Premier Tusk powiedział na konferencji prasowej że: “(...)z całą pewnością nie ma mowy w czasie tej rozmowy o tym, żeby przedstawiciel rządu, czyli minister Sienkiewicz, wpływał na postępowanie NBP (…) I dlatego wydaje mi się, że zarzut, że mogła być presja rządu na NBP - że ten zarzut na szczęście nie znajduje potwierdzenia w tym, co możemy przeczytać". Premier RP nie poinformował opinię publiczną na jakich podstawach prawnych oparł swoją opinię. Moim zdaniem, jest to amatorska ocena samego premiera, bez oparcia o wiedzę prawnicza. Dlaczego premier RP nie zapytał prawników konstytucjonalistów o opinię w sprawie prawdopodobnego złamania Konstytucji RP przez nagranych rozmówców? Odpowiedź jest bardzo prosta. Ponieważ opinia prawników-konstytucjonalistów w tej sprawie jest miażdżąco negatywna dla obydwu rozmówców. Premier opowiadał o tym że, prawo nie zostało złamane podczas nagranej rozmowy. Z pewnością prawo karne nie zostało złamane, ale z dużą pewnością można powiedzieć że zostało złamane prawo konstytucyjne o niezależności NBP oraz godnym zachowaniu się prezesa NBP w wystąpieniach publicznych. Dlaczego premier RP nie mówi o tych faktach? Ponieważ rządzący i członkowie PO lekceważą sobie standardy prawne obowiązujące w RP. Premier RP broniąc swoich kolegów i układu rządzącego nie wspomina o naruszaniu prawa konstytucyjnego, ponieważ fakt naruszenia prawa konstytucyjnego uderza w premiera i jego rządzących kolegów.
Pozwolę sobie zacytować opinię wybitnego prawnika konstytucjonalisty prof. Piotr Winczorka na temat spraw poruszanych w czasie nagranej rozmowy (za wyborcza.pl): „(...)czy prezes NBP jest powołany do sugerowania zmian w składzie rządu. Odpowiedź na to pytanie jest co do zasady negatywna. Nie należy to do jego kompetencji. Jeśli nawet w prywatnej rozmowie takie propozycje wysuwa, to nie powinny być brane na serio pod uwagę przez premiera. Tym bardziej nie należy ich łączyć z jakimiś zobowiązaniami, które weźmie na siebie NBP w zamian za dymisję ministra. (…) czy NBP może pokrywać deficyt budżetowy państwa swoimi pożyczkami. Art. 220 ust. 2 konstytucji zabrania, by ustawa budżetowa przewidywała takie działanie. Wedle niektórych wytrawnych komentatorów zakaz ten, jakkolwiek dyskusyjny, obejmuje też inne ustawy, a tym bardziej działania pozaustawowe. Nie jest jednak oczywiste, że zostały one naprawdę podjęte.”
W innej wypowiedzi profesor powiedział: „ Wydaje się, że najbliższe nadużyciu konstytucji jest usiłowanie zapewnienia finansowania przedwyborczego oraz „kupowanie" urzędu ministra finansów.”
Inn konstytucjonalista z UW, Ryszard Piotrowski powiedział (za rp.pl): „(...) prezes NBP nie może też wpływać na inne organy władzy i wkraczać w ich kompetencje. W tym przypadku nie wolno mu nalegać na odwołanie (nominacje) ministra. Szef MSW ma większą swobodę, jednak nie dość, że wspierał Belkę, to jeszcze sam przekroczył najwyraźniej swoje kompetencje, bo szef MSW nie ma nic do polityki finansowej państwa.”
Z opinii tylko dwóch konstytucjonalistów wynika że prawdopodobieństwo złamania zasad konstytucji RP podczas nagranej rozmowy jest bardzo wysokie. Premier RP zamiast gruntownie zbadać tego typu możliwość, wypowiada swoją amatorską opinię o tym że zasady konstytucyjne nie zostały złamane. Od zwolenników PO, oczekują wskazania przynajmniej jednej opinii prawnika konstytucjonalisty popierającego opinię premiera RP. W przeciwnym razie, braku takiej opinii, będę mógł wygłaszać swoją opinię według której zasady konstytucyjne dala rządzących i członków PO nie mają żadnego znaczenia.
Bez wątpliwości strażnikiem Konstytucji RP jest prezydent Komorowski. Bez wątpliwości prezydentowi RP i całemu otoczeniu prezydenta znane są opinie prawników konstytucjonalistów o możliwym złamaniu zasad konstytucji podczas nagranej rozmowy. Więc zupełnie rutynowym działaniem prezydenta byłoby poproszenie prawników konstytucjonalistów o sporządzenie ich opinii dotyczącej możliwości złamania zasad konstytucyjnych Belki i Sienkiewicza. Po to, żeby w oparciu o sporządzoną opinię wyrobić sobie pogląd w tej sprawie. Zamiast tego, prezydent przeprowadza rozmowę z szefem NBP. Kancelaria prezydenta poinformowała że: „(...) Według Trzaski-Wieczorek, Komorowski rozmawiał z Belką o jego współpracy - jako szefa NBP - z Radą Polityki Pieniężnej, a także o projekcie nowelizacji ustawy o Narodowym Banku Polskim, którym we wtorek zajmie się rząd. - Troską pana prezydenta jest bezpieczeństwo polskiego pieniądza, stabilność polskiej gospodarki. W tym duchu prowadzona była ta rozmowa- zaznaczyła.” To co zdumiewa i poraża to fakt że prezydent RP w ogóle nie rozważa prawdopodobieństwa złamania konstytucji RP przez szefa NBP, mimo że opinie konstytucjonalistów wyraźnie na taką możliwość wskazują. Moim zdaniem wynika to z faktu, ze prezydent RP mając do wyboru obronę konstytucyjnych zasad RP i obronę szefa NBP wybrał drugą opcję. Informuję prezydent RP o tym że podjął bardzo ryzykowną grę, ponieważ Konstytucja RP nakłada na prezydenta obowiązek obrony zasad konstytucyjnych RP. Jeżeli prezydent RP tego nie robi to znaczy że nie dopełnił realizacji obowiązków nakładanych na prezydenta przez Konstytucję RP. Co może oznaczyć w przyszłości że prezydent Komorowski będzie musiał z niedopełnienia obowiązków tłumaczyć w Trybunale Stanu. Więc żeby tego uniknąć, prezydent RP musi powiedzieć opinii publicznej czy podczas nagrane rozmowy doszło do złamania zasad konstytucyjnych RP czy też nie doszło. Żeby to zrobić, to prezydent musi dysponować opinią prawników konstytucjonalistów w tej sprawie. Dopóki prezydent Komorowski nie będzie dysponował opinią prawników w tej sprawie, dopóty wszelkie rozmowy w tej sprawie z premierem czy szefem NBP są marnowaniem czasu.
Do kategorii grotesek zaliczam informację o tym, że najbliższe spotkanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego ma być poświęcone sprawie podsłuchów. Ponieważ jest rzeczą powszechnie wiadomą jakie zasady muszą obowiązywać po to, żeby ważni urzędnicy państwowi nie mogli być podsłuchiwani. Jedna z takich zasad polega na tym, żeby nie przeprowadzać rozmów poświęconych sprawom państwowym w pomieszczeniach nie zabezpieczonych przed podsłuchem. Po prostu trzeba przestrzegać istniejących zasad w tym zakresie, doskonale znanych każdym służbom państwowym. Rada Bezpieczeństwa Narodowego z pewnością nie wymyśli nic nowego w tym temacie. Z całą pewnością najbliższe posiedzenie RBN powinno być poświęcone temu czy podczas nagranej rozmowy zostały złamane konstytucyjne zasady RP czy też nie zostały złamane. To że, prezydent RP w ogóle nie zajmuje się ewentualnością złamania zasad konstytucyjnych RP, wskazuje wyraźnie na fakt, że prezydent wybrał obronę szefa NBP zamiast obrony Konstytucji RP.
Inne tematy w dziale Polityka