Wielu kupowało i sprzedawało omamy i fałszywe cuda, oszukując głupią tłuszczę.
Leonardo da Vinci
Znieść klasy za pomocą swojej dyktatury jest w stanie tylko ta z pośród klas uciskanych, która jest wyszkolona, zjednoczona i zahartowana w strajkowej i politycznej walce z kapitałem, prowadzonej w ciągu dziesięcioleci – tylko ta klasa, która przyswoiła sobie całą miejską, wielkokapitalistyczną kulturę, jest zdecydowana i zdolna do tego, by kulturę tę obronić, zachować i rozwinąć dalej wszystkie jej zdobycze, uczynić je dostępnymi dla całego ludu, dla ogółu mas pracujących – tylko ta klasa, która potrafi znieść wszystkie ciężary, próby, niedolę, ponieś wszelkie ofiary jakich nieuchronnie historia wymaga od tego, kto zrywa z przeszłością i śmiało toruje sobie drogę do nowej przyszłości i pogardy do wszystkiego co mieszczańskie i filisterskie…
Tymi Słowy W.I. Lenin (Dzieła zebrane, Książka i Wiedza, Warszawa 1949, t. 2, s. 557.) wskazał swym akolitom drogę do uzyskania poparcia dla chorej komunistycznej ideologii. Gdy przyjrzeć się temu wezwaniu bez uprzedzeń i chłodnym analitycznym okiem to widać, iż jest to sposób. Dobry sposób! Wszak spośród masy zwykłych ludzi da się uszczknąć mniejszy lub większy procent, ale kluczem do zdobycia większości jest i będzie zagospodarowanie społeczności uznawanych lub – dokładniej – uznających się za upośledzone, niedoceniane, prześladowane. Przypomnę tylko, iż bolszewikom w procesie przejmowania władzy nad wyraz istotną pomoc udzielili m.in.: reprezentanci nacji poddawanych opresji przez carat (szczególnie – Łotysze, wspólnoty nazywane dziś Mandżurami, Buriatami, Tuwińcami), klasa robotnicza (stanowiąca w Rosji na początku XX w. circa 7-8%), Żydzi, homoseksualiści, kobiety wyzwolone, drobni urzędnicy czy wreszcie młodsi oficerowie. Pozostała część mieszkańców państwa carów przyjęła wobec Lenina i jego zgrai postawę wrogą lub (co niestety okazało się częstszym) wyczekującą. W efekcie komunizm wstrząsnął, wywrócił i przeorał Rosję przede wszystkim przy pomocy wszelkiej maści mniejszości. Większość zapłaciła za swoją bierność krwawą i okropną cenę. Wspominam o tym, gdyż odwoływanie się do realnie lub pozornie uciśnionych to powszechny modus operandi wszystkich ruchów rewolucyjnych. Co ważne trzeba pamiętać, że stosowano go dawniej, ale również stosuje się dziś. Konkret?!
Zacięta walka o przyszły kształt Rzeczypospolitej odgrywa się na naszych oczach. Charakterystykę poszczególnych formacji uczestniczących w tym wyścigu można skreślić w oparciu o różne kryteria. Dla mnie jednym z najbardziej adekwatnych jawi się to pozwalające posegregować partie według specyfiki poszczególnych elektoratów. Jedni główny nacisk kładą na mityczną (sic!) klasę chłopską. Inni odwołują się do ludzi szukających swej szansy w działalności gospodarczej. Kolejni starają się przyciągnąć wyborców absurdalną opowieścią o bezpartyjności. Jeszcze inni grają na sentymentach i wspomnieniach słusznie minionej epoki PRL. Są też i tacy, którzy starają się pozyskać… obywateli. Bez dzielenia ich na wielkomiejskich, Wielkopolskich i Podlaskich, mężczyzn i kobiety („Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; stworzył mężczyznę i niewiastę.” - Rdz 1, 27n), profesorów, prezesów, robotników, rzemieślników, studentów, krawcowe, nauczycieli, murarzy, kierowców, policjantów, marynarzy, szwaczek, chrześcijan, agnostyków, muzułmanów, ateistów… Zakładają bowiem, iż o losie swego państwa powinni decydować wyłącznie Polacy. Wszyscy. Wreszcie, na niwie politycznej Odrowiśla, harcują osobnicy poszukujący poparcia w ciemnych zakamarkach społeczeństwa. W takich miejscach, do których nasi przodkowie wstydzili się nawet zaglądać. Prócz tego z lubością, podsycaną bezbrzeżną żądzą służalczości wobec zewnętrznych czynników, rozbijają polską wspólnotę, z nadzieją, iż ta metoda – wzorem szkoły leninowskiej – przyniesie oczekiwane rezultaty. I za nic mają fakt, że takie postępowaniem w średniej i długiej perspektywie okaże się na sto procent destrukcyjnym. Furda! Nasze na wierzchu! O kim piszę?
Proszę zwrócić uwagę, że jednym z głównych sposobów pozyskiwania wsparcia przez tzw. Platformę Obywatelską jest atomizacja naszej wspólnoty. Żaden z liderów (z intelektualnym pornografem na czele) nie bierze pod uwagę tego, że bez względu na to, czy ktoś z nas jest rudy lub blondyn, młody albo stary, przedsiębiorczy lub nie, mundurowy albo cywil, inteligentny lub mniej bystry, chromy albo nad wyraz czerstwy, mieszka na wsi lub w wielkiej aglomeracji, na zachodzie lub północy, lubi piłkę nożną lub golfa, jeździ na nartach albo farbuje włosy, to jest mieszkańcem tego kraju. I wszystko co dobre lub złe będzie oddziaływać na jego indywidualny los. Zamiast tego „partia zewnętrzna” dzieli nasz naród. Napuszcza kobiety na mężczyzn, Kujawiaków na Podlasian, niepełnosprawnych na zdrowych, aktorów na strażników granicznych, konserwatystów na progresy wistów, osoby heteroseksualne na ludzi z zaburzeniami tożsamościowymi… To – nie waham się użyć tego stwierdzenia – to dywersja. A do tego instrumentalna, gdyż w dobie sprawowania przed laty realnej władzy przez PO i jej koalicjantów wszystkie wymienione grupy znajdowały się na samym dole listy problemów do załatwienia. Nie było dla nich współczucia, zrozumienia i… pieniędzy.
Gdyby tylko ta nieokiełznana dążność do tworzenia podziałów wynikała li tylko z chorej żądzy władzy. Pal licho! Czas goi rany i studzi emocję. Niestety, działania tego rodzaju inspirowane są przez naszych rywali; żeby nie powiedzieć wrogów. Dlatego są tak bardzo groźne i winniśmy o tym pamiętać. Mam wielką nadzieję, że PO w szaleństwie dekompozycji naszej, ponad tysiącletniej wspólnoty, sama zapędzi się w kozi róg. Życzę jej tego z całego serca. Z tej przyczyny podpowiem, aby liderzy PO w procesie szukania wsparcia wśród różnorakich mniejszości zaczęli starać się o poparcie nigeryjskiego karła. On z pewnością przystanie na propozycje i z chęcią odda na nich swój głos… Amen!
A prócz tego uważam, że Platforma Obywatelska winna zostać zdelegalizowana.
Link:
https://www.youtube.com/watch?v=VaUPyuzNsGQ
-------------------------------------
Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Inne tematy w dziale Polityka