Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko
602
BLOG

Ks. Gil – dziwacznego śledztwa ciąg dalszy

Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

 Media głównego nurtu poinformowały że prokuratura dominikańska zwróciła się z prośbą do prokuratury polskiej w sprawie przesłuchania ks. Gila w Polsce. To była wiadomość m. in. z TVN24. Dziennikarze z tej stacji nie zadali prokuraturze zasadniczego pytania w tej sprawie: a mianowicie w jakim charakterze ks. Gil miałby być przesłuchiwany – świadka czy tez osoby podejrzanej? Ponieważ jak powszechnie wiadomo, żadna prokuratura, póki co, nie oskarżyła formalnie ks. Gila o przestępstwa, zarzucane mu bezpodstawnie przez media głównego nurtu.

Dziennikarze głównego nurtu, widząc że sprawa rozsypuje im się w rękach sami przyznali że: „(...) Status dominikańskiego postępowania, w którym, zgodnie z przekazywanymi mediom informacjami, ks. Wojciecha Gila podejrzewa się o pedofilię, nie jest do końca znany. Tamtejsza prokuratura nie odpowiada na pytania o to, czy czynności w śledztwie zostały już zakończone, czy w sprawie duchownego wydano decyzję o przedstawieniu zarzutów, a jeśli tak, to z jakiego artykułu i jaką karą te czyny są zagrożone.” (portal TVN24.pl). Czy internauci pamiętają, krzykliwe nagłówki gazet, telewizji i portali internetowych o tym, że dwaj polscy księżą są oskarżani o pedofilię? Więc informuję, że na dzień dzisiejszy, nikt im takich zarzutów formalnie rzecz biorąc, nie postawił. Więc na jakiej podstawie prawnej media głównego nurtu informowały o tych oskarżeniach. Kolejna informacja jest taka, że te oskarżenia formułowane przez media były po prostu oszczerstwami. Były i są dalej elementem kampanii nienawiści i agresji mediów głównego nurtu przeciwko Kościołowi katolickiemu w Polsce.

Dlatego wciąż nie wiadomo w jakim charakterze Ks. Gil maiłby być przesłuchiwany” w charakterze świadka czy też podejrzanego. Różnica jest spora, ponieważ świadkowi nie wolno odmówić składania zeznań (z wyjątkiem członków rodziny), nie wolno mu też składać fałszywych zeznań. Osoba podejrzana może odmówić składania zeznań, jak też podczas składania zeznań, może kłamać beż żadnych konsekwencji karnych. Polska prokuratura zanim odpowie na wniosek Dominikany o przesłuchanie księdza w Polsce, musi ustalić, przede wszystkim, w jakim charakterze ksiądz miąłby być przesłuchiwany.

Poinformowano że „Dominikańscy śledczy chcą uczestniczyć w tej czynności i móc formułować pytania.” Informuję prokuraturę dominikańską, ze jeżeli w ich mniemaniu ks. Gil jest podejrzany, to w przypadku odmowy składania zeznań z jego strony, do czego ma prawo, przyjazd prokuratury dominikańskiej jest bezcelowy. O ile, w ogóle, prokuratura zgodzi się na przyjazd śledczych z Dominikany. Prokurator generalny pan Seremet, już kilka razy informował polską opinię publiczną, że prokuratorzy wraz z zespołem są zdecydowani jechać na Dominikanę, po to, żeby na miejscu przeprowadzić śledztwo. Póki co, Dominikana nie wyraziła zgody na tego typu wyjazd. W mojej opinii, jak już kilka razy pisałem na ten temat, jest to spowodowane tym że mają coś do ukrycia.

24 października 2013 roku na salonie24.pl opublikowałem notkę: „Bezwartościowe “mocne dowody przeciwko ks. Gilowi”, w której udowadniałem, dlaczego „dowody” przysłane z Dominikany do Polski są w sensie procesowym bezwartościowe, ponieważ nie są przeprowadzane zgodnie z polskimi procedurami i standardami śledztwa.. Spotkałem się wówczas z komentarzami, że bonię pedofilii w kościele. Tytuł o „mocnych dowodach” zaczerpnąłem z mediów głównego nurtu. Okazało się, że miałem rację, a ci którzy mnie krytykowali błądzili. Oto cytat z portalu TVN24.pl: „Warszawscy prokuratorzy zdają sobie sprawę, że choć treść zeznań przesłanych do Polski ma „oczekiwany walor procesowy”, to jednak ich ewentualna obrona przed sądem może być bardzo trudna. A to między innymi dlatego, że na Dominikanie nie przeprowadza się czynności z takimi osobami zgodnie z polskimi standardami, a więc w obecności psychologa i sędziego. Inne są też na przykład procedury dotyczące zabezpieczania materiału dowodowego i jego opisywania.” Czyli prokuratura polska przyznała mi rację, gdy pisałem że dowody przesłane z Dominikany w sprawie księdza Gila są w sensie procesowym „bezwartościowe”. Powiem otwarcie, miło jest mieć rację w sprawie która bulwersuje całe polskie społeczeństwo oraz Kościół katolicki. W tej sprawie wszyscy byliśmy wprowadzani w błąd przez media głównego nurtu.

Z doniesień mediów głównego nurtu wynika że prokuratura polska prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych - ks. Gila i abp. Wesołowskiego. Toczy się ono w kierunku przestępstwa pedofilii. To co zdumiewa, to fakt uwikłania w śledztwo arcybiskupa Wesołowskiego. Przeciwko niemu, prokuratura dominikańska I prokuratura polska nie mają żadnych dowodów winy. Kompletnie żadnych. Więc dlaczego w śledztwie przewija się cały czas jego nazwisko, tego racjonalnie nie sposób pojąć. Jeżeli chodzi o ks. Gila to głównym dowodem winy są zeznania pokrzywdzonych osób. W przypadku arcybiskupa Wesołowskiego nie ma żadnych zeznań pokrzywdzonych osób, ponieważ, gdyby były, to media dominikańskie, a za nimi polskie media głównego nurtu, z wielką ochotą informowałyby o tych faktach.

Drugim wątkiem postępowania jest przestępstwo utrwalania treści pornograficznych z dziećmi (zagrożone pozbawieniem wolności do 10 lat). Chodzi o filmy i zdjęcia o treści pedofilskiej znalezione w komputerze ks. Gila. Sprawą kluczową dla tego wątku będzie ustalenie, kiedy wspomniane materiały znalazły się w komputerze. Tego na dzień dzisiejszy nie wiemy.

To śledztwo prowadzone przez prokuraturę dominikańską i polską jest dla mnie dziwaczne. Ponieważ na tym etapie śledztw i wzajemnej współpracy, powinny już dawno być ustalone, która z prokuratur jest stroną główna w tym postępowaniu. To, że tego nie ustalono do tej pory jest dla mnie dziwaczne. Moim zdaniem, strona główną w tym postępowaniu powinna być prokuratura polska, dlatego, że jeżeli dojdzie do procesu, to ten proces z udziałem oskarżonego jest możliwy tylko w Polsce. Ponieważ, jak to było wiele razy mówione, Polska nie wyda księdza Dominikanie, ze względu na brak umowy o wzajemnej ekstradycji podejrzanych. Widać wyraźnie, że takiego scenariusza wydarzeń Dominikana nie jest w stanie zaakceptować. Moim zdaniem z dwóch powodów. Po pierwsze, media dominikańskie nie będą mogły atakować kościół dominikański w sposób tak agresywny i bezpardonowy, jak do tej pory. Po drugie, proces w Polsce będzie przeprowadzany w sposób bardziej obiektywny i niezależny niż miałoby to miejsce na Dominikanie. W związku z tym że dowody w sprawie ks. Gila nie są mocne, to wyrok uniewinniający w tej sprawie jest możliwy. Gdyby tak się stało, to media dominikańskie i polskie media głównego nurtu stanęłyby pod pręgierzem opinii publicznej, za formułowanie bezpodstawnych oskarżeń wobec polskich księży. W przypadku arcybiskupa Wesołowskiego sprawa ma charakter międzynarodowy, ponieważ arcybiskup Wesołowski posiadał immunitet dyplomatyczny. To że, Polska cały czas wikła arcybiskupa Wesołowskiego w całą sprawę, jest dla mnie, jak to pisałem wcześniej, niepojęte.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo