Bieda temu, kto zadowolony jest z siebie: taki człowiek nigdy nie nabędzie rozumu.
Mikołaj Gogol
Czuję się niezręcznie. Zakotwiczyłem bowiem na s24 niczym stary szyper obawiający się lekkiej bryzy. A miałem przez kilka chwil dać sobie spokój i pożeglować w bardziej przyjazne człowiekowi miejsca. No nie udało się. Cholera! Na usprawiedliwienie dodam, że taki stan spowodował konkretny interlokutor. @misiu mu na imię. Nie, nie. Nie mam do niego wielkiego żalu, gdyż każdy pojedynek stoczony fair przydaje się na przyszłość. Ubolewam jednak nad tym, że wymieniony bloger/komentator sprowokował mnie do popełnienia kolejnego wpisu, choć naprawdę chciałem być wstrzemięźliwy i nie nadużywać cierpliwości Szanownych. Cóż… Kończę usprawiedliwienia i dla męskiego zamknięcia tematu przechodzę do samego gęstego.
Tak się składa, że ostatnie tygodnie to dla naszego kraju i naszego narodu zły czas. Bardzo zły. Co więcej, ołowiane chmury dopiero nadciągają. Ten i ów szuka w sieci i w realu przyczyn takiego stanu rzeczy i stara się wydedukować: kiedy zaświeci słońce? Jako człek o charakterze przyjaznym, ale szorstkim pragnę poinformować, że nie nastąpi to szybko. A może… A może wcale. Nie zbudowałem tego przekonania w oparciu o treści wyssane z mojego brudnego palucha, lecz wsparłem się opiniami osób będących blisko – tak twierdzą – ośrodków decyzyjnych obecnej opozycji. Czuję się zatem wytłumaczony. Ale, ale… Co też dobrze poinformowani nam przekazują. Cichcem i mimochodem. Proszę natężyć słuch, bo nie będę powtarzał… Otóż, zdaniem ludzi orbitujących wokół centralnych ośrodków opozycyjnych przejęcie władzy przez wybitnego niemieckiego polityka, czyli D. Tuska, i jego akolitów to wina… grymaśników. A więc: Pana, Pani i moja. Na nic zdają się monity wskazujące na to, iż za kurs transatlantyka odpowiedzialny jest zawsze kapitan i jego podkomendni. Na nic uwagi, że to nie „grymaśnicy” dokonali zaciągu do własnej armii Tomasza i Janusza Kaczmarków, Banasia, Poncyliusza, Kowala, oficerów służb specjalnych i SOP. Zdaniem misiów puszystych to… nasza wina. M.in. @Bazylego. Podobnie zgoda na brukselski balet pt. „KPO” czy sprokurowanie tzw. „Piątki dla zwierząt” oraz łomowanie ustaw rozporządzeniami w zakresie noszenia maseczek w lesie, zdaniem rubasznych misiów wynika z grymaszenia polskiego ludu. Taaa…
Podzielę się osobistą retrospekcją… Do bólu osobistą. Bardzo, bardzo dawno temu wspólnie z kolegami zniesmaczonymi zachowaniem dyżurnych antykomunistów pokroju Leszka M. i Stefana N. zdecydowaliśmy się na zainicjowanie rozmów z ludźmi, dla których – naszym zdaniem – Polska nie byłam obojętną. Nasze oczekiwania nie były wygórowane. Ba! Nie stawialiśmy niemal żadnych warunków. Chodziło o wspólne działanie z poszanowaniem autonomii. Powtórzę: autonomii. Eee… Chłopaki, co wam też stuka w waszych głowach? Autonomia? Samodzielność? Własne zdanie? Ten, kto nie z nami ten przeciw nam. Zrozumiano?! Jeśli tego nie akceptujecie to Bóg z wami. I w ten sposób zakończył się – potencjalnie owocny – romans. Oczywiście nie dlatego, że panna nie chciała. Tak samo pałał uczuciem kawaler. Okazało się jednak, że przemożne siły w postaci przekonanych o własnej nieomylności decydentów spacyfikowały pomysł, który mógł być zbawiennym dla wyników rywalizacji Polski niepodległej z Generalnym Gubernatorstwem.
Zapyta ktoś: a jak jest dzisiaj? Yyy… Aaa… Eeee… Mam w zwyczaju nie kłamać. Jeśli nie chcę czegoś powiedzieć to milczę. W tym jednak przypadku, dla dobra sprawy, powiem tak: chyba nic się nie zmieniło. Stodoła płonie. Ordyńcy grasują. Wrogowie podkręcają wąsa. A u nas? A u nas ta sama melodia. „Grymaśnicy, marudy, destruktorzy”. I do tego absolutnie nie rozumiejący o co chodzi. Bo przecież tajemną wiedzę i recepty na uzdrowienie świata posiadają li tylko misiowie puszyści. Tak to wygląda. Przykro mi.
Na zakończenie dopowiem, że lubię @misia. To najpewniej człek zaangażowany (od lat) i przesiąknięty dobrymi intencjami. Czyli, jak mawiają na Kujawach – galancie! Istotą problemu jest jednak to, że całe tabuny misiów puszystych ubrały się w togi Katonów oraz Sokratesów i królewskim krokiem przemierzają łany naszej polskiej ojcowizny. Jednocześnie głowy unoszą tak wysoko, że grozi to nieodwracalnym uszkodzeniem kręgosłupa. To fakt. Szkoda tylko, że wbijając swój wzrok w niebo nie dostrzegają, że na ziemi obowiązują klasyczne prawa fizyki, które – w opinii wielu poważnych badaczy – nie są tożsame z prawami rządzącymi w niebiesiech. Jeśli ta oczywistość nie zostanie zaakceptowane przez dającą jakąś tam nadzieję formację opozycyjną, to prorokuję, że za jakiś czas szlag trafi także @misia. Zatem misiowe puszyści orbitujący wokół Jarosława Kaczyńskiego: otwórzcie swe umysły i do roboty! To nie jest zabawa. To naprawdę brutalna walka. Idzie na noże... A do tego zegar tyka. Tik, tak, tik, tak…
------------------------------------
Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Inne tematy w dziale Polityka