Na konferencji prasowej Donald Tusk powiedział: Mój pogląd na temat cynicznego wykorzystywania katastrofy smoleńskiej przez PiS państwo znacie. Uważam, że jeśli pan Macierewicz schowa się nawet do mysiej dziury, to warszawiacy i tak wiedzą, kim jest pan Macierewicz i jaką rolę katastrofa smoleńska odgrywa w strategii politycznej PiS. Nie sadzę, żeby w Warszawie ktoś dał się oszukać.”
Dlaczego premier Tusk wspomniał o katastrofie smoleńskiej? Ponieważ doskonale wie, że ilekroć PiS porusza temat katastrofy smoleńskiej traci punkty wyborcze u wyborców niezdecydowanych. Katastrofa smoleńska wprawdzie cementuje zwolenników PiS, ale żeby PiS mógł przyciągnąć do siebie wyborców niezdecydowanych powinien mówić o katastrofie smoleńskiej mówić jak najmniej. Kierownictwo PiS ma tego świadomość, o czym świadczy fakt przełożenia konferencji smoleńskiej na inny termin. Premier mówiąc o katastrofie smoleńskiej chce wciągnąć PiS do dyskusji na temat katastrofy smoleńskiej, w przeddzień referendum, po to aby PiS stracił kilka punków poparcia referendalnego. Tak więc, jeżeli ktoś wykorzystuje katastrofę smoleńska dla własnych celów politycznych, po to aby zyskać większe poparcie w referendum to jest Donald Tusk i PO, a nie Jarosław Kaczyński i PiS.
Dlaczego premier Tusk wspomniał o Macierewiczu? Oczywiście po to, aby sprowokować Macierewicza do wypowiedzi o katastrofie, co w sposób oczywisty nakręci sprawę katastrofy przed niedzielą, o co PO cały czas chodzi. Poza tym, wiadomo że Macierewicz dla wyborców niezdecydowanych działa jak czerwona płachta na byka. Po prostu wśród nich wywołuje negatywne emocje, każde wystąpienie Macierewicza zawsze oznacza ubytek tych wyborców dla PiS, zwłaszcza jeżeli chodzi o katastrofę smoleńską.
W ten nurt politycznego wykorzystania katastrofy smoleńskiej przed referendum cynicznie stosowany przez PO, doskonale wpisuje się ostatnia wypowiedź Macieja Laska o katastrofie: „Jeden z kluczowych dowodów na potwierdzenie teorii o zamachu smoleńskim został sfałszowany - twierdzi rządowy zespół ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Eksperci z zespołu Macieja Laska zarzucają prof. Wiesławowi Biniendzie, że do argumentacji o rzekomym zamachu w swoich prezentacjach korzysta ze sfałszowanego zdjęcia. Zapowiadają złożenie wniosku do prokuratury ws. fałszerstwa.”
Nie mam zamiar odnosić się merytorycznie do zarzutu Laska, myślę że prof. Binienda doskonale obroni się samodzielnie. Natomiast, zwracam uwagę że ta wypowiedź Laska, nie pojawiła się przypadkowo, kilka dni przed referendum. Maciej Lasek został włączony do przez sztabowców PO do rozpętania dyskusji o katastrofie smoleńskiej. To nie dziwi, jeżeli uwzględnimy fakt że państwo polskie płaci Maciejowi Laskowi podwójną pensję. Za przewodnictwo komisji do spraw badania wypadków lotniczych oraz szefowanie komisji do objaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Dla Macieja Laska przyszedł czas spłacania długu wdzięczności dla PO za otrzymywanie podwójnej pensji. Trzeba przyznać że robi to w sposób doskonały. Mam nadzieję że prof. Binineda nie da się sprowokować na jakiekolwiek wypowiedzi w tej sprawie przed referendum, o co chodzi PO i Laskowi.
Na koniec pozwolę sobie przekształcić wypowiedź premiera w ten sposób: „Mój pogląd na temat cynicznego wykorzystywania katastrofy smoleńskiej przez PO państwo znacie. Uważam, że jeśli pan Lasek schowa się nawet do mysiej dziury, to warszawiacy i tak wiedzą, kim jest pan Lasek i jaką rolę katastrofa smoleńska odgrywa w strategii politycznej PO. Nie sądzę, żeby w Warszawie ktoś dał się oszukać - powiedział awojt.”
Inne tematy w dziale Polityka