Lecz, choć tak bym chciał, nie dorówna już
Obcowaniu ciał - obcowanie dusz...
(Kabaret Starszych Panów - wyk. B.Łazuka)
https://www.youtube.com/watch?v=oZZ2mOvtk5w
"Jej (jego) duch żyje pośród nas!"
"Śmierć niszczy wspólnotę bezpośredniego i widzialnego przebywania między osobami; kończy się możliwość komunikacji, taka jaka towarzyszyła nam za życia. Wydarzenie to dotyka zarówno tych, co odchodzą, jak i żyjących, którzy pozostają. Nie znikają jednak wszystkie więzi, które istniały między osobami"
(Ks. Andrzej Dańczak - kapłan z diecezji gdańskiej, doktor teologii dogmatycznej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim - za https://opoka.org.pl ).
Niezależnie od przekonań religijnych (lub ich braku) z tym twierdzeniem należy się zgodzić. Po człowieku, który odszedł pozostaje zawsze informacja, która może być przechowywana w różny sposób - od pamięci ludzkiej - indywidualnej i zbiorowej aż po nośniki materialne. Wszystkie te informacje trafiają do szczególnego rodzaju "chmury informacyjnej" i mogą w niej trwać bardzo długo - możemy uzyskać informacje o postaciach historycznych (choćby o Ramzesie Wielkim) lecz nie mamy z nim bezpośredniej komunikacji. I choć nie możemy sobie z nim pogadać, to możemy starać się go zrozumieć (choć nie jest to proste) - czyli w pewien zposób się z nim komunikować. W wielu przypadkach możemy także odczytać kod genetyczny (jeśli się zachował).
Z informacją o człowieku, którą możemy uzyskać z tej specyficznej "chmury informacyjnej" jest jednak duży kłopot - może być ona bardzo różna i to wcale nie w wyniku czyjejś złej woli. Dla dziecka matka, która odeszła pozostanie na zawsze matką. Ta sama osoba będzie jednak zupełnie inaczej zapamiętana przez jej Partnera lub współpracownika w pracy!
W nieunikniony sposób pojawia się więc pytanie - czyj to duch żyje pośród nas? Czy to duch zakochanej młodziutkiej dziewczyny, czułej i wyrozumiałej żony i matki, czy groźnej matrony - Matki-Polki, czy też szefowej sekutnicy? Wbrew pozorom odpowiedź jest dość prosta - każdy ma swojego ducha tej samej (żyjącej lub nie!) osoby, wykorzystuje bowiem inny zestaw danych pobranych z "chmury informacyjnej" na jej temat. Która informacja jest więc prawdziwa - odpowiedź jest prosta - wszystkie!
Ten temat od dawna fascynuje wielu - świetnym przykładem jest świetna książka St.Lema "Solaris", w której nieznany byt odtwarza fizycznie osoby na podstawie informacji zawartej w pamięci astronautów, przy czym wybiera te obrazy, które uznaje za najmocniej utrwalone w pamięci, a więc za najważniejsze. Nie wchodząc (na szczęście!) w szczegóły techniczne te nowe ucieleśnienia pojawiają się więc dokładnie w takiej postaci, w jakiej zostały zapamiętane (brawo dla Autora za dokładność - np, brak zapięcia sukienki, które jako nieistotny szczegół nie zostało odnotowane w pamięci!). Te kopie zaczynają w książce żyć i rozwijać się jakby "od nowa" ale z całym bagażem doświadczeń z poprzedniego w pełni realnego bytowania. Każda "nowa" kopia wzbogaca się o nabywane doświadczenia, a więc tym samym przestaje być kopią wyobrażenia astronauty o zmarłej i staje się nowym, innym człowiekiem.
Wynika więc, że każdy z nas obcuje w myślach i snach z innym duchem choć jest to duch tej samej osoby! W piosence znakomitego kabaretu "Starszych Panów" młodziutki Bogdan Łazuka śpiewał:
"...Pytasz: -Czy to Ty ?
-Tak najmilsza Ja,- tu jestem,
Lecz, choć tak bym chciał, nie dorówna już
Obcowaniu ciał - obcowanie dusz..."
Jak długo pamięć o człowieku pozostaje w tej "chmurze informacyjnej" obejmującej zarówno pamięci partnerów, krewnych, przyjaciół, znajomych. współpracowników oraz oczywiście w jakiejkolwiek chmurze internetowej możemy twierdzić, że "jego/jej duch żyje pośród nas!" - wszak informacja (tak jak duch) nie jest materialna. Za to może być przechowywana na dowolnym nośniku...
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości