Rzeczpospolita opublikowała wywiad z prezydentem B. Komorowskim. W moim przekonaniu wywiad, potwierdza opinię osób, uważających że prezydent, tak naprawdę w sprawach, w których konstytucja Polski przekazała prezydentowi część uprawnień decyzyjnych, nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Mam tu na myśli głównie politykę zagraniczną i obronną Polski. Prezydent w tych sprawach opowiada banały, zamiast określić zdecydowanie swoje stanowisko w sprawach polityki zagranicznej i obronnej kraju. W związku z tym, mam głęboką nadzieję, że to jest pierwsza i ostatnia kadencja prezydenta Komorowskiego, najbardziej banalnego prezydenta w historii Polski.
Wracając do wywiadu, chciałbym przytoczyć kilka odpowiedzi prezydenta, wraz z własnym komentarzem.
Prezydent został zapytany: „ Czy Pana polityka polegająca na tym, by nie izolować, ale wręcz stawiać na Janukowycza, okazała się nietrafiona?” Było to bardzo trafne pytanie. Prezydent odpowiedział: „Skąd ten pomysł o stawianiu na prezydenta Janukowycza? Chodzi o całą Ukrainę.” Jest to odpowiedź, polegająca na uniknięciu odpowiedzi i wygłoszeniu banału. Informuję pana prezydenta, że Janukowicz jest Ukrainą, ponieważ, jest to osoba najważniejsza w państwie mogąca podejmować kluczowe decyzje dla Ukrainy. To że prezydent przez kilka lat swojej prezydentury stawiał na Ukrainę Janukowicza jest faktem. To że, ta polityka prezydenta Polski poniósł klęskę, ponieważ Janukowicz nie podpisał umowy stowarzyszeniowej z Unia Europejską jest następnym faktem. Kolejny, fakt jest taki, że prezydent Polski mający częste kontakty z prezydentem Ukrainy, nie dostrzegł że ma do czynienia z politykiem niewiarygodnym i nierzetelnym. Jeżeli prezydent Polski nie dostrzega tych faktów, to znaczy, ze nie ma zamiaru zrewidować swojej polityki wobec Janukowicza i Ukrainy. Co oznacza, ze dalej będzie prowadził tą samą politykę jak do tej pory, co w sposób oczywisty dla Polski zakończy się kolejną klęską. Ponieważ polityk nie widzący podstawowych faktów, mających znaczenia dla jego polityki, jest politykiem ślepym. Polityczna ślepota zawsze kończy się klęską dowolnego polityka.
Prezydent Polski, który nie uczy się na własnym błędach, nie potrafi wyciągnąć wniosków z porażki swojej polityki wobec Janukowicza i Ukrainy, powinien udać się na polityczne korepetycje do prezydenta Kwaśniewskiego. Prezydent Kwaśniewski w kilku wywiadach, podsumował bardzo gorzko swoja misję związana działaniami Unii wobec Janukowicza. Przyznał, że nie podpisanie przez Ukrainę umowy z Unią jest porażką. Przyznał, że nie zorientował się że Janukowicz jest politykiem niewiarygodnym, pozorującym rozmowy z Unia, a nie rzeczywiście dążący do podpisania umowy z Unią. Muszę powiedzieć, że postawa prezydenta Kwaśniewskiego zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Polityk który widzi swoje błędy, potrafi się do nich przyznać, budzi nadzieję, że jego następne działania w tej sprawie będą bardziej skuteczne i pozytywne. Prezydent Kwaśniewski również powiedział również, ze Polska i Unia powinny stawiać na ukraińskich polityków, dla których integracja Ukrainy z Unią będzie strategicznym celem do realizacji, takich jak W. Kliczko. Całkowicie zgadzam się z tą opinią. A od prezydenta Komorowskiego, oczekuję, że to zdanie prezydenta Kwaśniewskiego o W. Kliczko powiesi sobie nad łóżkiem, po to żeby zawsze o tym pamiętał i zapomniał o prezydencie Janukowiczu.
Kolejnym fragmentem rozmowy była sprawa polskiej polityki obronnej, za którą prezydent ponosi konstytucyjną współodpowiedzialność. Była to wypowiedź prezydenta, związana z pytaniem o rakiety Iskander w regionie Kaliningradzkim. Prezydent Komorowski odpowiedział: „Nie jest też tajemnicą, że zarówno Polska, jak i NATO szukają odpowiedzi na nowe wyzwania wojskowe pojawiające się przy granicach Sojuszu. Stąd m.in. decyzja NATO o wspólnej tarczy antyrakietowej i przeciwlotniczej w Europie. Jej elementem będzie zarówno planowany do rozmieszczenia segment amerykański, jak również nasz własny, polski kawałek tarczy, który będziemy budowali, i na który – m.in. z mojej inicjatywy – mamy już zagwarantowane środki finansowe w nadchodzącej dekadzie.” Chciałbym poinformować prezydenta Komorowskiego że nie istnieje i nie będzie istniał system antyrakietowy na świecie, umożliwiający obronę terytorium Polski przed rosyjskim atakiem rakietowym. W związku z tym, każde pieniądze wydane na system antyrakietowy w Polsce, mający uchronić nas przed rosyjskim atakiem rakietowym będą pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. A przekonanie prezydenta Polski o tym, że w Polsce mogą efektywnie działać trzy systemy antyrakietowe: Polski, NATO i USA to jest jakaś piramidalna bzdura. Co więcej, według prezydenta te systemy mają być z sobą kompatybilne. To jest jakaś kolejna bzdura, ponieważ wiadomo, że amerykański system antyrakietowy nie będzie miał nic wspólnego z systemem NATO i Polski. W ogóle o systemie antyrakietowym NATO nic nie wiadomo konkretnego, odnośnie planów jego budowy.
Od prezydenta Polski, chcącego budować w kraju system antyrakietowy za pieniądze podatników, oczekuję odpowiedzi na najprostsze możliwe pytanie: przed jakimi rakietami, ten system antyrakietowy ma chronić terytorium Polski? Ponieważ, nie jest możliwe budowanie takiego systemu antyrakietowego, bez odpowiedzi na to kluczowe pytanie. Jak znam, prezydenta Komorowskiego, zamiast odpowiedzieć konkretnie na to pytanie, wygłosi kolejny banał. Kolejne pytanie w związku z tym, brzmi następująco: co zrobi Rosja, jeżeli zorientuje się że Polska buduje system antyrakietowy skierowany przeciwko rosyjskim rakietom? Prezydent Polski ponownie udzieli jakiejś banalnej odpowiedzi. Moim zdaniem, z całą pewnością Polska zostanie ukarana przez Rosję, poprzez na przykład wstrzymanie polskiego eksportu do Rosji. Nie chodzi o to żeby tego się bać, ale chodzi o to żeby Polska była na taką ewentualność przygotowana. Z wypowiedzi prezydenta Komorowskiego wynika, że w ogóle tej okoliczności nie bierze pod uwagę. Czyli uważa, że jeżeli Polska przystąpi do budowy systemu antyrakietowego, to Rosjanie, będą się temu, tylko życzliwie przyglądać, bez podejmowania kroków odwetowych wobec Polski. Na czym prezydent Komorowski opiera swoje przekonanie o tym, że Rosjanie nie podejmą żadnych kroków odwetowych wobec Polski, nie wiadomo.
W mojej opinii Polska nie powinna wydawać żadnych pieniędzy na dowolne systemy antyrakietowe, ponieważ nie są one w stanie zabezpieczyć terytorium Polski przed rosyjskim atakiem rakietowym. To co Polska, jest w stanie zrobić, oraz na co pieniądze muszą się znaleźć w związku z narastającym rosyjskim zagrożeniem bezpieczeństwa Polski to budowa środków odstraszających Rosjan od uderzenia rakietowego na Polskę. Czyli innymi, słowy Polska powinna zbudować systemy rakietowe, zdolne do uderzenia na terytorium Rosji, a zwłaszcza region Kaliningradu. Takie systemy na świecie istnieją, Polska jest w stanie nawet sama zbudować taki system rakietowy działający w sposób efektywny. Tak więc, możliwy rosyjski atak rakietowy na Polskę, jest w stanie powstrzymać jedynie siła uderzenia odstraszającego ze strony Polski, a nie budowa systemów antyrakietowych, ponieważ takich systemów przeciwko rakietom rosyjskim nie można zbudować. Mam nadzieję, że polscy analitycy wojskowi i stratedzy, patrzą bardzo trzeźwo na rosyjskie zagrożenia bezpieczeństwa Polski i polskie możliwościom obronnym w tym zakresie. W związku z tym, prezydenckie banały o budowie polskiego systemu antyrakietowego, wyrzucą tam gdzie jest jego miejsce, to znaczy do kosza. Jeżeli jest inaczej, to o bezpieczeństwo Polski, możemu zacząć się martwić już teraz.
W swojej notce, przedstawiłem kilka bardzo ważnych pytań w zakresie polityki zagranicznej i obronnej Polski. W moim przekonaniu są to pytanie bardzo ważne, a rodzaj i zakres odpowiedzi, określą prezydencką strategię w stosunku do polskiej polityki zagranicznej i obronnej. Problem polega na tym, że nie oczekuję od prezydenta odpowiedzi na przedstawione pytania. Ponieważ, wiem że udzielone odpowiedzi będą banalne, to znaczy pozbawione treści, zbyt ogólne oraz powszechnie akceptowalne. To wynika ze stylu prezydentury B. Komorowskiego, która jest prezydenturą banalną, pozbawioną treści i konkretów, a zarazem powszechnie akceptowalną.
Inne tematy w dziale Polityka