Tyś niewolnik, jedyna broń niewolników – podstępy.
Adam Mickiewicz

Na dziś W. Putin zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Organ poważny, bo – prócz prezydenta Rosji – zasiadają w nim: przewodniczący izb parlamentu, premier, wicepremier, ministrowie spraw zagranicznych, obrony, spraw wewnętrznych, szef administracji prezydenckiej, sekretarz Rady i szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa oraz dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej. No i „Napoleon” zza biurka, czyli D. Miedwiediew. Jak by nie patrzeć same tuzy. Warto dodać, iż w kompetencjach tego ciała leżą m.in.: wypracowywanie propozycji i rozwiązań dotyczących funkcjonowania systemu bezpieczeństwa Federacji, założeń strategicznych i określenie stanu bieżących zagrożeń oraz opiniowanie wniosków o wprowadzenie stanów nadzwyczajnych.
Rzecz jasna nie mam wśród znajomych tak sprytnych kelnerów, którzy byliby w stanie założyć podsłuch w obcasie buta chana moskiewskiego, niczym ich koledzy z warszawskiego lokalu „U Sowy” i to w znacznym stopniu krępuje moją wyobraźnię. Nie oznacza to jednakowoż, że za ekstraordynaryjną nasiadówką nie czai się bardzo niemiła, a może nawet przerażająca niespodzianka. Jakiego rodzaju?
Zapewne o tym, kto stał za wysadzeniem mostu łączącego Półwysep Krymski z Krajem Stawropolskim i podpaleniem moskiewskiej wieży radiowo-telewizyjnej wie bardzo wąskie grono wtajemniczonych. Ukraińcy? Hmm… Rodzimi wrogowie Władimira Władimirowicza? Hmm… „Partyzanci” z zajętych przez Rosję terytoriów ukraińskich? Hmm… A może rosyjskie służby? Na tę chwilę każdy z wariantów należy brać pod uwagę. Osobiście sądzę, że prawdopodobieństwo uczestnictwa w obu wydarzeniach służb Chanatu należy brać pod uwagę bardzo poważnie. Pozornie zniszczenie przeprawy, jak i nadajnika, za pomocą którego Kreml sączy jad w serca obywateli swego państwa, przysłużyło się najbardziej Kijowowi. Z drugiej strony skali zniszczeń nie da się zaliczyć do gargantuicznych, a więc oczekiwania Ukraińców ziściły się li tylko w mizernym stopniu. To po pierwsze. Po drugie, biorąc pod uwagę relację koszt – efekt, to z obu zdarzeń Moskwa może wyciągnąć olbrzymie korzyści. Jakie? Otóż propagowana od lat i zintensyfikowana ostatnio narracja o nazistach i faszystach żyjących nad Dnieprem nie chwyciła. Wprawdzie nie do końca, lecz poza granicami Rosji w bardzo niewielkim wymiarze. Widocznie społeczeństwa wolnego świata nie są do końca ogłupiałe i nie kojarzą automatycznie kilkuletniego rozszarpanego pociskiem dziecka z bojowcami SA. Tego rodzaju percepcja nie może podobać się na Kremlu. W związku z tym pożądanym byłoby przewartościowanie opowieści i przerobienie „ukraińskich nazistów/faszystów” na… terrorystów. Ooo! Wobec tego „zakonu” nie ma litości. Praktycznie nigdzie. Ale jak uwiarygodniać taki przekaz?
Sprawa jest stosunkowo prosta. Wystarczy wysadzić lub podpalić to i owo. Ważne, aby dokonywało się to zgodnie z jakimś logicznym i eskalującym napięcie porządkiem. Most, wieża i… Tak. Niestety należy brać pod uwagę, że kolejnym obiektem zaatakowanym przez „terrorystyczny kijowski reżym” może być któraś z elektrowni. Nie, nie tych zwyczajnych. Atomowa! To przed grozą takiej katastrofy drżą obywatele zarówno Portugalii, Bułgarii, Włoch, Francji jak i Czech, czy Polski. O Szwedach już nie wspominając. Więcej nawet! Toż i u nas, nad Wisłą, żyje niewielkie, ale i tak zbyt duże grono ludzi, gotowych łyknąć bez popitki niemal każdy bzdet wyprodukowany przez moskiewskich macherów od propagandy. Nie przyznającch, że to właśnie Moskale są dziś największymi terrorystami świata, działającymi według zasady wprowadzonej do powszechnego obiegu przez H. Sienkiewicza, czyli kalizmu. Cóż, nie każdy kto ma oczy widzi. Nie każdy kto ma uszy słyszy.
Jest pewnym, iż większość mieszkańców Europy Środkowej zdaje sobie sprawę z faktu, że (potencjalnie) taka zagrywka to byłby wzorcowy podstęp z podręcznika wojny przechowywanego od setek lat na Kremlu. Jednak dla znacznej części publiki z tzw. Starej Europy nie jest i nie będzie to oczywistym, a winę za powstanie radioaktywnej chmury będzie ona skłonna przypisać Ukraińcom. A wtedy nastawienie do Kijowa i udzielania mu pomocy może przeobrazić się bardzo znacznie. I być może właśnie o to chodzi gangowi okupującemu Kreml. Zaznaczę, że chciałbym się mylić. Wolałbym usłyszeć, że jego członkowie po ponad pół roku wojny przyznali oficjalnie, że to właśnie ona, a nie Specjalna Operacja Wojskowa, ma miejsce na wschodzie Ukrainy. Wolałbym przeczytać, iż moskiewska Rada Bezpieczeństwa zaakceptowała zmiany na najwyższych stanowiskach w armii. Wolałbym… Problem w tym, że władcy Rosji są nieprzewidywalni. Albo inaczej… Są na tyle przewidywalni, iż trzeba po nich spodziewać się wszystkiego. Niestety.
---------------------------------
Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Inne tematy w dziale Polityka