Od zawsze nie znosiłam manipulacji. Podobnie jak węży. I Britney Spears.
R. Hawkins
Dziś "sąd orzekł, że prof. Barbara Engelking i prof. Jan Grabowski muszą przeprosić za nieścisłość w swojej pracy o postawach Polaków wobec Żydów w trakcie II wojny światowej. [...] Sędzia Ewa Jończyk orzekła, że naukowcy mają na stronie Instytutu Badań nad Holokaustem umieścić oświadczenie. Mają w nim napisać, że przepraszają Filomenę Leszczyńską, bratanicę opisanego w „Dalej jest noc” Edwarda Malinowskiego, za „naruszenie jego czci” poprzez „podanie nieścisłych informacji” o tym, że w czasie wojny ograbił Żydówkę i przyczynił się do śmierci Żydów, którzy ukrywali się w lesie. Takie oświadczenie mają też wysłać w liście do Leszczyńskiej. W następnych wydaniach książki fragment o Malinowskim ma być zmieniony." Skazani badacze już zapowiedzieli apelację.
Prawdę powiedziawszy jestem nieco zaskoczony samym wyrokiem skazującym i jego sentencją. Myślę sobie jednak, że zarówno prof. Grabowski jak i prof. Engelking zostali zaskoczeni jeszcze bardziej. Skąd taki wniosek?
Otóż obejrzałem na kanale "Jewish.pl" dyskusję, w której obok współautora "Dalej jest noc" brała udział dr Katrin Stoll (Niemka) oraz prof. Marcin Zaremba. Rozmowę moderowała... A jakże! Moja ulubienica, czyli K. Markusz. Za ideę przewodnią spotkania wybrano "Historia w warunkach narastającego autorytaryzmu". Oczywiście w kontekście współczesnej Polski. Nie był to długi panel, ale pojawiło się w jego trakcie sporo ciekawych wypowiedzi.
Na przykład prof. Zaremba niemal na samym wstępie zaznaczył, że w dawnych czasach posługiwał się (rzecz jasna nieświadomie) pojęciami z arsenału nacjonalistów. Obecnie nie czuje się z tym najlepiej, bo dodatkowo w dobie komunistycznej smarował na murach napis "WRON won nad Don!". W ten sposób, jakoś tak nieprzyzwoicie, odbierał gen. Jaruzelskiemu prawo do bycia normalnym członkiem polskiego społeczeństwa. Gdy wspomniane zastrzeżenie odpowiednio wybrzmiało, prof. Zaremba z wielkim przejęciem roztkliwił się nad wynikami badań socjologicznych dotyczących kwestii ofiar niemieckiego ludobójstwa i w ramach wniosków zaapelował, aby nauka o Holokauście stała się fundamentem kształcenia humanistycznego. W domyśle - nad Wisłą. Jest to niezbędne, gdyż podobno cała Europa na wschód od Łaby odstaje od zachodniej części kontynentu pod względem nienawiści, niechęci, zazdrości i antysemityzmu. Rzecz jasna - in minus. Dr Stoll, nota bene posługująca się zrozumiałą polszczyzną, poparła apel przedmówcy i dla wzmocnienia efektu ponarzekała na nacjonalizm władz Rzeczypospolitej. Wszystkich jednak przebił prof. Grabowski...
Podczas jednej z wypowiedzi wyraził nieopisany żal, że jego niemieccy przyjaciele zawłaszczają dla siebie winę za przeprowadzenie Holokaustu! "Zostawcie coś dla nas!" zakrzyknął dyskutant w akcie rozpaczy. W sukurs przyszła mu jednak koleżanka po fachu i niczym doświadczona Lehrerin wyjaśniła, iż Niemcy (nie jej rodacy!) tak już mają. Po prostu chcą być najlepsi, we wszystkim. Można było zatem zrozumieć, iż zaprezentowana przez prof. Grabowskiego postawa niemieckich naukowców nie była wynikiem analizy minionych zdarzeń, ale tak naprawdę zachcianką lub grymasem wpisanym w charakter naszych zachodnich sąsiadów.
Oczywiście rozmówcy wychłostali przy okazji żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej i NSZ, redaktora Pawła Lisickiego, PiS, premiera Morawieckiego, państwo polskie jako całość a także... B. Komorowskiego. A na koniec polamentowali nad rzekomym zaangażowaniem państwa polskiego w działania ukierunkowane przeciw "wolności badań naukowych". Niezastąpiona Kaśka dorzuciła również nieprawdziwą informację, iż prof. Grabowski stoi przed sądem za książkę "Dalej jest noc".
Odniosłem wrażenie, że zorganizowanie tego rodzaju debaty na dzień przed posiedzeniem sądu rozpatrującego zarzuty wobec jednego z jej uczestników nie było przypadkowym. Wydaje się, że mogła to być swoista demonstracja, mająca pokazać co sądzi o równości wobec prawa wspomniane środowisko. Przecież w obronie prof. Grabowskiego i jego koleżanki stanęło sporo krajowych oraz międzynarodowych instytucji, stowarzyszeń i kolektywów. A tu masz!
Ciekaw jestem czy dyskutanci skorzystają z rady prof. Zaremby, który zaapelował o wygranie wyborów lub - w razie porażki - stworzenie nadwiślańskiej organizacji na wzór sławetnej Baader-Meinhof (sic!). Osobiście mam nadzieję, że nawet oni nie posuną się do takich głupstw. Tak samo jak ufam, że przyjaciele prof. Grabowskiego z niemieckich uniwersytetów nie posłuchają prośby o podzielenie się odpowiedzialnością za Zagładę. W tym Niemcy byli rzeczywiście najlepsi i niech tak pozostanie.
PS Licho u nich z odsłonami... Pokażmy dobre serce i połączmy nieprzyjemne z pożytecznym.
Link:
https://oko.press/prof-engelking-i-grabowski-musza-przeprosic-za-niescisle-informacje/
------------------------------------------------
Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo