Rocznice były zawsze terenem bardzo podatnym do rozpalania namiętności.
Andre Maurois

Izraelskie uroczystości związane z 75 rocznicą wyzwolenia obozu w Aschwitz-Birkenau osiągnęły apogeum. Wszystkie główne figury, zarówno izraelskie jak i przybyłe zza granicy, wygłosiły swe przemówienia. Pozwolę sobie zatem na kilka osobistych uwag.
Zdziwiło mnie to nieco, ale wbrew obawom, Polska i Polacy nie zostali spotwarzeni i obrzuceni błotem. Właściwie poza zafałszowaną mapą przedwojennej Europy, teledyskowym w formie i treści filmiku o II WŚ oraz przebitkami obrazującymi zachowania antysemickie, wśród których można było zauważyć zdjęcia z wrocławskiego Starego Rynku, zostaliśmy oszczędzeni. Nawet prezydent Federacji Rosyjskiej – jako jedyny! – wspomniał o tym - jaki los, po rozprawieniu się z Żydami, Niemcy zaplanowali dla Słowian. W trakcie jego przemowy przewinęły się słowa o „sługusach” nazistów, ale bez konkretów. To dobrze. Muszę jednak zwrócić uwagę, że uważny obserwator musiał (!) dostrzec, że w przemowach poszczególnych mówców, a już szczególnie w wystąpieniu B. Netanjahu, zostały przemycone ważne apele i komunikaty.
Premier Izraela, choć pomiędzy wierszami, to jasno dał do zrozumienia, że władze państwa żydowskiego uczynią wszystko co w ich mocy aby zlikwidować wszelkie poważne zagrożenia dla Izraela. W języku dyplomacji oznacza to, iż gdy zajdzie taka konieczność, to nie cofną się nawet przed samodzielnym wyjściem na ring przeciw… Iranowi. Takie spostrzeżenie potwierdziła wcześniejsza przemowa R. Rywlina, nawołującego do stworzenia szerokiej koalicji skierowanej przeciw państwu ajatollahów. Z punktu widzenia kierowników państwa Izrael, uznać należy wspomniane ostrzeżenia i apele jako w pełni zrozumiałe. Pojawiło się jednak jeszcze coś…
Otóż dusza wydarzenia, czyli M. Kantor, skupił się na innej kwestii. Otwartym tekstem nawoływał zebranych prominentów do zintensyfikowania działań mających na celu walkę z „antysemityzmem, rasizmem i przemocą” w imię demokracji. Według niego miały by być one realizowane poprzez: przyjęcie przez wszystkie państwa nowej (?) definicji antysemityzmu, nauczanie o holokauście od najmłodszych lat, stworzenie nowych praw przeciw zachowaniom antysemickim oraz ich bezwzględne egzekwowanie. Zaraz po tym dodał, że werbalizowanie niechęci do Żydów i słowna krytyka ich zachowań winna być – uwaga! – traktowana na równo z przestępczymi czynami! To rzeczywiście zaskakująca propozycja…
Pierwsze wrażenia potwierdziły przypuszczenia wielu analityków. Nie ma bowiem wątpliwości, iż tytułowa rocznica, poza uczczeniem samego wydarzenia, została wykorzystana do ubicia politycznych interesów. Czy można mieć o to pretensje? Chyba nie. Smuci wszakże fakt, że prócz zasadniczo słusznych postulatów, próbuje się przemycić idee groźne dla wolności słowa i… demokracji. Tej demokracji, w obronie której perorowali zgromadzeni dziś w Izraelu mocarze.
Link:
https://fakty.interia.pl/swiat/news-obchody-w-yad-vashem-na-zywo,nId,4285132
Inne tematy w dziale Polityka