Najważniejszy w każdym działaniu jest początek.
Platon
Żyjący na przełomie XI i XII stulecia ruski mnich, zwany potocznie Nestorem, pewnego dnia popełnił taki wpis:
Lachowie zaś i Prusowie, i Czudowie przytykają ku Morzu Wareskiemu. Nad tym zaś morzem siedzą Waregowie: tędy ku wschodowi do działu Semowego; nad tymże morzem siedzą oni i ku zachodowi, do ziemi angielskiej i do włoskiej. Jafetowe bowiem i to pokolenie: Waregowie, Szwedzi, Normanowie, Goci, Ruś…” Dodał także, że „Roku 859. Waregowie zza morza ściągali dań z Czudów i ze Słowien [nowogrodzkich], i z Mery, i z Wesów, i z Krywiczów, a Chazarzy ściągali z Polan, i z Siewierzan, i z Wiatyczów po srebrnej monecie i po wiewiórce od dymu. [...] Roku 862. Wygnali [Słowienie, Krywicze i inne plemiona] Waregów za morze i nie dali im dani, i poczęli sami władać sobą. I nie było u nich sprawiedliwości, i powstał ród przeciw rodowi, i były u nich zwady, i poczęli wojować sami ze sobą. I rzekli sobie: Poszukamy sobie kniazia, który by władał nami i sądził wedle prawa. I poszli za morze ku Waregom, ku Rusi. Bowiem tak się zwali ci Waregowie ó Rusią, jako się drudzy zowią Szwedami, inni Normanami i Anglami, a jeszcze inni Gotami - tako i ci. Rzekli Rusi Czudowie, Słowienie, Krywicze i Wesowie: Ziemia nasza wielka jest i obfita, a ładu w niej nie ma. Przychodźcie więc rządzić i władać nami". I wybrali się trzej bracia z rodami swoimi, i wzięli ze sobą wszystką Ruś i przyszli do Słowien najprzód, i siadł najstarszy, Ruryk, w Nowogrodzie, a drugi, Sineus, na Białym Jeziorze, a trzeci, Truwor, w Izborsku. I od tych Waregów przezwała się ziemia ruska.
W trakcie swej pracy posiłkował się nie tylko podaniami, czyli tym co wieść niesie, ale również źródłami przechowywanymi w kijowskich archiwach oraz dziełami proweniencji bizantyjskiej, morawskiej, czeskiej… Krótko mówiąc- wiedział co pisał. Oczywiście pewnych uchybień nie uniknął, jednak zasadniczo oddał istotę rzeczy. A ta polegała na tym, iż państwo ruskie stworzyli przybysze ze Skandynawii. Czy to ważne? Sądzę , że dla prawdy – tak. Wszak Francję zorganizowali germańscy Frankowie. Procesy państwowotwórcze w przypadku Hiszpanii oraz Italii zapoczątkowali także germańscy Wizygoci i Goci. Współczesna Anglia to dzieło Anglów, Sasów, Jutów oraz potomków Normanów. Itd., itp. I nie ma w tym niczego złego. O przypadkach (kontrowersyjnych) państwowości obodrzyckiej i polskiej z powodu chęci uniknięcia burzy komentatorskiej nie będę wspominał. Skoncentruję się za to na przypadku ruskim.
Jak powszechnie wiadomo spór o prapoczątki państwowości ruskiej trwa od – przynajmniej - drugiej połowy XVIII w. Dziś wydaje się on rozstrzygnięty, choć liczni rosyjscy badacze wciąż (wbrew faktom) gardłują za szczero słowiańską genezą Rusi. Cóż… „wolnoć Tomku w swoim domku”… W tym miejscu nie zamierzam postponować objawień moskiewsko-petersburskich akademików. Szkoda prądu. Chcę natomiast przypomnieć kilka niezwykle wymownych faktów, które pozwalają wyciągnąć logiczne wnioski i w konsekwencji umożliwić postronnym obserwatorom wybranie odpowiedniej strony barykady.
Szlaki handlowe prowadzące z północy na południe Europy oraz do krain Bliskiego Wschodu znane były już tysiące lat temu. Świadczą o tym zabytki wydobywane z ziemi przez prehistoryków. Czasami drogi te zamierały lub były użytkowane sporadycznie, ale zawsze odżywały i ponownie zapełniały się licznymi karawanami lub flotami kupieckimi. Pozostawiając na boku czasy najdawniejsze wspomnę tylko, iż VI-wieczny historyk o imieniu Jordanes (gocko-alański Biznatyjczyk) wspominał o tym, iż w jego czasach futra i skóry zwierząt zamieszkujących arktyczne strefy naszego kontynentu docierały do świata śródziemnomorskiego za pośrednictwem mieszkańców Płw. Skandynawskiego. Oznacza to, że ludzie żyjący nad jeziorami Vänern i Vättern utrzymywali żywe kontakty z mieszkańcami Konstantynopola, Rzymu i Antiochii, a nawet Aleksandrii. Nieco później, tj. na przełomie VIII i IX stulecia pierwsze zagony rabusiów z Północy poczęły pojawiać się na wodach Morza Czarnego. Dowodzi tego m.in. Żywot św. Stefana z Suroża, w którym opisano rejzy Skandynawów na miasta bizantyjskie znajdujące się na Krymie. Wystarczy teraz uruchomić wyobraźnię, by zrozumieć, że mieszkańcy dzisiejszej Szwecji, Danii i Norwegii docierając do stolicy wschodniego Rzymu musieli przedzierać się przez ziemie zamieszkiwane przez ludy żyjące nad Dźwiną i Dnieprem. Słowian, Bałtów, Ugrofinów, Turków... Już wtedy! Zresztą nie powinno to dziwić, gdyż zdaniem archeologów na ziemiach polskich już pod koniec V stulecia n.e. poczęli pojawiać się Germanie z Płw. Skandynawskiego. Przez następne wieki (a więc w dobie tzw. kultury Vendel - VI-VIII w. n.e.) całe nasze Pomorze, a także ziemie z nim sąsiadujące usiane były osadami Skandynawów. Zostawmy to jednak na inną okazję…
Aby nie odchodzić zbytnio od sedna zaznaczę tylko, że Skandynawowie (zwani potocznie we wczesnym średniowieczu wikingami) poczęli osiedlać się w większych grupach na ziemiach wschodniej Europy od schyłku VIII w. W Starej Ładodze, Rurikowym Gorodziszczu, Gniezdowie… Ośrodki te stały się centrami handlowymi, które utrzymywały kontakty z Konstantynopolem i Bagdadem. Wikingowie słali na południe liczne półprodukty i niewolników, a w zamian otrzymywali mnóstwo towarów luksusowych i srebrnego pieniądza. Jak to w życiu bywa siła materialna przekształciła się z czasem w siłę polityczną. Według przywołanego ruskiego dziejopisa w roku 882...
Poszedł Oleg, wziąwszy mnóstwo wojów: Waregów, Czudów, Słowien, Merę, Weś, Krywiczów, i przyszedł do Smoleńska z Krywiczami, i objął władzę w grodzie, i posadził w nim mężów swoich. Stamtąd poszedł w dół i wziął Lubecz i posadził mężów swoich. I przyszli ku górom kijowskim, i dowiedział się Oleg, że Askold i Dir tu władają.
Tak narodziła się Ruś. Elementem sprawczym, decyzyjnym i najbardziej aktywnym byli wikingowie zwani Waregami. Kolejni władcy Rusi (nieustannie rozszerzającej swe granice) aż po połowę XII w. byli świadomi swych korzeni, a dowodem na to jest m.in. fakt, iż poza imionami słowiańskimi (Światosław, Jarosław, Światopełk, Wsiewołod) wciąż używali imion proweniencji germańskiej. Co ciekawe, w niektórych rejonach Rusi szczerze skandynawskie społeczności utrzymywały się aż po wiek XIII. Tak na przykład dominikanin Julian, który na polecenie króla Węgier wyruszył w wielką wędrówkę do Europy Wschodniej, po to by odnaleźć praojczyznę Węgrów (w latach 1235–1238), wspominał, że nad górną i środkową Wołgą oraz Kamą żyły wspólnoty, z którymi można było porozumieć się w językach germańskich. Starczy.
W świetle dostępnych dowód nie ulega wątpliwości, iż państwo ruskie zostało stworzone, uformowane i skonsolidowane przez przybyszy z Płw. Skandynawskiego. Pierwiastek słowiański w najwcześniejszej dobie traktowany był jako podrzędny. Dopiero od połowy X stulecia temu i owemu Słowianinowi udało się zdobyć wysoką pozycję w strukturze organizmu kijowskiego. Proces ten nasilił się w XI w. i to do tego stopnia, że germańscy władcy, wojownicy i kupcy poczęli przyjmować język, kulturę i tradycję swych poddanych. Wreszcie (na północy, tj na Ziemi Nowogrodzkiej później) roztopili się w słowiańskim morzu…
Dziś ślady wielkiego (bez przesady) udziału Germanów w kształtowaniu pierwotnej Rusi zwykle pozostają niezauważane. Kilka pisemnych źródeł (znanych specjalistom i pasjonatom), sporo słów pochodzenia germańskiego, nazw geograficznych, trochę cmentarzysk… To wszystko. Białoruś, Ukraina, Rosja… Słowiańskie krainy, w których niemal nikt nie pamięta o ich germańskich korzeniach. Po co o tym wspominam? Przede wszystkim z tej przyczyny, że wszelkie opowieści o rdzennie słowiańskim pochodzeniu wymienionych państw to li tylko bajędy. Podobnie rzecz się ma z roszczeniami Moskwy, Kijowa czy Mińska, a tym samym Putina, Zełeńskiego i Łukaszenki do pierwszeństwa w rodzinie wschodniosłowiańskiej. Tak naprawdę największe prawa do znaku towarowego ®Ruś mają dawni Swionowie, Goci i Gotlandczycy, czyli krótko mówiąc – współcześni Szwedzi. Taka to historia…
-------------------------------------
Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Inne tematy w dziale Kultura