Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko
712
BLOG

Z. Rybczyński – whistle blower w skorumpowanym państwie PO/PSL

Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko Polityka Obserwuj notkę 1

W mojej notce przedstawię sprawę Zbigniewa Rybczyńskiego znanego twórcę i reżysera, zwolnionego z pracy, po ujawnieniu przez niego nieprawidłowości finansowych w instytucji którą kierował. W moim przekonaniu, pan Rybczyński jest typowym przykładem whistle blowera, a więc jest przykładem osoby, ujawniającej łamanie prawa lub nadużycia w interesie publicznym. W polskiej terminologii prawnej, ale też w słownictwie potocznym nie ma odpowiedniego słowa na określenie whistle blowera, stąd będę używał angielskiego wyrazu. W polskim systemie prawnym nie istnieją przepisy określające kim jest whistle blower oraz jakie prawa przysługują mu, w związku z jego działaniem w interesie publicznym. Innymi słowy, w polskim systemie prawnym brak jest ochrony prawnej osób ujawniających ważne informacje w interesie publicznym. W związku z tym że whistle blower nie istnieje w polskim systemie prawnym, będę chciał pokazać, jak whistle blower byłby traktowany przez prawo brytyjskie.

Brak ustawy o whistle blowerach jest jedną z przyczyn systemowej korupcji państwowych struktur, ujawnionych ostatnio przez media. W moim przekonaniu rządzący doskonale wiedzą, że ustawa o whistle blowerach zdecydowanie ukróci korupcję w państwie, dlatego ustawa ta, nie została w Polsce uchwalona. W interesie rządzących jest pozorowanie walki z korupcją, a nie zdecydowane eliminowanie korupcji, stąd ustawy o whistle blowerach nie ma i nie będzie. Są jednak kraje na świecie gdzie ustawa o whistle blowerach istnieje i ma się dobrze. W sposób oczywisty, państwa w których taka ustawa istnieje mają najniższe wskaźniki korupcji na świecie. W mojej notce będę posługiwał się przykładem ustaw pochodzących z Wielkiej Brytanii.

W Wielkiej Brytanii istnieją dwie główne ustawy związane z whistle blowerami. Są to:
Ustawa o prawach zatrudnionych (ang. Employment Rights Act (ERA) 1996) oraz Ustawa o ujawnianiu informacji w interesie publicznym (ang. Public Interest Disclosure Act (PIDA) 1998) która wprowadziła do ERA prawo pracownika do zakazu jego zwolnienia z powodu ujawnienia informacji w interesie publicznym.

Przepisy ustaw mówią, że jeżeli wiesz o nadużyciach lub wykroczeniach w miejscu pracy to powinieneś tego typu informacje ujawnić właściwym osobom lub instytucją. Mogą to być przełożeni, dyrektorzy, ministrowie, policjanci, odpowiednie służby itd. Jeżeli to zrobisz, to stajesz się whistle blowerem a twoje prawa pracownicze podlegają szczególnej ochronie. Zbigniew Rybczyński twierdzi, że na początku marca 2012 r. wykrył, że środki przeznaczone na powstanie jego instytucji zostały sprzeniewierzone przez aparat administracyjny tej jednostki, przez zatrudnianie fikcyjnych osób, zawyżanie rachunków czy kilkukrotne fakturowanie tych samych robót. Poinformował o tym ministra kultury pana Zdrojewskiego. W świetle prawa brytyjskiego pan Rybczyński, od tego momentu stał się whistle blowerem, czyli osobą ujawniająca o informacje w interesie publicznym o nieprawidłowościach w miejscu pracy swojego przełożonego.  

Od tego momentu pan Rybczyński, znajduje się pod szczególna ochroną prawną państwa brytyjskiego. Jego przełożeni nie mogą go zwolnić, nie mogą wobec niego zastosować środków odwetowych oraz środków dyscyplinarnych. Również koledzy pana Rybczyńskiego nie mogą podejmować żadnych wrogich działań wobec niego, np. ośmieszanie, poniżanie, dyskryminacja. Za podejmowanie tego typu działań grozi im odpowiedzialność karna. W tym miejscu pojawia się pytanie o prawdziwość informacji, jakie pan Rybczyński przekazał ministrowi.  

Prawo brytyjskie określa to w ten sposób, że informacje przekazywane przez whistle blowera nie muszą być prawdziwe, whistle blower nie musi mieć dowodów na prawdziwość swoich informacji.  

Jakie wymagania stawia prawo brytyjskie jeżeli chodzi o informacje ujawniane przez whistle blowera? Muszą to być informacje ujawnione w dobrej wierze. Whilst blower musi wierzyć w ich prawdziwość. Whistle blower musi mieć przekonanie że ujawnia te informacje właściwej osobie. Żadne inne wymagania odnośnie ujawnianych informacji nie zostały określone. Czyli innymi słowy, wystarczy domniemanie whistle blowera o łamaniu prawa i przekazanie tej informacji przełożonemu lub instytucji, aby whistle blower był chroniony przepisami prawa. Więc pan Rybczyński przekazał informacje swojemu przełożonemu, o tym, że w jego miejscu pracy dochodzi do nadużyć finansowych. Z cała pewnością, od tego momentu, stał się, według prawa brytyjskiego, whilst blowerem z przysługującą mu ochroną prawną.  

Przełożony, który otrzymał informacje od whistle blowera, na jej podstawie podejmuje dochodzenie lub zawiadamia instytucje kontrolne o tych informacjach. Minister Zdrojewski poprosił o skontrolowanie instytucji w której pracował pan Rybczyński. W warunkach brytyjskich byłoby to rutynowe działanie. W wyniku tej kontroli, dyrektor instytucji stracił swoje stanowisko, co wskazuje że informacje przekazane przez whistle blowera, czyli pana Rybczyńskiego w całości lub w części znalazły swoje potwierdzenie. O wyniku dochodzenia whistle blower musi być poinformowany przez swojego przełożonego. Jeżeli whistle blower uważa że śledztwo nie zostało przeprowadzone rzetelnie lub zostały podjęte złe decyzje, ma prawo do poinformowania innych osób w firmie lub media o istniejących nieprawidłowościach. Rozumiem, że pan Rybczyńskiego zaakceptował podjęte decyzje przez ministra i nie miał zastrzeżeń jeżeli chodzi o rzetelnośc dochodzenia. Jeżeli whistle blower akceptuje rzetelność dochodzenia i podjęte decyzję, to na tym całą sprawa powinna była się zakończyć. Whistle blower poinformował swojego przełożonego o nadużyciach finansowych w miejscu pracy, przełożony przeprowadził kontrolę, potwierdzającą zasadność informacji, osoba odpowiedzialna została zwolniona.

Tymczasem historia ma swój dalszy ciąg, ponieważ nowy dyrektor instytucji, zwolnił z pracy, w trybie dyscyplinarnym whistle blowera, pana Rybczyńskiego. W takiej sytuacji, w warunkach brytyjskich, whistle blower składa pozew do sądu pracy o niesłuszne zwolnienie z miejsca pracy, w związku z ujawnieniem przez niego informacji o nadużyciach w firmie. Ciężar przeprowadzenia dowodu w tej sprawie spoczywa na firmie. Firma musi udowodnić w sądzie pracy, że pracownik został zwolniony z innych powodów, niż ujawnienie przez whistle blowera ważnych informacji w interesie publicznym. Muszę powiedzieć, że firma będzie miała bardzo trudne zadanie w sądzie, żeby udowodnić fakt zwolnienia z innych przyczyn niż ujawnienie ważnych informacji w interesie publicznym. Ponieważ, w warunkach brytyjskich zanim pracownik zostanie zwolniony z pracy, firma musi przeciwko niemu przeprowadzić postępowanie dyscyplinarne. To po pierwsze, po drugie firma musi mieć bardzo dobry powód do zwolnienia., nie może zwolnić pracownika bez powodu.

Z tego. co pan Rybczyński powiedział. Wynika że został zwolniony za swoją nielojalność wobec instytucji, a nie jakiekolwiek zarzuty finansowe. W brytyjskim prawie pracy nie istnieje możliwość zwolnienia pracownika za nielojalność. Pracownik wie bardzo dobrze za co może być zwolniony, zwłaszcza w trybie dyscyplinarnym, ponieważ jest bardzo dobrze opisane w regulacjach i procedurach, jakie każda firma posiada, a których przeczytanie i akceptację pracownik potwierdza własnym podpisem. Zapewniam czytelników, że w tego typu regulacjach i procedurach nie ma nic o zwolnieniu dyscyplinarnym pracownika z powodu jego nielojalności. Więc szanse na wygranie sprawy w brytyjskim sądzie pracy, przez instytucję w której pracował pan Rybczyński mogę spokojnie ocenić na minimalne. W wyniku decyzji sądu pracy whistle blower, pan Rybczyński powróciłby do pracy z bardzo wysokim odszkodowaniem. W Wielkiej Brytanii, przeciętne odszkodowanie za niesłuszne zwolnienie z pracy whistle blowera wynosi 100 tysięcy funtów. Jest to jeden z powodów, dla którego whistle blowerzy są bardzo rzadko zwalniani z pracy. Po prostu, firma która to robi naraża się na ryzyko wypłacenia bardzo wysokich odszkodowań pracownikowi.

Tymczasem w warunkach polskich, pan Rybczyński po to, aby chronić swoje prawa złożył pozew cywilny przeciwko ministrowi kultury panu Zdrojewskiemu, byłemu dyrektorowi jego instytucji oraz Skarbowi Państwa. Żąda przeprosin oraz 100 tysięcy złotych odszkodowania. Oznacza to, że pan Rybczyński będzie musiał udowodnić w sądzie cywilnym swoja niewinność, oraz ponieść koszt procedury sądowej. Moim zdaniem, prawomocny wyrok zapadnie, mniej więcej za dwa lata. Szansę na powrót pana Rybczyńskiego do pracy w jego instytucji oceniam na minimalne.  

W ten sposób czytelnik, może sobie uświadomić w jak różny sposób systemy prawne, polski i brytyjski chronią whistle blowerów. W Polsce taka ochrona w ogóle nie istnieje, w Wielkiej Brytanii jest to ochrona bardzo szeroka i czytelna. Rezultat: Wielka Brytania ma bardzo niskie wskaźniki korupcji, a Polska bardzo wysokie. Nie sądzę, żeby rządzący w Polsce nie wiedzieli, jakie systemy prawne stosują państwa o niskim stopniu korupcji chroni, po to aby chronić się przed korupcją. Rządzący w Polsce wiedzą o tym bardzo dobrze, a jeżeli nie kopiują przykładów systemowej walki z korupcja, z innych krajów, to tylko dlatego, że pozorują walkę z korupcją, a nie zdecydowanie jej przeciwdziałają. Poza tym, nie można walczyć z korupcją, nie dając prawnej ochrony tym osobom, które tak robią. Takie osoby są nazywane whistle blowerzy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka