Archiwum własne
Archiwum własne
barbie barbie
665
BLOG

Patriotyzm i elektorat

barbie barbie Patriotyzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 67
Patrityzm jest dobry na wszystko, Propagowania patriotyzmu nikt nie ośmieli się zaatakować - czyli na "Wawel, na Wawel, Na Wawel, na Wawel, Krakowiaku żwawy, Podumaj potęsknij, Nad pomnikiem sławy, Dzieje twojej ziemi, Na grobowcach czytaj... (Śpiewnik Narodowy Karola Miarki)

    W poprzedniej notce zasugerowałem PT Czytelnikom sięgnięcie do starych gazet z czasów II Rzeczypospolitej. Można się wtedy przekonać, że w polskiej polityce niewiele się zmieniło od lat dwudziestych ubiegłego, XX wieku. W dniu 14 grudnia 1923 grupa 14 posłów Klubu Parlamentarnego PSL „Piast” zerwała porozumienie polityczne będące de-facto koalicją zwane Paktem Lanckorońskim i powołała nowe ugrupowanie. Tym samym rząd Wincentego Witosa utracił większość parlamentarną. W tej sytuacji Prezydent Stanisław Wojciechowski powołał pozaparlamentarny rząd Władysława Grabskiego. Już następnego dnia nowy premier wygłosił exposé zapowiadające reformę walutową i walkę z inflacją. 

    Był to chyba pierwszy przypadek obalenia rządu przez członków ugrupowania, które brało w nim udział i z którego wywodził się Premier – Wincenty Witos. 

    Narodziła się w ten sposób tradycja, którą twórczo kontynuowano w 1993 r. obalając rząd Hanny Suchockiej. Również i wówczas Prezydent RP wprowadził rządy pozaparlamentarne.  


    Kryzys w grudniu 1923 powstał na skutek niezadowolenia posłów PSL Piast z koalicyjnego projektu reformy rolnej. Zdaniem ludowców był on przede wszystkim korzystny dla wielkich posiadaczy ziemskich i grupa posłów związanych ze środowiskiem chłopskim zdecydowała się na wyjście z klubu PSL Piast i utworzenie nowego ugrupowania zwanego „czternastką”. 

Z właściwą sobie ironią zareagował na to lwowski tygodnik polityczno-satyryczny „Szczutek” (patrz zdjęcie ilustrujące notkę).

     Jak więc widać, obecne PSL jest wierne swej tradycji zrywania układów parlamentarnych. Przeciwko ustawie o depenalizacji aborcji zagłosowało 24 posłów PSL (za ustawą głosowało 4, przy jednym głosie wstrzymującym). Pomimo, że przystał do zwycięskiej koalicji 15 października zwanej przez prawicowych złośliwców „koalicją 13 grudnia” na skutek celowego opóźnienia zmiany rządu przez Prezydenta Andrzeja Dudę i deklarował, że w sprawach światopoglądowych w PSL nie będzie obowiązywać dyscyplina partyjna to w głosowaniu nad ustawą depenalizującą pomocnictwo w aborcji posłowie PSL gremialnie (24-nie, 4-za,1-wstrzymujący) zagłosowali wraz z PiS oraz Konfederacją przeciwko tej ustawie.

    Może to być jednak pyrrusowe zwycięstwo, bo według wielu badań za liberalizacją przepisów o dopuszczalność w Polsce aborcji wypowiada się około 70% kobiet i 65% populacji mężczyzn i to w zasadzie we wszystkich grupach wiekowych. Wynik sugerowanego przez PSL referendum w sprawie dopuszczalności aborcji mógłby być gorzką pigułką dla środowisk ultraprawicowych.

   Ostatnie badania preferencji wyborczych wskazują, że jeśli PSL wystartowałoby w kolejnych wyborach sejmowych samodzielnie (a nie w koalicji z Polską 2050) nie przekroczyłoby progu 5% (dostępne są badania, które wskazują na wynik rzędu 1,7%!)


     Odzyskanie liberalnego elektoratu po tym ostatnim głosowaniu może być trudne, przywódcy PSL postanowili postawić na wartość uniwersalną, czyli patriotyzm proponując przyjęcie ustawy o „wychowaniu patriotycznym w szkołach”. Niestety mam poważne obawy, czy nie ma to być zakamuflowana postać „indoktrynacji polityką historyczną” rodem z niesławnego podręcznika HIT.

    Ojczyzna (czyli Patria) istnieje bowiem niezależnie od aktualnie rządzącej opcji politycznej – jak więc odpowiedzieć na pytanie, czy inicjatywa 1000 szkół na tysiąclecie (niewątpliwie podjęto jako przeciwwaga dla obchodów milenijnych Kościoła Katolickiego w Polsce) była przejawem patriotyzmu, czy też nie? Czy rzesze ludzi uczciwie i z zaangażowaniem w swe zadania pracujących na zwykłych stanowiskach w PRL byli patriotami czy też? Czy Jan Sobieski oddając się pod opiekę króla Szwecji – Karola Gustawa był patriotą czy nie? A ksiądz Kordecki, który „wydębił” od Szwedów „salva-gwardię” ale tak na wszelki wypadek wywiózł obraz „Czarnej Madonny” i inne precjoza, a następnie przedłużał jak się dało pertraktację i w ten sposób uchronił Jasną Górę od większych zniszczeń i rabunku (co spotkało podczas „Potopu” wiele zamków i rezydencji w Polsce)?! A hasło Gierka „Aby Polska rosła w siłe, a ludzie żyli dostatniej” jest patriotyczne czy nie? A odbudowa Polski po II Wojnie Światowej to był patriotyzm czy też nie? Czy patriotami byli tylko „Żołnierze Wyklęci”, czy może także zwykli robotnicy, którzy po prostu po koszmarze wojny chcieli żyć normalnie? A co z tymi, co z przekonania (niekiedy przez krótki czas jak słynny „Ogień”) poparli „władzę ludową”? Wygumkujemy ich z historii? Toż to będzie istny orwellowski PrawdMin (Ministerstwo Prawdy).

     Mój dziadek, przedwojenny przedsiębiorca, weteran wojen z bolszewikami (lata 1920), kilkakrotnie aresztowany przez UB mawiał  „Dłużej klasztora niźli przeora” mając na myśli pierwsze (do 1956) rządy komunistyczne (PZPR). Gdy Polska rozpoczęła w okresie odwilży produkcję zegarków (w Błoniach) kupił sobie zegarek „Alfa Błonie” i z dumą się z nim obnosił – bo był to polski produkt (choć wiedział, że na licencji ZSRR). Ostatnią w życiu firmę założył mając 80 lat, już „za wczesnego Gierka”. Był patriotą, czy nie?

    Ojczyzna nie ma barw partyjnych, na Ojczyznę się nie głosuje. Można z niej wyemigrować i wybrać nową i tęsknić do starej (albo i nie). Można też zamknąć się we własnym wewnętrznym świecie (popularna po 1982 „emigracja wewnętrzna”). Tak naprawdę wychowanie patriotyczne odbywa się w rodzinie. Mam poważne obawy, że wprowadzenie go do szkół skończy się znów opowieściami snutymi „ku pokrzepieniu serc”, o karabinach, w których polscy żołnierze zatknęli kwiaty róż, o „rycerstwie znad kresowych stanic” i obrońcach naszych polskich granic...

   Wydaje mi się, że ta akcja, podjęta zresztą przez PSL bez porozumienia z Ministerstwem Edukacji ma na celu odbudowę poparcia dla tej, tracącej elektorat partii politycznej..

A teraz można mnie zlinczować (czy jak to się to teraz nazywa „zhejtować”)!

A teraz można mnie zlinczować (czy jak to się to teraz nazywa „zhejtować”)!

I na koniec glossa o ustawie o dekryminalizacji aborcji (można pominąć):

Osobiście jestem przeciwnikiem aborcji na życzenie. Warto wyraźnie podkreślić, że projekt nowelizacji kodeksu karnego dotyczył jedynie dekryminalizacji pomocy w aborcji. Kobieta zgodnie z obowiązującym prawem nie może być karana, jednak zarówno lekarz dokonujący aborcji, jak i każda osoba, która pomogła kobiecie (np. dostarczyła jej środki wczesnoporonne) w dokonaniu aborcji ryzykują karą więzienia (Art. 152, 153 i 154 KK). Ciekawy jest komentarz Izby Lekarskiej, który explicite stwierdza, że:

„Zgodnie z art. 4a ust. 5 ustawy o planowaniu rodziny wystąpienie przesłanki medycznej i eugenicznej stwierdza inny lekarz niż dokonujący przerwania ciąży, chyba że ciąża zagraża bezpośrednio życiu kobiety.”

Biorąc pod uwagę ograniczony czas, w którym ciążę można przerwać i szybkość działania oraz sprawność naszej służby zdrowia można dojść do wniosku, że najbezpieczniej i legalnie byłoby, gdyby kobieta sama sobie swoją ciążę przerwała. Ale tu znów pojawia się problem – co ze sprzedawcą środka wczesnoporonnego? Czy dostarczenie kobiecie przez męża lub partnera, krewnego albo znajomego środka wczesnoporonnego stanowi pomocnictwo w przerwaniu ciąży? Wydaje się, że w świetle prawa tak... 

Reasumując – pozostawiamy więc decyzję kobiecie, ale równocześnie wykluczamy możliwość okazania jej pomocy – efektem jest turystyka aborcyjna poza obszar działania polskiego prawa!

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (67)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo