W odpowiedzi na komentarz Pana Wislawusa, dotyczący eteru(do n. 62).
Ja tę rzecz widzę inaczej. Można wyróżnić trzy poziomy bytu materialnego (już o tym pisałem): poziom makro, poziom atomowy i subatomowy, oraz poziom Plancka.
W poziomie pierwszym eter nie ma racji bytu, można się bez niego obejść, zatem Einstein odrzucił go. Mimo to teoria radzi sobie dobrze – elektromagnetyzm, relatywistyka, grawitacja – w zasięgu naszej bezpośredniej percepcji. To w zasadzie fizyka o charakterze fenomenologicznym. Jednak astrofizyka układów o dużej koncentracji materii, a także kosmologia, wymaga już innego spojrzenia (także tu nie mam na myśli eteru). Przecież Wszechświat ewoluuje, a jego początkami rządzi fizyka drugiego, a także trzeciego poziomu.
W poziomie drugim grawitacja jest bardzo słaba wskutek prawie całkowitej kompensacji pól grawitacyjnych w układach, którymi są cząstki* – nimi zajmuje się model standardowy. Nieuwzględnienie przezeń grawitacji (w skutek tej słabości i tego, że grawitacja nie daje się renormalizować) jest słabą stroną tego modelu. Same teorie mają to do siebie, że im więcej mają słabych stron, tym są bardziej skomplikowane i zawikłane. Szczytem tego zawikłania jest tzw. teoria superstrun.
Model standardowy uwzględniać musi wciąż niespodzianki. Nie przewidziane wcześniej i odkrywane co jakiś czas fakty wstrząsają nim. Na przykład to, że neutrina posiadają masę. A jeśli rzeczywiście poruszają się szybciej, niż światło... To istnienie niespodzianek zastanawia. Takie pełzanie rozwoju Modelu wraz z nowymi faktami doświadczalnymi i (coraz częściej) obserwacjami astronomicznymi, stanowi o jego tymczasowości.
W poziomie trzecimgrawitacja jest jedynym faktorem. To pętlowa grawitacja, jaką tworzą maksymony, każdy z nich z osobna. Jak widać, koncepcja (oczywiście nie moja) pętlowej kwantowej grawitacji pasuje do moich ustaleń (już sprzed około dziesięciu lat). Dzięki istnieniu dualności grawitacji, dziś nie znanej zupełnie, istnieć mogą twory złożone – cząstki. Ciemna materia stanowi zgęszczenia materii maksymonowej (zakładam, że czytał Pan moje poprzednie notki).
Dzięki istnieniu i niezniszczalności maksymonów, powszechna grawitacja jest samouzgodniona, a oddziaływanie to nie wymaga czasu. Za to informacja o zdarzeniu dociera do "adresata" w skończonym czasie..
..Maksymony tworzą też sieć jednorodną, wypełniającą całą przestrzeń. Drgania w tej sieci rozchodzą się z prędkością c, która stopniowo maleje w skutek rozszerzania się Wszechświata (sieć coraz rzadsza).
I tu ma Pan ten swój eter.
Pozdrawiam
*) Ta "kompensacja" jest moją koncepcją, związaną z nieco innym widzeniem grawitacji. Chodzi o grawitację dualną. Opisałem to w innych notkach.
Notka kończąca cykl otrzyma numer 64.
Inne tematy w dziale Technologie