Co nam zdrady! – Jest u nas kolumna w Warszawie.
J. Słowacki
Nie dalej jak wczoraj A. Domański, minister w rządzie D. Tuska na wieść o niebotycznym wzroście kursu złotego wobec podstawowych światowych walut raczył stwierdzić, iż „kurs złotego, który sieje panikę to 'fejk' (błąd źródła danych)". Czyżby?! Okazało się bowiem, że w relacji wobec do EUR i USD złoty stracił ok. 30%. W jeden dzień, w 24 godziny, w 1440 minut… Minister rządu RP tak sobie "zatwitował"... To więcej niż beztroska, to zbrodnia.
Wyobraźmy sobie , iż aktywa polskich firm i wszelkie oszczędności obywateli polskich skurczyły się w oka mgnieniu o ok. 1/3. Pachnie komuną, bo w 1950 r. komuniści wydrenowali zasoby pozostające w rękach Polaków w ten sam sposób. Tylko bardziej brutalnie. Są tacy, którzy pamiętają. A ci, którzy urodzili się wczoraj niechaj zanotują, że spadek wartości naszej narodowej waluty o 30% może skutkować podwyższeniem kosztów (wszelkich) o tą samą, albo i większą wartość. Co to oznacza w praktyce? Ano to, że młodzi, piękni, bogaci i wykształceni z Jagodna będą musieli zapłacić 1/3 więcej za wylegiwanie się na tureckich plażach i spłatę kredytu. To jednak tzw. małe miki. Przedsiębiorcy, ci mali, średni i duzi, za wszelkie komponenty niezbędne dla produkcji zmuszeni będą także do wydania zaskórniaków i pieniędzy pozostających w rezerwie na zakup sztucznie droższych materiałów. Więcej! Okaże się zatem, że przysłowiowy „Niemiec” za 1 EUR będzie mógł zakupić o 1/3 więcej nad Wisłą, niż to miało miejsce jeszcze przed Nowym Rokiem. I adekwatnie, żyjący i pracujący w naszym kraju obywatel, będzie musiał zapłacić o ok. 30% więcej za każdy towar i usługę pozyskaną zza Odry i zza Karpat. Wobec takiego dictum człowiek posadzony na stołku ministra finansów stwierdził tylko, że to… błąd. Koncernu Google. Takie tam, fiku-miku... Elegancko…
A mnie nie dają spokoju przypuszczenia, że to wcale nie błąd, lecz celowe działania mające za zadanie zmasakrowanie, albo przetestowanie, odporności państwa polskiego na ataki hybrydowe. To po pierwsze. Po drugie, jestem wprost oszołomiony bezczynnością struktur mojego państwa wobec tego rodzaju aktywności czynników zewnętrznych. Gdzie się podziały służby specjalne mające za zadanie kontrolowanie i zduszanie w zarodku wszelkich działań wymierzonych w stabilność Rzeczypospolitej? Dlaczego żaden z tłustych kotów zasiadających na rządowych stołkach nie ruszył d… Pardon! Pupy i nie wystąpił przed narodem z komunikatem zawierającym informację, że rzekomy spadek kursu PLN to faktycznie błąd (yyyhy) albo działania sił nam nieprzyjaznych. Z jakiej przyczyny struktury odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa nie wkroczyły do siedziby Google Polska i nie zabezpieczyły materiałów mogących wyjaśnić tego rodzaju dywersję? Dlaczego tzw. dziennikarze propagujący fałszywą narrację o (de facto) upadku polskiej waluty wciąż pozostają bez zarzutów prokuratorskich? Zaprawdę nie potrafię tego pojąć!
Reasumując… Jako dojrzały i jakoś tam doświadczony człowiek, zdaję sobie sprawę z faktu, iż nasze państwo nadaje się do generalnego remontu. Poprzednia ekipa budowlana nie sprostała zadaniu i choć wykazywał chęć, to skończyło się jakoś tak. Obecni „naprawiacze” li tylko ściemniają i tak naprawdę mają w nosie, czy strop spadnie na łby Polaków, czy też sami Polacy rzucą się z dachu podpieranej patykami budowli. Potrafią tylko stroić groźne miny i dociskać zwykłych, nadwiślańskich płatników podatków. Gdy sytuacja nabrzmiewa i czuć, iż "inni szatani są tu czynni" nabierają wody w usta i groźnie marszczą brwi. Jednocześnie - zgodnie z zaleceniami cara Piotra I - natychmiast przybierają wygląd lichy i durnowaty. A przecież problem jest wiekopomny. Wszelkie ataki skierowane na polską walutę są tak samo, a może nawet bardziej, niebezpiecznymi, od tych przeprowadzanych za pomocą nachodźców przez wschodnie reżymy na Podlasiu i Lubelszczyźnie. To nie są żarty! Tylko ślepiec tego nie widzi. Skoro tak, to rodzi się proste pytanie… Mamy jeszcze Rzeczpospolitą, czy też żyjemy w europejskim bantustanie?
Źle się dzieje w państwie polskim...
------------------------------
Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Inne tematy w dziale Technologie