. Jeśli ktoś z Państwa będzie chciał się pośmiać wystarczy kliknąć w zamieszczony poniżej link.
Żeby zakończyć temat ze stuknięciem obcasów i zobrazować charakter sojuszu jaki został zawarty pomiędzy demokraturą ciemniaków a częścią (niestety znaczną) tzw. czwartej władzy przywołam jeszcze jeden przykład. Prof. M. Romanowski (nb. felietonista piszący dla „Gazety Wyborczej”, „Rzeczypospolitej”, „Dziennika Gazety Prawnej”, krytyk prezydenta A. Dudy oraz zwolennik „porządków” wprowadzanych w TVP przez B. Sienkiewicza) w wywiadzie dla „WP” stwierdził, że: „Prokuratura ma w tej sprawie [czyli fuzji Orlenu z Lotosem] daleko idące możliwości, w przeciwieństwie do ścieżki odpowiedzialności cywilnej. Przesłanką do postawienia zarzutów [D. Obajtkowi] w tym wypadku nie musi być fakt wyrządzenia szkody, ale np. udowodnienie sprowadzenia niebezpieczeństwa wobec spółki”. Uwaga! Zdaniem jednego z guru warszawskiego świata prawniczego D. Obajtek będzie miał problemy nie z tego powodu, że jego działania wyrządziły jakąś konkretną i mierzalną szkodę spółce (i pośrednio państwu polskiemu), ale dlatego, że zdaniem niektórych połączenie dwóch energetycznych gigantów mogło (!) potencjalnie taką szkodę spowodować. P-O-R-A-Ż-A-J-Ą-C-E! To mniej więcej ten sam poziom co facecje z filmów S. Bareji albo oskarżenia formułowane przez sowieckich prokuratorów, zawierające „dowody” na sabotowanie przez Polaków mieszkających w ZSRR produkcji naczyń emaliowanych i doprowadzenia do pomoru trzody chlewnej. Nie ma naprawdę odpowiednich słów…
Kończąc… Jestem głęboko przekonany, że Polska i jej mieszkańcy wpadli w łapy ciemniaków. Okrutnych ciemniaków. Tak samo jest pewnym, że wielu polskojęzycznych osobników zajmujących eksponowane pozycje w strukturze społecznej wspiera demokraturę. Nawet wbrew faktom i własnemu, długofalowemu interesowi. Przypuszczam, że poza deficytami intelektualnymi poważną rolę odgrywa w tym przypadku wychowanie. Obce naszej tradycji i wartościom. Ci ludzie nie tylko ich nie znają, ale przede wszystkim znać nie chcą. Daleko im nawet do takich postaci jak zrodzeni „z matki obcej”: Izuagbe Ugonoh, Emilia Plater, Sergiusz Piasecki, Antoni Gołubiew, Jan Matejko, Bawer Aondo-Akaa, Jan Styka, Józef Unrug, Władysław Findeisen, Emil Wedel, Jan Sztaudynger, Artur Oppman, Paulos Raptis, Helena Dzoka (Eleni), Zdzisław Nardelli, Stanisław Ostwind-Zuzga, Arkady Fiedler, Teodor Axentowicz, Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Imre Boba, Berek Joselewicz, Magdalena Abakanowicz, Ferdynand Ossendowski, Samuel Linde, Ananiasz Zajączkowski, Franciszek Kleeberg…
To jednak dałoby się przeżyć, bo taka formacja prędzej czy później musiałaby potknąć się o sznurowadła i walnąć pyskiem prosto w kałużę. Prawdziwym zagrożeniem jest to, że tą zgrają ciemniaków i geszefciarzy zawiaduje wybitny niemiecki polityk, sprawujący na ten czas obowiązki premiera RP. A on, cholera, już takim ciemniakiem nie jest. Wie, że osłabienie struktur państwowych to nie wszystko. Trzeba jeszcze narobić narodowi do głowy. I to czyni. Jak okupant. Na nasze i tych, co na niego głosowali, nieszczęście.
Linki:
https://wiadomosci.wp.pl/100konkretow
https://www.money.pl/gospodarka/co-teraz-czeka-daniela-obajtka-szykuje-sie-pierwsze-takie-postepowanie-od-1989-roku-6991043160955872a.html
-------------------------------
Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Inne tematy w dziale Kultura