Najbardziej byle jaki prezydent III RP, znajduję się w politycznej histerii, po wygranych przez PiS wyborach samorządowych. Najpierw, prezydent Komorowski po zafałszowanych przez partie rządzące wyborów samorządowych do sejmików wojewódzkich, informował, że tak naprawdę nic się nie stało. Chociaż spektakularna i bezprecedensowa dymisja wszystkich członków PKW w czasie trwania wyborów samorządowych, była wydarzeniem niezwykłym i wyjątkowym w historii III RP, co przecież miało swoje głębokie uzasadnienie, poprzez doprowadzenia do powyborczego chaosu przez PKW. Prezydent Komorowski w swoje histeryczne działania uwikłał władzę sądowniczą nakazując prezesom najważniejszych sądów III RP, zebranie się w trybie nagłym, a następnie wydanie przez prezesów sądów RP politycznego oświadczenia o przebiegu I tury wyborów samorządowych w kraju. Oświadczenie polityczne prezesów sądów, zostało wydane pod naciskiem kancelarii prezydenta RP, mimo że skala zafałszowań wyborczych po I turze wyborów nie była jeszcze znana.
Pośrednią odpowiedzialność za powyborczy chaos w kraju i zafałszowane wyniki wyborów do sejmików ponosi prezydent RP, ponieważ to prezydent dokonuje ostatecznej nominacji członków PKW. Prezydent RP nie ma obowiązku, zgadzać się na zaproponowane kandydatury na członków PKW. To jest osobisty wybór prezydenta RP, i tym samym, polityczna odpowiedzialność prezydenta RP za działania PKW. Działania PKW po I turze wyborów były przykładem niekompetencji i niedołęstwa, za co, w sposób pośredni, jest odpowiedzialny prezydent RP. Odpowiedzialność prezydenta RP za powyborczy chaos w kraju, jest jeszcze większa, gdy uświadomimy sobie fakt, że rok wcześniej prezydent RP odrzucił proponowane przez PiS, poprawki do ordynacji wyborczej. Przyjęcie poprawek proponowanych przez PiS mogło zapobiec powyborczemu chaosowi w Polsce.
W ten sposób, najbardziej byle jaki prezydent RP, pan Komorowski złamał konstytucyjną niezależność władzy wykonawczej (prezydent RP) od władzy sądowniczej (prezesi sądów). To właśnie prezydent Komorowski swoimi działaniami podkład a dynamit pod konstytucyjne zasady działania III RP, a nie J. Kaczyński. Prezydent Komorowski w sposób oczywisty, nie tylko nie wykonuje swoich obowiązków jako strażnika Konstytucji III RP, ale sam zasady Konstytucji III RP podważa, zmuszając do politycznego działania prezesów sądów w kraju. Zwolennikom prezydenta Komorowskiego przypominam, że podczas rozmowy Belka – Sienkiewicz doszło do złamania przez obu rozmówców konstytucyjnej niezależności NBP, o czym mówili prawnicy konstytucjonaliści. Prezydent Komorowski musiał znać opinie konstytucjonalistów w tej sprawie, ale udawał przed opinią publiczną, że tak naprawdę nic się nie stało.
Następnie doszło po raz kolejny do złamania konstytucyjnych zasad III RP, tym razem przez panią premier (władza wykonawca) w stosunku do marszałka Sejmu RP (władza ustawodawcza). Pani premier wezwała na rozmowę marszałka Sejmu, po to, żeby zdyscyplinować pana marszałka, po jego skandalicznym zachowaniu wobec dziennikarzy. Tym samym premier III RP załamał konstytucyjną niezależność a wykonawczej (premier rządu) od władzy ustawodawczej (marszałek Sejmu). Co zrobił, prezydent Komorowski, strażnik Konstytucji III RP, po złamania konstytucji przez premier Kopacz? Problem polega na tym, że prezydent RP nic nie zrobił w obronie zasad Konstytucji III RP, czyli innymi słowy, prezydent Komorowski nie dopełnił ciążących na prezydencie obowiązków konstytucyjnych.
Po tak rażących łamaniach przez rządzących zasad konstytucyjnych III RP, prezydent Komorowski, nie wiadomo dlaczego, w ogóle nie dopuszcza możliwości zafałszowania wyborów do sejmików przez partie rządzące. To nie jest polityczna naiwność prezydenta Komorowskiego, ale wyrachowany polityczny cynizm i polityczna demagogia prezydenta RP. Prezydent Komorowski nie krytykował rządzących za łamanie konstytucyjnych zasad III RP, natomiast rozpoczął histeryczny i demagogiczny, polityczny atak na demokratyczną opozycję w Polsce. Prezydent nazwał pomysł legalnej politycznej manifestacji na ulicach stolicy, podpalaniem Polski. To jest właśnie przykład, typowej demagogii politycznej w wykonaniu prezydenta RP. Dlaczego, prezydent RP uważa, że zorganizowanie politycznej manifestacji przez partię opozycyjną jest podpalaniem Polski, prezydent, oczywiście nie wyjaśnił. Ponieważ tak bzdurnego oskarżenia nie można racjonalnie wyjaśnić. Informuję prezydenta RP, że każda partia polityczna w Polsce, ma prawo do organizowania politycznych manifestacji. Za bezpieczny przebieg politycznych manifestacji jest odpowiedzialna władza wykonawca, czyli prezydent i premier RP. Prezydent RP zamiast podwyższać polityczne napięcie w kraju, wywołane zafałszowaniem wyników wyborów do sejmików przez rządzących, powinien wskazywać, że demokratyczna opozycja w kraju ma prawo do manifestacji politycznych, a władza wykonawcza ma obowiązek dbania o bezpieczny przebieg politycznych manifestacji.
Oczywiście prezydent RP nie ma najmniejszego zamiaru uspokajać polityczne napięcia w kraju, ponieważ prezydent Komorowski znalazł się histerycznym stanie lękowym, w wyniku wyborczego zwycięstwa PiS w wyborach samorządowych. Prezydent Komorowski zaczął sobie uświadamiać, możliwość przegrania wyborów prezydenckich z kandydatem PiS. Stąd histeryczne, demagogiczne i irracjonalne ataki prezydenta Komorowskiego największą partię opozycyjną w Polsce. Wybory samorządowe, były kolejnymi wyborami po wyborach do europarlamentu, pokazującymi i potwierdzającymi wzrost siły i wzrost wyborczego poparcia dla PiS. Jednocześnie, wybory do europarlamentu i wybory samorządowe pokazały i potwierdziły spadek siły i spadek wyborczego poparcia dla PO.
Problem dla prezydenta Komorowskiego, polega na tym, że wprawdzie prezydent uzyska polityczne poparcie od PO dla swojej ponownej kandydatury na prezydenta RP, ale będzie to poparcie polityczne od słabnącej i tracącej poparcie wyborców PO. Ponadto, II tura wyborów samorządowych pokazała, że jest bardzo łatwo stracić bardzo duża przewagę sondażową nad politycznymi konkurentami do tych samych stanowisk, w bardzo krótkim czasie. Więcej, wybory samorządowe w II turze pokazały że, PiS staje się coraz silniejszy w dużych miastach, będących do tej pory bardzo silnym, politycznym zapleczem PO. Stąd, do niedawna przewidywana, bardzo pewna wygrana prezydenta Komorowskiego w kolejnych wyborach prezydenckich, staje się bardzo problematyczna, a poparcie mediów głównego nurtu dla prezydenta Komorowskiego, może być za słabe. Stąd histeryczne i demagogiczne działania prezydenta Komorowskiego w kraju.
Inne tematy w dziale Polityka