Nad naszym bezpieczeństwem na każdym szczeblu władz czuwają wybitni specjaliści...
I jak to można skomentować?
Wody Polskie zakupiły w 2021 r. flotę samochodową za ponad 25 mln zł. Wydział Komunikacji Społecznej Wód Polskich (tak, jest coś takiego!) argumentował to następująco:
„...zakup pojazdów jest niezbędny. Obecnie zdecydowana większość używanych przez Wody Polskie samochodów ma ponad 10-15 lat...Wiele z tych aut jest mocno wyeksploatowanych i podatnych na częste awarie. Większość aktualnie używanych samochodów nie spełnia dzisiejszych norm bezpieczeństwa użytkowania. Nie posiadają np. poduszek powietrznych”
Wczoraj w telewizorze zaprezentowała się Pani Prezeska Joanna Kopczyńska, doktor nauk prawnych i otwarcie przyznała, że:
W firmie (Wody Polskie) nie ma alternatywnej łączności np. satelitarnej czy radiowej takiej, jaką dysponuje np. Policja, Straż Pożarna czy GOPR. "Nikt po prostu jej nie kupił, nikt o to nie zadbał".
Oto rezultat naboru „fahowcuf” na stanowiska w ważnych dla bezpieczeństwa ludzi instytucji. Pani Prezes jest zapewne biegła z interpretacji prawa, jednak z wyobraźni DWÓJA! Jak można zarządzać tak wielką krytyczną strukturą bez niezawodnej łączności? Za pomocą zwykłej czy komórkowej telefonii, Internetu, „mediów społecznościowych”? Przecież w przypadku powodzi one pierwsze ulegną awariom, i nic nie pomoże naładowany telefon komórkowy wraz z „power bankiem” jak po powodzi radziło wielu dziennikarzy i wykształconych w różnych „Kollegiach” specjalistów od bezpieczeństwa.
Zapewne na wojnę też pójdziemy bez łączności, bo „nikt po prostu jej nie kupił, nikt o to nie zadbał”.
Kolejny kwiatek – „szykany śmierci” budowane z betonowych, w dodatku obciążonych kręgów studziennych. Zginęli ludzie.
Rok temu w te kręgi w Otominie wpadli jadący na skuterze, ale nie spowodowało do żadnej reakcji zarządców drogi (Starostwa Powiatowego w Pruszczu Gdańskim) Dziś po śmierci starszego małżeństwa śmiertelną szykanę usunięto, lecz już pojawiły się głosy, że powodem „wypadku” była nadmierna prędkość, z którą jechali starsi Państwo…
Widziałem podobne szykany z litego betonu ustawione na granicy pomiędzy NRD (Niemiecka Republika Demokratyczna) i RFN (Niemiecka Republika Federalna) przejeżdżając przejście graniczne Helmstedt-Marienborn. No, ale to była granica pomiędzy wrogimi systemami. Podobne szykany znajdowały się na granicy Czechosłowacji i RFN. Jechało się tam slalomem pod czujnym okiem strażników z „kałaszami”. Ale zastosowanie zapór betonowych w celu „uspokojenia ruchu” na zwykłej drodze publicznej to zaiste genialny pomysł (czyżby znów ktoś z „prestiżowym MBA”?).
Po raz kolejny się dowiedzieliśmy, jak WAADZE różnego szczebla traktują bezpieczeństwo Obywateli oraz jacy wybitni „specjaliści” za to odpowiadają.
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka