Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko
1175
BLOG

Sprawa księdza Gila – TVN i Wyborcza w kolejnym ataku

Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko Polityka Obserwuj notkę 31

Media podały że prokuratura dominikańska przesłała materiały ze śledztwa w sprawie pedofilii do prokuratury polskiej. Na tej podstawie, oczekuje się że polscy prokuratorzy podejmą działania wobec księdza Gila. Wśród przesłanych materiałów są zeznania osób poszkodowanych oraz zdjęcia i filmy mające pochodzić z komputera ks. Gila.

Jak już pisałem wcześniej, wspomniana materiały nie maja wartości procesowej, to znaczy nie będą mogły być użyte w polskim sądzie. W polskim sądzie mogą być użyte wyłącznie materiały i dowody sporządzone prze polską prokuraturę, zgodnie z odpowiednimi standardami i procedurami. Dla polskiej prokuratury otrzymane materiały mogą mieć, co najwyżej wartość informacyjną. Dla zgromadzenia materiałów dowodowych w tej sprawie, polscy prokuratorzy muszą wyjechać na Dominikanę, po to, żeby na miejscu przeprowadzić śledztwo w tej sprawie. TVN i Wyborcza nie informują swoich czytelników o tym, że jak na razie nie ma zgody władz Dominikany na taki wyjazd. Takich informacji media nie przekazują, ponieważ jeżeli taka informacja pojawi się w ich doniesieniach, to sprawa dla tych mediów bardzo się komplikuje. Ponieważ, zaraz pojawia się pytanie dlaczego Dominikana nie chce pozwolić na śledztwo polskich prokuratorów w tej sprawie. Moja odpowiedź jest bardzo prosta, ponieważ władze Dominikany mają coś do ukrycia.

Ciekawostką jest fakt, że prokuratura dominikańska zażyczyła sobie przyjazdu do Polski, po to aby przesłuchać księdza Gila. Jestem ciekawy, po co, przecież według tej prokuratury wina księdza jest bezsporna, a materiały ze śledztwa zostały polskiej prokuraturze przesłane, materiały te zostały nazwane przez prokuraturę dominikańską aktem oskarżenia. Ten fakt, pokazuje niskie standardy wymiaru sprawiedliwości na Dominikanie, gdzie w akcie oskarżenia nie muszą znajdować się zeznania oskarżonego, mimo że jest znane jego miejsce pobytu. Po prostu, prokuratura dominikańska nie potrzebowała zeznań oskarżonego dla ustalenia stopnia jego winy. Okazuje się, że przesłanie aktu oskarżenia przez prokuraturę dominikańską jest możliwe bez udostępnienia aktu oskarżenia adwokatowi księdza. Rozumiem, że według standardów dominikańskich adwokat oskarżonego, będzie miał dostęp do aktu oskarżenia na sali sądowej. To jest dobry powód dla którego ksiądz Gil podjął słuszną decyzję o pozostaniu w Polsce. Standardy działania wymiaru sprawiedliwości na Dominikanie przypominają przysłowiową “republikę bananową”.

Jedną z czołowych osób zaangażowanych w ataki przeciwko księdzu Gilowi jest dominikańska dziennikarka Alicia Ortega. Jakiś czas temu przyjechała do Polski, tak naprawdę nie wiadomo po co. Najpierw TVN i Wyborcza podawały że przywiezie z sobą materiały pochodzące z komputera ks. Gila. Okazało się że tych materiałów nie przywiozła. Stwierdziła jedynie że miała do nich dostęp. Gdy to okazało się medialnym niewypałem, TVN i Wyborcza stwierdziły że dziennikarka złoży bardzo ważne zeznania na temat winy ks. Gila. Dziennikarka zeznania złożyła, ale jak sama stwierdziła nie występowała w charakterze świadka. W jakim charakterze dziennikarka składała zeznania, nie wiadomo. W moim przekonaniu powtarzała plotki zasłyszane na Dominikanie w tej sprawie. Jaka jest wartość dowodowa plotki, oczywiście żadną. No więc, po co dziennikarka dominikańska przyjechała do Polski? Oczywiście po to, żeby podtrzymać ataki i nagonkę na księdza Gila.

Dziennikarka w niedawnym wywiadzie dla TVN stwierdziła, że śledczy nie byli jednak w stanie stwierdzić, czy na tych materiałach i zdjęciach pochodzących z komputera było widać księdza Gila. Powiedziała że prokuratorzy byli w stanie wskazać przynajmniej dwa zdjęcia, co do których są przekonani, że zostały zrobione pokoju i łazience domu ks. Gila. Ustalili to na podstawie otoczenia ze zdjęć. Na niektórych z nich widać także dzieci w sytuacjach obciążających Polaka. W mojej opinii, to że zdjęcia zostały zrobione w domu księdza Gila nie jest żadnym dowodem. Nie zostało określone jakie sytuacje z dziećmi obciążają księdza. Jestem pewny, że gdyby takie zdjęcia byłyby, to w trybie natychmiastowym zostałyby opublikowane przez TVN i Wyborczą, nie mówiąc już o mediach dominikańskich.

Dziennikarka podała, że prokuratorzy podejrzewają, że polski ksiądz mógł handlować dziecięcą pornografią. To jest nowy element w sprawie. Ciekawe jest tylko, stwierdzenie że prokuratorzy podejrzewają. W moim przekonaniu, po to żeby formułować tego typu podejrzenia prokurator musi mieć dowody winy takiego działania, a nie jedynie przypuszczenia. Moim zdaniem prokuratura dominikańska nie ma żadnych dowodów w tej sprawie, a dziennikarka powtarza zasłyszane plotki w tej sprawie.

To, że dziennikarz dominikański ma dostęp do materiałów śledztwa prowadzonego przez prokuraturę dominikańską, jest kolejnym dowodem na niskie standardy działania tej prokuratury. Ciekawe, czy prokuratura dominikańska podejmie śledztwo w sprawie ujawnienia materiałów ze śledztwa w sprawie pedofilii. Osobiście nie sądzę, ponieważ wygląda na to że prokuratura dominikańska sama te materiały dziennikarce udostępniła. Dziennikarzy TVN i Wyborczej tego typu postępowanie zupełnie nie dziwi.

Kilka wniosków na koniec. Sprawa pedofilii polskich księży na Dominikanie to prokuratorskie i medialne bagno, ponieważ liczba polskich i dominikańskich medialnych manipulacji oraz matactwa prokuratury dominikańskiej w tej sprawie porażają. Nie pisałem o arcybiskupie Wesołowskim, ponieważ jest jasne że prokuratura dominikańska nie ma przeciwko niemu żadnych dowodów winy, oprócz powtarzanych plotek.

Jeżeli chodzi o księdza Gila, to jego sytuacja nie jest łatwa, głównie z powodów obyczajowych. Prokuratura dominikańska dysponuje dowodami jego winy w postaci zeznań osób pokrzywdzonych, pozostałe materiały typu zdjęcia i filmy można wyrzucić do kosza, nie są przekonywujące. Po to aby zeznania osób pokrzywdzonych stały się podstawą oskarżenia w polskim śledztwie, osoby te muszą być przesłuchane przez prokuraturę polską, zgodnie z polskimi standardami (obecność sędziego, psychologa, „niebieski pokój”). Czy to będzie możliwe, nie wiem. Jak na razie prokuratura dominikańska odmawia współdziałania w tej sprawie. Jeżeli to się nie zmieni, to nie będzie polskiego oskarżenia w tej sprawie przeciwko ks. Gilowi. W takiej sytuacji, prawdopodobnie, odbędzie się sąd w trybie zaocznym przeciwko księdzowi na Dominikanie, Wyrok skazujący można z góry przewidzieć.

Dlatego jest bardzo ważne, żeby powstał akt oskarżenia i odbył się sąd w sprawie ks. Gila na terenie Polski. Tylko po wyroku polskiego sądu w tej sprawie, będziemy wiedzieli czy ksiądz Gil jest winny czy niewinny. Jeżeli nie będzie polskiego procesu w tej sprawie, a proces na Dominikanie zakończy się wyrokiem skazującym, co jest niemal pewne, to sytuacja księdza Gila z powodów obyczajowych będzie bardzo trudna. Wprawdzie formalnie nie został osądzony w Polsce, ekstradycja na Dominikanę mu nie grozi, ale do końca życia, będzie musiał żyć z piętnem pedofila. Więc dla księdza i krajowej opinii publicznej najlepszym rozwiązaniem jest proces sądowy w Polsce.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka