Grim Sfirkow Grim Sfirkow
9302
BLOG

Budionny i rewolucja seksualna

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Polityka Obserwuj notkę 28

Nie ma chyba słynniejszej jednostki Armii Czerwonej z wojny 1920 (a może w ogóle), niż I Armia Konna Siemiona Budionnego. Armia ta zasłynęła z waleczności, ale przede wszystkim z okrucieństwa jej żołnierzy. O samym dowódcy jednostki, Semionie Budionnym, Trocki wyrażał się per "ten analfabeta", jednak traktowanie tej formacji jak zgrai kozaków z szablami jest grubym nieporozumieniem.

Konarmia była swego rodzaju odpowiednikiem późniejszych armii zmechanizowanych. Jej podstawowym atutem była szybkość. Jej siła ognia opierała się na konnej artylerii, ale przede wszystkim na słynnych taczankach, czyli powozach konnych z zamontowanymi karabinami maszynowymi. Formacja ta miała na składzie także broń pancerną: w Konarmii używano czołgów oraz samochodów i pociągów pancernych. W jej skład wchodziła także eskadra samolotów. Łączność pomiędzy ruchliwymi członami armii zapewniało 30 radiostacji - więcej, niż w całej ówczesnej polskiej armii.

Była to więc groźna siła, która sprawdziła się w czasie wojny domowej. Po skierowaniu jej na front polski, po początkowych porażkach, przebiła się i zmusiła polskie siły do odwrotu. Tak ten przełomowy moment wojny opisał Siemion Budionny: "Patrzyłem przez lornetkę na pole bitwy. Wszędzie kipiały zacięte walki [...] Bojcy rzucali na zasieki z drutu kolczastego kurtki, deski, pnie, maty. Inni rąbali drut kolczasty szablami, rwali kolbami, rozciągali rękami. [...] Nagle w polu widzenia znalazła się grupa polskich jeźdźców. Wyjechali z lasu półtora kilometra na północny zachód od Oziernej. [...] Błysnęły setki szabel i brygada przeszła w galop. [...] Gdy trwożnie myśli goniły mi po głowie, zdarzyło się coś, czego nie oczekiwałem. Z okopów, oczyszczonych z przeciwnika, gdzie nie powinna zostać żywa dusza, nagle zaterkotał karabin maszynowy. Długa seria cięła po nieprzyjacielskiej konnicy. Upadł jeden ułan, drugi, trzeci... Kilka koni stanęło dęba i runęło na ziemię. Szereg atakujących się rozsypał, część ułanów cofnęła się.[...] Objechałem zrujnowany okop i zatrzymałem się przy stanowisku karabinu maszynowego. Rosły jasnowłosy bojec leżał bez ruchu. Wydawało się, że na jego całym ciele nie ma miejsca bez ran, miał połamane nogi, porwane ubranie. Zsiniałymi rękami wczepił się w rękojeść karabinu i tak zamarł, opuściwszy głowę na zmiętą furażerkę".

Okrucieństwo Konarmii budziło przerażenie nawet na tle tej przecież wcale nie łagodnej wojny. Jeńców obie strony nie zawsze brały. Natomiast podopieczni Budionnego sławili się spaleniem całego szpitala z 600 rannymi i personelem (przeważnie kobietami) w Berdyczowie. Sposób działania Konarmii znamy z notatek jej żołnierza, Izaaka Babla, który był tam oficerem politycznym. Tak opisał bitwę o Zadwórze, zwaną "Polskimi Termopilami": "Jeździłem z wojenkomem wzdłuż pierwszej linii, błagamy, żeby nie zabijać jeńców, Apanasenko umywa ręce, Szeko bąknął - dlaczego nie; odegrało to potworna rolę. Nie patrzyłem im w twarze, przebijali pałaszami, dostrzeliwali, trupy na trupach, jednego jeszcze obdzierają, drugiego dobijają, jęki, krzyki, charkot, to nasz szwadron szedł do natarcia, Apanasenko z boczku, szwadron przyodział się jak należy, pod Matusewiczem zabito konia, więc biegnie ze straszną, brudna twarzą, szuka sobie wierzchowca. Piekło. Jakąż to wolność przynosimy, okropieństwo. Przeszukują folwark, wyciągają z ukrycia, Apanasenko - nie trać ładunku, zarżnij. Apanasenko zawsze tak mówi - siostrę [tj sanitariuszkę] zarżnąć, Polaków - zarżnąć". Takie właśnie są notki w dzienniku Babla, urywane, pisane na bieżąco zdania, pełne emocji.

Co do "rżnięcia sióstr", Babel rzuca też światło na stosunki miedzy płciami ukształtowane przez rewolucję i wojnę. W Konarmi służyły też kobiety, czasem nawet w pierwszej linii. Ze wspomnień generała Rómla: "Koło jednego zabitego zatrzymujemy się: jest to kobieta, która prowadziła do walki bolszewików i zachęcała ich do walki, gdy zaczynali uciekać. Porucznik 9 pułku ułanów Wojciechowski uderzył ją szablą po głowie i wtedy dopiero zobaczył, po długich włosach, że to kobieta" (Komarów, 31.VIII.1920). Jednak kozakom Budionnego służyły przede wszystkim do celów, że tak powiem, pierwotnie właściwych, o czym bez pruderii napisał Babel: "O kobietach w Armii Konnej można napisać tom. Szwadrony szarżują, kurz, tętent , szable w dłoń, bluzgają przekleństwa, a one z zadartymi spódnicami mkną na samym przedzie, zakurzone, cycate, same kurwy, ale towarzyszki, i kurwy dlatego właśnie, że towarzyszki, to najważniejsze, obsługują tym, czym mogą, bohaterki - a jednocześnie pogardzane, poją konie, znoszą siano, reperują uprząż, kradną po kościołach i po domach". W innym miejscu: " Przyjechała siostra, wszystko jak na dłoni, to trzeba opisać. Jest wyświechtana, chce uciekać, kogo tam juz z nią nie było - kwatermistrz, Jakowlew, ci przynajmnniej odezwą sie do człowieka i - to już okropne - Gusiew. Jest godna litości, chce się zwolnić, mówi bez sensu [...] Jak szybko zniszczyli kobietę, przytłamsili, odebrali urodę. Jest naiwna, głupia, bierze do serca nawet rewolucyjne frazesy, dziwaczka, dużo gada o rewolucji, pracowała w dziale kulturalno-oświatowym Czerezwyczajki, ileż tu zależności od mężczyzn". Takich fragmentów w dzienniku Babla jest więcej, dość by wyrobić sobie opinię o tym, jak rewolucja potraktowała kobiety. Przestaje dziwić też dlaczego współczesna Rosja przoduje w statystykach przerywania ciąży, porzuconych dzieci czy rozwodów - już prababki współczesnych Rosjanek przeszły całkiem dosłownie rewolucję seksualną. A obok tego wszystkiego była przecież idea uwolnienia kobiet, upodmiotowienia, rozprowadzano książki o tym, w rodzaju "Kobieta i socjalizm" Bebla. Jeżeli dodamy do tego, że w tej najbardziej chyba bandyckiej formacji wojskowej organizowano sesje wyjazdowe Trybunału Rewolucyjnego armii, dla zbadania przypadków bandytyzmu w oddziałach, mamy obraz tego czym był komunizm - jednym, wielki, gigantycznym zakłamaniem.

Niesubordynacja dowódcy Konarmii Budionnego i komisarza politycznego - Józefa Stalina, walnie przyczyniła się do przegranej Sowietów. Jak wiadomo - Budionny zlekceważył rozkaz ataku na północ i opóźnił go o kilka decydującyh dni. Maszerująca na północ Konarmia nie była już w stanie powstrzymać katastrofy frontu północnego, za to sama wpadła w pułapkę koło Zamościa, w Komarowie. Był to ostania wielka kawaleryjska bitwa Europy, w której większe siły sowieckie (dwie brygady), zostały otoczone i w duży stopniu wybite, przez mniejsze ( 1 Dywizja Jazdy gen. Rómla) siły polskie. Pamiętający o okrucieństwach budionowców ułani rzadko brali jeńców. W bitwie tej Konarmia straciła większość dowódców, całe tabory i przestała istnieć jako licząca się jednostka.

W roku 1926 Izaak Babel wydał zbiór opowiadań "Konarmia", w której zawarł swoje doświadczenia z wojny. Przy światowym uznaniu dla tego dzieła, w ZSRR zostało ono odebrane jako kłamliwe i szargające dobre imię Armii Czerwonej. Między innymi za "Konarmię" Babel został skazany w 20 minutowym procesie na śmierć w czasie Wielkiej Czystki. Wyrok wykonano 27 stycznia 1940 r. Jego "Dziennik 1920" został wydany dopiero w roku 1989.

Ps. Cytaty za Izaak Babel, "Dziennik 1920', Warszawa 1990, "Rok 1920. Wojna polski z Rosją bolszewicką", praca zbiorowa, Warszawa 2005. Szczególnie polecam wszystkim tę druga pozycję - jest to znakomicie wydany album, z mnóstwem zdjęć, w którym wyłożono historię wojny 1920 poprzez wspomnienia jej uczestników.

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka