Tu maska maskę dręczy! Zrzućcie maski! Zwykłymi stańcie się ludźmi!
W. Gombrowicz
Końcówka lata i początek jesieni to czas, który od lat przeznaczam na podróże wokół komina. Żadne tam Chorwacje, Italie, Litwy czy Francje. Zamiast tego Biskupin, Kruszwica, Chojnice, Inowrocław, Strzelno, Mogilno, Świecie, Chełmno. I oczywiście Toruń. Dziś też tam się wybrałem z przyjazną paczką. Spacer, posiłek, organoleptyczny ogląd wiekowych zabytków, spacer nad Wisłą. Standard, ale bardzo miły. Jedyna ekstrawagancja, na którą natrafiłem to człowiek orkiestra. Oryginalny, „sprzedający” różnojęzycznym turystom przyjazne dla ucha melodie i słowa. Wsłuchując się w dźwięki produkowane przez utalentowanego kontrabasistę pomyślałem sobie, że te uliczne eventy, to tak naprawdę jedne z ostatnich szans na obcowanie ze sztuką. Oczywiście nie jedyne, lecz jedne z nielicznie dostępnych. Przecież tak naprawdę większość osób pracujących obecnie w „kulturze”, to artyści li tylko z nazwy. Prawdziwym mianem, którym winni być nazywani to „celebryci”, czyli… no właśnie, czyli kto? Według encyklopedycznej definicji „celebrytą” jest ktoś, kto „jest obiektem zainteresowania mediów, zwłaszcza tabloidów” albo/i „jest znany z tego, że jest znany.” Żeby nie było… To nie mój deprecjonujący w zamyśle wymysł, ale najprawdziwsze z prawdziwych definicje. Takie czasy.
Prawdziwi celebryci okupujący okładki poczytnych pism, stacje radiowe i telewizyjne prócz tego, że niekiedy potrafią grać, śpiewać, tańczyć, nauczyć się kilku zdań na pamięć i dokonywać różnych innych cudów, zwykle znają się na wszystkim. Potrafią ocenić przepisy podatkowe, zreferować zasady geopolityki, stwierdzić co jest tylko zlepkiem komórek, a co już płodem, zalecić konkretną dietę lub maść na pryszcze, ocenić przydatność zakupu F-35… Alfy i omegi! Królowie i królowe sera! Wydawać by się mogło, że dzięki nim lekarze, politycy, generałowie, inżynierowie, listonosze, logistycy, ślusarze pobierają wynagrodzenia zupełnie bez uzasadnienia. Wystarczyłoby przecież zatrudnić dowolnego celebrytę lub celebrytkę i wzorem starożytnych wsłuchujących się w jego/jej słowa niczym w monolog Pytii odnajdywać złote recepty. Ludzkość jednak do tego jeszcze nie dorosła… Również ten jej odłam, który żyje pomiędzy Bugiem a Odrą. Cóż, wszystko jeszcze przed nami…
Tak sobie myślę, iż zanim stołki prezydenta, premiera, ordynatorów, prezesów firm budowlanych, oficerów wywiadu, przewodniczących partii, majstrów w zakładach przemysłowych i kierowników placówek oświatowych zostaną opanowane przez tuziemczych celebrytów, przez jakiś czas będziemy mieli szansę na spotkanie prawdziwych artystów nie pretendujących do statusu wszystkowiedzących gwiazd. Osobiście znam takich ludzi. To znak, że świat jeszcze nie zwariował do końca. Pobyt w Grodzie Kopernika przypomniał mi o tym i natchnął mnie wielką nadzieją. Ech, jak fajnie nie bujać w obłokach i chłonąć atmosferę przaśnej i prawdziwej Polski. Dziękuję Ci bezimienny artysto z Torunia!
------------------------
Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Inne tematy w dziale Kultura