Wyborcza po raz kolejny w bezprzykładny, cyniczny sposób zaatakowała Hofmana. Pretekstem stała się rozmowa Hofmana z prof. Nałęczem w Radiu Zet. Tytuł tekst zamieszczonego na stronach internetowych Wyborczej brzmiał: „Hofman w radiu popełniał błędy historyczne. Poprawiać go musiał prof. Nałęcz: "Takiego kitu nie można wciskać". Cynizm i manipulacje Wyborczej polegają na tym, że Hofman nie popełnił żadnego błędu historycznego, a pan Nałęcz popełnił, o czym Wyborcza nie wspomniała.
Oto, rzekomy pierwszy błąd popełniony przez Hofmana że powszechne ubezpieczenie zdrowotne wprowadzono w Polsce na początku XX w. a pan Nałęcz stwierdził, że ubezpieczeniami objęte było 8-12 proc. społeczeństwa. Więc na czym polega błąd Hofmana? Na niczym, Hofman stwierdził fakt historyczny, a pan Nałęcz uściślił, że na początku dotyczyło to 8-12%. Zakładam, że po 20 latach, odsetek ludności objętej ubezpieczeniami zdrowotnymi wzrósł bardziej. Ale o tym, pan Nałęcz i Wyborcza nie poinformowali. W tym samym wątku prof. Nałęcz powiedział: „To jest metoda PiS-owska: w jednym zdaniu prezes Kaczyński potrafi powiedzieć, że nigdy tak źle Rzeczpospolita nie stała, a potem z tej samej Rzeczpospolitej wyczarować bilion złotych.” Demagogiczna i kłamliwa wypowiedź profesora nie spotkała się z komentarzem dziennikarza Wyborczej.
Następny, rzekomy błąd Hofmana, który powiedział "różnica między Piłsudskim a Wałęsą jest duża, bo Wałęsa dąży do tego, żeby w ogóle nie mówić o agenturalnej przeszłości". To że Wałęsa ukrywa swoją agenturalną przeszłość to jest oczywiste, nawet dla zwolenników Wałęsy. Warto zwrócić uwagę, na to, że od czasu pojawienia się książek historyków o Wałęsie, żaden z polityków, nie odważy się mówić że Wałęsa nie był uwikłany we współpracę z SB. Więcej, nie pojawiła się żadna książka historyczna, w której historyk, udowodniłby że Wałęsa nie współpracował z SB. Więc na czym polegał historyczny błąd Hofmana w tej wypowiedzi? Na niczym, Hofman nie popełnił żadnego błędu historycznego. Wyborcza po prostu nie może się zgodzić z jego wypowiedzią, ponieważ linia programowa gazety polega na atakowaniu wszystkich osób krytykujących agenturalną przeszłość Wałęsy. Dla gazety nie mają znaczenia podstawowe fakty historyczne w tej sprawie, ustalone przez historyków. Po prostu, według gazety, każdy kto wspomina o niechlubnej przeszłości Wałęsy, popełnia błędy historyczne.
Prof. Nałęcz wspominał lata 20-te. Powiedział: ''A generał Zaburski stracił życie najprawdopodobniej dlatego, że miał prywatną dokumentację tych kontaktów. '' W latach 20-ych żył generał Włodzimierz Zagórski, przeciwnik Piłsudskiego. Służył w Wojsku Polskim w latach 20-ych. Po zamachu majowym, trafił do więzienia, z którego został zwolniony w 1927 roku. Krótko po swoim zwolnieniu zaginął. Do dzisiaj nie wiadomo co się z nim stało. Nie słuchałem audycji radiowej, więc nie jestem pewien, kto popełnił błąd historyczny, używając nieprawidłowego nazwiska gen. Zagórskiego. Gazeta zacytowała prof. Nałęcza używającego nazwiska „Zaburski”. Z całą pewnością chodziło o gen. Zagórskiego. Z całą pewnością, ktoś popełnił błąd historyczny używając niewłaściwego nazwiska generała, gazeta lub profesor. Z całą pewnością błędu historycznego nie popełnił Hofman. Na tym polega bezprzykładny cynizm Wyborczej. Zarzuca Hofmanowi popełnienie błędu historycznego, mimo że Hofman tego błędu nie popełnił. Natomiast, Wyborcza nie dostrzega, że błąd historyczny został popełniony przez gazetę lub profesora. Szczyt cynizmu i hipokryzji.
Inne tematy w dziale Polityka