Bazyli1969 Bazyli1969
1784
BLOG

Judasz i Trocki, czyli istota antyludzkiej ideologii na przykładzie Sowieckiej Rosji

Bazyli1969 Bazyli1969 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Tolerancja staje się przestępstwem, jeśli dotyczy zła.
T. Mann


image

6 września 1918 r. z położonego w Tatarstanie Swijażska wycofali się pospiesznie marynarze Floty Rewolucyjnej oraz oddziały Strzelców Łotewskich. Biali napierali. Nim na horyzoncie zniknęła bolszewicka ariergarda, mieszkańcy Swijażska zebrali się rychło na półwyspie opanowanym dotąd przez Armię Czerwoną i ochoczo zabrali się za burzenie postawionego niedawno pomnika. Postacią, którą uwiecznili tam komuniści był… Judasz Iskariota. Pomnik przedstawiał postać o zniekształconej przez nienawistny grymas twarzy, kierującą ku niebu zaciśniętą pięść, drugą ręką zrywała z szyi sznur, będący zapewne symbolem zniewalających więzów religii. Monument nie był wybitnym dziełem sztuki, ale znaczącym symbolem. Nadnaturalnej wielkości figura przedstawiała zdrajcę, który według bolszewickich agitatorów był obok Kaina i S. Riazina jednym z pierwszych rewolucjonistów. Byli oni o tym tak bardzo przekonani, iż protestujących duchownych i szanowanych obywateli regionu potraktowali z prawdziwie komunistyczną konsekwencją. Przeora miejscowego klasztoru dosłownie rozerwano na kawałki, kilku mieszczan potraktowano szablami, a jednemu z popów, w obecności żony i dzieci, odrąbano głowę. Nic i nikt nie mógł kontestować nowych, rewolucyjnych, komunistycznych „świętych”. Czerń, podburzana przez uczniów Marksa, tryumfowała.

Według zachowanych informacji podobny pomnik postawiono zdrajcy Judaszowi także w Tambowie. Mieście przed rewolucją znacznym, bogatym i posiadającym liczną warstwę średnią. W nim to sympatii wobec bolszewików było niewiele i nawet biedota patrzyła koso na wyczyny leninowskich sołdatów. Bez orgii przemocy i ten ośrodek przez długi czas stanowiłby jedno z centrów opozycji. Bolszewicy mieli tego świadomość. Dlatego tuż po jego zdobyciu przystąpiono do pacyfikacji jakiej nie powstydziłby się Dżyngis-chan. Podobno czerwone bojówki wyprawiły na tamten świat kilka tysięcy mieszkańców Tambowa. Nie ograniczały się jednak do eliminacji przeciwników zwykłymi metodami, ale dały przykład naśladowcom, którzy w osobach Beli Kohna i Rozalii Załkind w latach 1920-21 pacyfikowali zdobyty na białych Krym. To tam gotowano w oleju, palono żywcem i zdzierano pasy z białych oficerów i wszystkich tych, którzy w jakikolwiek sposób manifestowali swoje niezadowolenie wobec komunistycznych porządków.

Należy dodać, że inicjatorem upamiętnienia najsławniejszego zdrajcy w dziejach, był bardzo ważny komunista, czyli Lejba Bronstein (Lew Trocki). Mocą swego stanowiska powołał grupę artystów, którzy za ukradzione pieniądze tworzyli „dzieła sztuki” mające zdyskredytować i ośmieszyć dorobek przedrewolucyjnych mistrzów. Wszędzie, gdzie pojawiał się  pociąg pancerny Trockiego, tam lały się łzy, toczono krew niewinnych i burzono pomniki. Czy zwalczanie tradycji było li tylko sposobem na polaryzację społeczeństwa rosyjskiego? Chyba nie. Chodziło o coś znacznie bardziej poważnego, tj. zmiecenie z powierzchni ziemi fundamentów cywilizacji, która była ostoją porządku. Z naszej perspektywy kulawego i mocno dokuczliwego, ale jednak.  Na jego miejsce wprowadzono dyktaturę i terror, w których nie miało znaczenia prawo i obyczaj, lecz panem życia i śmierci był ubrany w skórzaną kurtkę politruk. To nieco podobnie jak dziś, gdy jeden człowiek, usadzony na ważnym stołku przez nieznane nikomu gremium, może z wysokości swego urzędu decydować o zdrowiu i życiu setek i tysięcy ludzi w dowolnym zakątku naszego kontynentu. Postępowanie tego rodzaju jawi się jako  absolutnie obce tradycji europejskiej i niezgodne z zasadami cywilizacji łacińskiej. Przypomina za to mechanizmy doprowadzone do perfekcji przez wszelkiego rodzaju azjatyckich despotów, którzy świadomie lub nie powtarzali zachowania wypracowane dawno temu przez gospodarzy pałaców Babilonu i Karakorum. Pomni na bolesne doświadczenie nie powinniśmy tego tolerować.

Iwan Bunin, pierwszy rosyjski noblista (1933), wydał w 1919 roku już na emigracji esej „Przeklęte dni o wydarzeniach rewolucji pisał tak: „Była Rosja, był wielki przepełniony wszelkimi skarbami dom. Rojny potężną skarbnicą ludzi, którzy od wieków, od pokoleń, dzięki błogosławionemu wysiłkowi i żarliwej wierze, pamięci o swojej przeszłości, zbudowali świat tradycji, kultu oraz wielkiej kultury. A co z nim uczyniono? Odpłacono ruiną, obaleniem praw i porządku, całkowitym zniszczeniem tego domu i niesłychanym bratobójstwem. Światowy zbrodniarz, z transparentami ironicznie krzyczącymi o wolności, braterstwie i równości, rozkraczył się na wysokich barkach rosyjskiego dzikusa, który cały dotychczasowy świat wartości wdeptał w błoto. Bez sumienia, bez wstydu, miłości i bez miłosierdzia, pogruchotał ukrzyżowane ramiona Chrystusa, stawiając pomniki Judaszowi i Kainowi…”. Dziś, nie bacząc na doświadczenie historyczne, intelektualni abderyci i wszelkiej maści pieczeniarze, bez skrępowania klaszczą podczas odsłonięcia w Trewirze pomnika jednego z największych ideologów zbrodni. Przypuszczam, że nie minie wiele lat, kiedy oni lub im podobni, zaapelują do mas, aby w największych miastach Europy znów pojawiły się pomniki Judasza Iskarioty… I – co najbardziej przeraża – mogą znaleźć posłuch…


-------------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (50)

Inne tematy w dziale Kultura