Grim Sfirkow Grim Sfirkow
156
BLOG

Jak się dogadać z Protobułgarem

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Polityka Obserwuj notkę 27

W ostatnim "Najwyższym Czasie" wywiad ze Stanisławem Michalkiewiczem, który definiuje swoją wizję obecnego stanu Polski. Każdy czytelnik felietonów Michalkiewicza wie, że słowo - klucz jego rozważań, to "razwiedka" - czyli wywiad. Uważa, że Polska jest rządzona z tylnego siedzenia przez "razwiedkę", czyli pozostałości wywiadu wojskowego z czasów PRL, z którego wywodzili się zarówno Kiszczak jak i Jaruzelski, i który przetrwał nietknięty transformację i nią kierował. Michalkiewicz bynajmniej nie uważa, że to źle w tym sensie, że "razwiedka" szkodzi demokracji. Przeciwnie, uważa, że najprawdopodobniej taka sytuacja istnieje we wszystkich demokracjach. Różnica polega jednak na tym, że nasza "razwiedka" nie czuje się związana ze swoim kraje, nie opiekuje się nim, tylko go wyzyskuje, sprzedając interesy swojego kraju obcym służbom. Jego zdaniem wynika to z kiepskiej jakości służb, ale nie w sensie ich umiejętności zawodowych, tylko niejako moralnych. "Chamy" - tak ich określił. Problem w tym, że te "chamy" stanowią niejako naszą szlachtę, warstwę rządzącą. Zdaniem Michalkiewicza wybicie się na niepodległośc Polski jest uzależnione od tego, czy nasza "razwiedka" wybije się na niepodeległość, tzn. uniezależni od służb obcych i postawi na rozwój, a nie wyzysk kraju - żywiciela.

Ocena Michalkiewicza jest skrajna, ale nie da się łatwo lekceważyć. Jako przeciwwagę można przytoczyć polemiczne  zdanie Ziemkiewicza: że nie jest tak, iż Polska jest kierowana z ukrycia przez jakiś "Sanchedryn", bo odkrycie takiego ośrodka było by nieuniknione. Że mamy do czynienia raczej ze zbiorowiskiem różnych środowiskowych mafii, które grają na swój własny zysk, nie oglądając się na inne. Michalkiewicz mógłby na to odpowiedzieć, że "razwiedka" jest dla tych wszystkich, uprzywilejowanych środowisk zrownikiem, "nadbudową nad bazą'.

Trzeba na to spojrzeć w nieco szerszym kontekście. Od czasu do czasu pojawiają się głosy, że w Polsce żyją dwa narody, o dwóch różnych kulturach, pamięci, rodowodzie, a nawet języku. Ostatnio taką ocene postawił Rolex. Rzeczywiście można tak na to patrzeć. Mamy mniej liczny naród B, niejako napływowy (napłynął na ruskich czołgach), i polityczny - zajmujący kluczowe miejsca w polityce. "Rozwiedka" to elita tego narodu B. Mamy też bardziej liczny naród A. Naród A ma o wiele mniejsze wpływy w polityce, ale za to jest liczny i to on de facto wypracowuje to, z czego oba narody żyją.

Taka sytuacja ma analogie w historii i najbliższa wydaje mi się analogia do wczesnośredniowiecznej Bułgarii. Oczywiście są i inne - chociażby podbój Anglii przez Normanów, ale wschodnie pochodzenie naszych elit i różnica kultur pomiędzy rządzonymi i rządzącymi każe raczej wybrać porównanie bułgarskie. Plemiona słowiańskie zamieszkujące obecne tereny Bułgarii zostały najechane przez najeźdźców stepowych, nazywających się Bułgarami, a w nauce nazywanych "Protobułgarami". Protobułgarzy byli narodem o całkiem innej kulturze - pochodzacy ze stepu koczownicy zaczęli rządzić nad masą słowiańskich rolników, wybiwszy miejscową elitę. Ale do czasu. Przeciętni Protobułgarzy zaczęli się slawizować, a obyczajów przywiezionych ze stepu trzymała się dłużej elita. Proces scalania obu narodów uległ przyśpieszeniu, gdy chan Borys przyjął chrześcijanstwo i zaczął tytułować się kniaziem. Jednocześnie przeciw starej, plemiennej arystokracji ograniczającej jesgo władzę, oparł się na odrodzonej elicie Słowian. Rezultatem tego procesu akulturacji najeźdźców było państwo Bułgarskie: na wskroś słowiańskie i chrześcijańskie.

Sytuacja w Polsce jest o tyle analogiczna, że mamy  naród B, owych Protobułgarów, którzy rządzą narodem A, Słowianami , czyli nami. Z naszego, słowiańskiego punktu widzenia, problemem jest doprowadzenie do akulturacji najeźdźców. Ta akulturacja oczywiście następuje: Protobułgarzy w ogromnej większości przyjmują chrzest (nawet tacy pogańscy wojownicy jak Magdalena Środa przyznają, ze Kościół był dla niej opraciem, a cóż dopiero mówić o szeregowych, stepowych jeźdźcach), kształcą się, mają osiągnięcia na polu intelektualnym. np. syn pracownika Informacji Wojskowej, Włodzimierz Cimoszewicz, zdobył takie wykształcenie, że tylko pozazdrościć, a przecież to tylko jeden z wielu. Oni rzeczywiście stanowią naszą elitę, czy nam się to podoba, czy nie. I nie przeszkadza im w tym, że jak zauważa Michalkiewicz, korzenie "rozwiedki" tkwią gdzieś w mrokach okupacji, w wywiadzie Gestapo, przejętym potem przez Sowietów. "Protobułgarzy" się odchamiają.

Aby ta akulturacja dokonała się całkowicie, potrzeba, aby elita "Protobułgarów" zaczeła utożsamiać się z rządzącym przez siebie ludem. Chodzi o to, by  "chan Borys" został kniaziem. Aby sią tak stało, nie ma innej drogi, niż stworzenie platformy kulturalnej (w szeroim tego słowa znaczeniu), która była by z jednej strony państwotwórcza, a z drugiej atrakcyjna dla elit władzy, gwarantująca im uprzywilejowana pozycję. Jeśli kiedyś na szczyt "razwiedki" dostanie się ktoś, kto postanowi jednak zainwestować jakoś w rządzony przez siebie kraj, wybierze właśnie tę ofertę, spośród możliwych ideologii władzy. Jeśli więc tak stawiamy sprawę, to nie ma sensu pokonywać "razwiedki" w walce politycznej. Przeciwnie - należy jej się podporządkować i wiernie służyć, przy jednoczesnym rozbudowywaniu oferty kulturalnej, która przyciągnie "Protobułgarów" na naszą, słowiańską stronę. (Czy w ten sposób właśnie nie działa dr. Wielomski? )

Oczywiście jest tu kilka niebezpieczeństw. Z oferty kulturalnej, jaką daje polska kultura, "rozwiedczycy" mogą wybrać niekoniecznie to, co najlepsze, a nawet mogą wybrać to, co spaczone. Dobrze to pokazał Ziemkiewicz w opowiadaniu "Dobry". Bohater opowiadania to właśnie "rozwiedczyk", który uważa się za bojownika o Polskę, ale w bardzo specyficznym rozumieniu, na sposób nazistowski i jednocześnie powstańczo - romantyczny (przynajmniej tak zrozumiałem co Autor miał na myśli). I faktycznie, takie rozumowanie może być dla "razwiedki" atrakcyjne: łączy podejście "naturalne" do polityki, oparte o więzy krwi, z pogardą dla rządzonego narodu, właściwą elicie zdobywców.

Pytanie też, co "razwiedka" miała by zrobić, gdy przejdzie akulturację? Najbardziej sensowne było by otwarte sięgnięcie po władzę -naprzeciw innym mafiom, znów na wzór kniazia Borysa. Problemem jest tu panująca obecnie ideologia demokratyczna, która powoduje, że taki ruch może byc źle odebrany przez inne "razwiedki". Poza tym na przeszkodzie stoi cała tradycja i przyzwyczajenie "służb": działanie w ukryciu, poprzez skomplikowane operacje w taki sposób, by pozostać w cieniu. Z drugiej strony, "razwiedka" mogła by dojść do oczywistego wniosku, że taki modus operandi jest straszliwie niewydolny. Np. żeby doprowadzić do sprzedaży firmy państwowej jakiemuś "inwestorowi", trzeba przeprowadzić skomplikowaną grę operacyjną, obserwować kluczowe postacie przetargu, wywrzeć na nie odpowiedni nacisk, albo mieć umieszczonego w środku operacji swojego człowieka, a przecież takie umieszczenie trwa całe lata. Czy nie prościej było by po prostu zagwarantować sobie taką władzę prawnie? Powiedzieć - ma być tak a tak, a na opornych wysłać "czarnuchów" z bejzbolami w majestacie prawa?

Nie oczywiście. Po akulturacji "razwiedka" raczej działała by w ten sam sposób dalej. Ważne, aby jej podejśce do własnego kraju upodobniła się do takiego, jakie mają CIA, FSB,  BND, czy Mosad do swoich krajów.

Te rozważania mają sens wyłącznie, jeśli rozumowanie Michalkiewicza jest w jakimś sensie trafne. Ma ono szereg słabych punktów. Widać wyraźnie - szczególnie po rządach Kaczyńskich, że choć istnieje działanie zza kulis rozmaitych bandytów, to jednak do wszechmocy i wszechwładzy im daleko. Zarówno "razwiedka" jak i inne mafie są ograniczone przez swój skryty sposób działania, nie są wszechwiedzące ani wszechmogące, a rozwój wypadków czasem je zaskakuje. Tak czy inaczej - pozostaje przed nami problem "Protobułgarów", aktualny bez względu, czy przyjmiemy że "razwiedka" jest głównym rozgrywającym ośrodkiem władzy w Polsce, czy nie.

 

Ps. Ponieważ najprawdopodobniej z powodów pozamerytorycznych notka przemknęła jak meteor i nie zagościła wśród notek wyróżnionych, na wszelki wypadekpublikuje ją ponownie. Zamieszczam niżej wczorajsze komentarze:


 
#
a te "drobne" różnice ?

Protobułgarzy byli zdobywcami, mieli własną dumę i realizowali własne cele. Jak to się ma do sowieckich agentów tworzących elyty PRLu ? Tureccy Protobułgarzy i słowiańscy Bułgarzy mieli wspólnego wroga - Bizancjum. My mamy wspólnego "przyjaciela" - UE, któremu sieroty po poprzednim "przyjacielu" już się rzuciły wylizywać zadek.
2009-05-08 16:54
zmęczon 1 31 576 zablokuj Między wierszami a brzegiem pucharu. zmeczon.salon24.pl
link do komentarza zgłoś nadużycie odpowiedz

#
Grim

Cenne. Porównanie warte rozważenia z dwoma zastrzeżeniami:

1. Różnice pomiędzy Protobułgarami, a Słowianami (kulturowe) były jednak mniejsze niż pomiędzy ludźmi sowieckimi (nihilizm)i Polakami w 1944/45. Tu była przepaść, choć podobnie, po wyrżnięciu elit, się zmniejsza.

2. O ile Protobułgarzy udanie dokonali podboju, o tyle sowietom nie do końca się udało. Masz rację, że wcale nie są aż tak potęzni, a ich największą (i jedyną obok bandyterki) siłą są media.

Wystarczy jednak zobaczyć, jak inaczej wyglądają proporcje w mediach elektronicznych, żeby dostrzec kruchość tej władzy.

Dlatego nie uważam, że z sowieciarzami nalezy rozmawiać. Trzeba im tę władzę zabrać. W wyborach. I tak się stanie.


Pozdrawiam i dziękuję za wspomnienie
2009-05-08 17:01
Rolex 291 3498 zablokuj Mierzę czas niebadziewiem albo z krainy Brytów hekatonchejres.salon24.pl
link do komentarza zgłoś nadużycie odpowiedz

#
@Rolex

Daleki jestem od uznania wszechwładzy "razwiedki", ale mediami elektronicznymi też wkrótce nauczą się sterować. Fakt, że jest to trudniejsze.
Z drugiej strony: czy nam się opłaca iść na zwarcie? Może faktycznie rację ma Michalkiewicz, że "razwiedkę" trzeba nie wyciąć, ale nawrócić? Ostatecznie, jest tam wielu wartościowych ludzi, i to naprawdę wartościowych, a nie "pompowanych". Może większą korzyść byśmy osiągnęli, gdyby dało się ich przeciągnąć do nas?

Pozdrawiam
2009-05-08 17:16
Grim Sfirkow 242 4106 zablokuj Ost: Jak się dogadać z Protobułgarem barbaria.salon24.pl
link do komentarza zgłoś nadużycie odpowiedz

#
@zmęczon 1

Istotnie, Michalkiewicz ma tu rację, że nasza "razwieka" to (pardon) "kupa gówna". Na tym polega jej problem, na jej braku suwerenności, braku posiadania własnych interesów (w znaczeniu - własnego folwarku do uprawiania).

Pozdrawiam
2009-05-08 17:18
Grim Sfirkow 242 4106 zablokuj Ost: Jak się dogadać z Protobułgarem barbaria.salon24.pl

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Polityka