Lempart w Środę wyjedzie do Holandii, czyli świat feminazistek

Idioci mają na tej planecie liczną reprezentacje.
Pat Conroy

Platon w jednej ze swych prac zatytułowanej „Fileb” opisał głupotę. Przy okazji. Tę ludzką, zakotwiczoną w głowach homo sapiens. To piękny opis. Wzbogacający, twardy, boleśnie prawdziwy. Każdy, kto chciałby krytykować wnioski jednego z największych filozofów-praktyków w dziejach skazałaby się na śmieszność. Cóż… Ludzi mądrych, potrafiących wyciągać prawdziwe wnioski z oglądu rzeczywistości, jest zwykle mniej niż abderytów. To taka prawidłowość zaprogramowana przez… Nie wiem. Przez biologię, los, Najwyższego… Kto to wie? W każdym razie głupota to (zgodnie ze spostrzeżeniami wybitnego Hellena) bujanie w obłokach bez podparcia w świecie realiów. Zostawmy to…

Piszę o tej sprawie nie bez przyczyny. Jest nią bowiem wstrząs jaki przeżyłem po wysłuchaniu wypowiedzi prof. M. Środy w trakcie spotkania z K. Stanowskim. Wiem, wiem. Krzychu to zwierze medialne. Cezar nowych mediów. Za wszelką cenę i mimo wszystko. To prawda. Tak się jednak składa, że Krzychu, przy okazji budowania własnego ego i medialnych zasięgów, zdecydował się na zaproszenie do autorskiego programu prof. Magdalenę Środę. Jaką jest ta pani profesor każdy widzi. Kościół – opresja. Chrześcijaństwo – terror. Mężczyźni – bandyci. Polskość – nazizm. Ech… To, co jednak prof. Środa sprokurowała w obecności red. Stanowskiego to creme de la creme tzw. feminizmu nadwiślańskiego. Nie będę zdradzał wszystkich odkryć prof. (matko i córko!) Środy, ale uchylę jedynie rąbka tajemnicy. Otóż, p. Magdalena oświadczyła w obecności kilkudziesięciu tysięcy (co najmniej!) widzów, że „górniczki” niczym nie różniłby się od górników. Ba! Byłby w swej pracy pod ziemią zapewne lepsze, bo dostrzegałby więcej niż górnicy. Gdy Krzychu stwierdził, że jego, jako ewentualnego właściciela kopalni, interesowałby poziom wydobycia, to p. Środa odrzekła, iż Krzychu to… głupi samiec. To jednak nie wszystko. Prof. Środa stwierdziła z wyżyn swej profesury, że nie ma dwóch płci. Absolutnie nie ma. To li tylko nasz kulturowy konstrukt i wynik wielowiekowej opresji samców. No masz! Według jednej z najbardziej popularnych „naukowczyń” płeć to bzdura i każdy kto postrzega świat przez pryzmat relacji kobieco-męskich winien pogodzić się z tym, że jest jaskiniowcem . No masz!

Sens wynurzeń prof. Środy jawi się jako paranoja. To moje zdanie. Jednak każdy, kto chciałby podważyć ten pogląd winien najpierw zapoznać się z filmem załączonym do niniejszej notki. Wyprzedzając jednak tę zachętę podkreślę, iż prof. Środa niej jest w naszej ekumenie jakimś tragicznym wyjątkiem. Dziwolągiem, pajacem, wybrykiem natury. Ta pani „tańczy” w całkiem licznym towarzystwie. Lempart, Ochojska, Holland… Ich miano - to miliony. Niestety. Rzecz jasna każdy ma prawo do gwałcenia rozumu. Pani Środa również. Polska to wolny kraj. Niestety takie osoby są niczym syfilis toczący ciało nieszczęśników. Z drugiej strony wiele osób urodzonych nad Wisłą i formalnie związanych z tradycja polską spija z ust słowa prof. Środy. Ach! Ja ich nie lubię. Nie poważam. Uznaję za pozbawionych minimum rozsądku. To jednak tylko moja projekcja…

Kończę. To wszystko co usłyszycie Państwo w wykonaniu prof. Środy może Was sponiewierać na zawsze. Więcej! Może wywołać u Was odruch wymiotny. To intelektualna pornografia! Mój brat rzekłby: „Takie życie”. Jasne. Problem w tym, że Środa to profesor i Polka. Ma pewien wpływ na polską młodzież. ? I istotnie z tego korzysta. Całe szczęście, że natura potrafi, niczym rzymscy racjonaliści, oddzielić ziarno od plew. To dobrze. Istnieje jednak niebezpieczeństwo polegające na tym, że ludzie pokroju prof. Środy mogą już niebawem zawłaszczyć nasz kraj. Po wyborach. Przy pomocy osób zorientowanych wcale nie nad Wisłę, ale nad Łabę i Ren. Czy chcemy żyć w świecie imaginacji i pornografii M. Środy, czyi niespełnionej w swej kobiecości osobopostaci. Ja nie. Miej nas zatem w opiece. A Środzie zwróć rozum. Panie.