139
BLOG
BLOG
Mówiąc o tematyce powieści fantastyczno – naukowych trzeba traktować ten temat bardzo szeroko. Wiele z nich nie traktuje praw fizyki i mechaniki poważnie , a ich autorzy kreują technologie czysto fantastyczne. Trafiają się jednak wśród tych powieści takie, które kreują światy i wydarzenia jakich zaistnienia nie można jednoznacznie wykluczyć. O jednym z takich światów opowiada Brian Aldiss.
Wykreował on świat, który być może gdzieś tam, istnieje, istniał lub może zaistnieć w kosmicznej przyszłości. Specyficzny układ planetarny tworzy Helikonia krążąca wokół małego, słabego i nie grzejącego słońca Bataliksy, które z kolei jest satelitą ogromnego, gorącego słońca Freyr. W miarę zbliżania się po orbicie Bataliksy do palącego Freyra na Helikoni panuje wiosna, a później gdy Bataliksa jest już całkiem blisko tego ogromnego słońca krążąca wokół niej planeta staje się gorącą pustynią. Natomiast podczas oddalania się od Freyra Helikonia stopniowo stygnie i ochładza się. W końcu z dala od żaru Freyra w kosmicznym chłodzie i ciemnościach rozświetlanych słabo przez Bataliksę planeta zamarza, pokrywa się nie topniejącym śniegiem i lodem. Cykl, w którym Bataliksa pokonuje całą orbitę trwa około 2 tysięcy lat.
Żyją na Helikoni humanoidalne istoty bardzo podobne do ludzi, zwłaszcza w swojej letniej postaci. Każdą straszliwą, helikońską zimę, która trwa kilkadziesiąt pokoleń przeżywa tylko niewielka ilość tych niby ludzi. Przeważnie tworzą zamknięte kolonie w głębokich jaskiniach pod górami, pogrążeni w ciemności i czcząc dziwnych bogów. Baryłkowata budowa ich ciał, genetycznie przystosowana do zwalczania chłodu i magazynowania tłuszczu pozwala im wychodzić nawet na zamarzniętą powierzchnię planety i polować. Kolejne ich pokolenia opuszczają jaskinie pod górami w miarę rozmarzania Helikonii i zaludniają równiny i odnajdując dziwne budowle, które tworzyli ich przodkowie w poprzednich cyklach.
Gdy Bataliksa wraz z Helikonią znajduje się w połowie drogi do Freyra na Helikonii nastaje zielona wiosna i wtedy całą populację dopada zaraza, którą wszyscy nazywają „gorączką kości”, duża jej część ginie. Ci którzy przeżywają są już odmienieni, bardziej smukli i przygotowani do przeżycia gorącego lata. Następne ich pokolenia tworzą imperia i toczą wojny rozwijając nowe technologie, żeglują odkrywając świat. Nadchodzi jednak w końcu jesień i znowu dopada całą populację wirus, który tym razem, przekształca tych którzy przeżywają pandemię w baryłkowate stworki zdolne przeżyć helikońską zimę.
Inne tematy w dziale Kultura