Józef Gelbard Józef Gelbard
296
BLOG

14. Odpowiedź do notki Topologia i oscylacje 1

Józef Gelbard Józef Gelbard Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Odpowiadam na pytania

W komentarzu do notki: Topologia i ocylacje 1

 

" niezmiennicza względem czego?"

Nie chodzi mi o transformację taką, czy inną. Gdybym się uparł, mógłbym odnieść rzecz do transformacji Lorentza. Nie chcę jednak niczego formalizować, gdyż chodzi o koncepcję (i dotarcie do większej liczby odbiorców).

"jeśli cykliczny to znaczy, że odpowiednio wysoka gęstość materii(energii) prowadzi znów do przejścia fazowego i uzyskania pojedynczych protonów, a więc wodoru. Jaka jest minimalna energia do produkcji pojedynczych protonów?"

Przy opisie "Początków" wychodzę z zupełnie innej koncepcji struktury. Pisząc o tym uprzedzam fakty, stąd liczne uproszczenia. Może to być przyczyną niejasności.

   Pomysł oscylacji oczywiście nie jest mój, choć w mej pracy racjonalną bazę dla tej koncepcji stanowią rozważania, które prowadzę w swym blogu, już w pierwszej notce nt. zasady kosmologicznej.

   Początki (w fazie maksymalnej kompresji materii) modelować można w następujący sposób. Układ w chwili zero wyobrazić sobie można jako ściśnięty w maksymalnym stopniu monokryształ (jak sprężyna). Chyba już o tym pisałem. Przemiana fazowa nastąpiła, gdy węzły tego kryształu zostały zerwane. Posługuję się tu analogią z rzeczywistym kryształem podczas procesu topnienia, z tym, że pod warunkiem samouzgodnienia całości i nie pod wpływem energetycznych czynników zewnętrznych. Średnia odległość między węzłami była wówczas taka, że masa grawitacyjna układu równa była zeru (warto zajrzeć do notek opatrzonych numerem 11). Nadświetlna dotąd prędkość względna dalszych sąsiadów (węzłów sieci), przewyższająca znacznie wartość c, w momencie jej rozerwania się, zredukowała się do zbioru prędkości ograniczonego z góry przez c (w tym momencie, o największej wartości). W związku z tym nadmiar energii kinetycznej sdyssypował. Pojawiła się temperatura, najwyższa w historii, najwyższa z możliwych. Dopiero wtedy. Wcześniej temperatura jako wielkość fizyczna, nie była relewantna. Dziś, z powodu braku ograniczeń formalnych i konceptualnych może być właściwie nieskończona, co świadczy o ograniczonym wglądzie nauki w ten zakres bytu. Tak pojawił się chaos.   

  W tym właśnie czasie pojawiły się cząstki w dzisiejszej postaci, wyodrębniając się z PANELSYMONU*, w którym stanowiły (tak to sobie wyobrażam) komórki elementarne. Wraz z nimi pojawiły się oddziaływania elektro-słabe i silne, jako integralna część nowej jakości. Są one wynikiem złożoności układów grawitacyjnych, jakie stanowią cząstki. Oddziaływania te tworzą nasz (percepowalny) krajobraz. To tak, jak w skali makroskopowej, patrząc na przedmiot nie widzimy tworzących go atomów, choć sporo możemy powiedzieć o jego kształcie i kolorze.

Jeśli chodzi o protony i pozostałe cząstki, w kontekście pytań, sądzę, że wysłowiona powyżej koncepcja sugeruje inne podejście, które jednak nie jest sprzeczne w ostatecznym rezultacie z wynikami badań empirycznych (i kwantową teorią pola). Koncepcja ta sięga jednak głębiej w sensie skali, strukturalizując byt, który dotąd był poza zasięgiem wglądu. Oto (powyżej) z grubsza przebieg przemiany fazowej.

   "Ja mam jakieś dziwne przeczycie, że to co zobaczymy przez JWST (Webb) to poprzestawia nam nieźle w głowach. Nie, że obali to czy tamto. Ale wymiesza ostro."

Zgadzam się z Panem. Czekam z zapartym tchem na wyniki. Koncepcja moja (nie chcę jej nazywać teorią) jest falsyfikowalna. Czy potwierdzą się moje fantazje? Mam sporo antycypacji. Niedługo opiszę efekt osłabienia supernowych i wyjaśnię go bynajmniej nie za pomocą ciemnej energii (także ilościowo) – w zgodności z obserwacją.

  "Tak samo zresztą, jak nie może istnieć prędkość nieskończenie wielka"

"A jak to jest z tym splątaniem. Jeślibyśmy wysyłali ciągły strumień splątanych cząstek w odległy rejon, to oczywiście ich podróż zajęłaby czas s/c (nazwijmy to czasem ustabilizowania połączenia) ale w momencie gdy strumień rozpościerałby się pomiędzy docelowymi punktami, można w teorii przesyłać informację z nieskończoną prędkością.Czy źle rozumiem?

  Nie o to mi chodziło. W prawdziwej przyrodzie, wielkości, które ją opisują, nie mogą być nieskończenie wielkie (lub sprowadzać się do osobliwości). Nieskończoność i osobliwość wyznacza kres adekwatności teorii.

Co do splątania, to równoczesność nie oznacza odpowiednio szybkiego uzgadniania, powiedzmy, że nieskończonej prędkości przekazu. Mechanika kwantowa odkryła możliwość splątania – chylić czoła dla genialności jej twórców. Z drugiej strony uważam, że to splątanie jest indykacją samouzgodnienia Wszechświata we wszelkich możliwych skalach i w każdej fazie jego ewolucji. Pomimo niejednorodności wielkoskalowej. To warunek na to, by w ogóle miały miejsce jego oscylacje. Samouzgodnienie i periodyczność są elementami tej samej jakości.

 

*)Tak nazwałem ten pierwotny monokryształ. Elsymon (elementarny układ materialny – elementary system of matter). Zgodnie z tym wszystkie cząstki (w tym fotony) są elsymonami.

 

To wynika z publikowanych tekstow.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Technologie