W swoich komentarzach wielokrotnie wskazywałem że słabość ruchu związkowego w Polsce, a co za tym idzie, niski poziom ochrony praw pracowniczych, wynikał co najmniej z dwóch przyczyn. Po pierwsze, manifestacje związkowe nie cieszą się licznym poparciem pracowników, tak jak to jest zazwyczaj na zachodzie. Po drugie, Polacy nie głosują na partie pro-pracownicze, tak jak na przykład Brytyjczycy regularnie głosują na Partię Pracy.
Wczoraj okazało się, ze pragnienie zmian przez polskich pracowników, zostało pokazane w ponad 100 tysięcznej manifestacji, zorganizowanej przez związki zawodowe. Była to manifestacja masowa, dobrze zorganizowana i spokojna. Pokazała siłę pracującej Polski oraz jej poparcie dla postulatów ruchu związkowego.
Pojawiały się komentarze że z tych manifestacji nic nie wynika, ponieważ koalicja PO-PSL będzie nadal rządziła, aż do następnych wyborów. Z pewnością manifestacje związkowe nie przewrócą rządu PO-PSL, nie doprowadzą do przyśpieszonych wyborów. Natomiast z całą pewnością zmniejszą poparcie wyborcze dla tej koalicji w następnych wyborach.
Jeżeli manifestacje związkowe odbiorą poparcie PO na poziomie 3-5%, odejście Gowina zmniejszy poparcie o kolejne 3-5%, to tylko na tych dwóch zmianach PO 6-10% traci poparcia. Przy wzrastających notowaniach PiS i innych partii prawicowych, utrata tej liczby wyborców doprowadzi do wyborczej porażki PO, co w konsekwencji doprowadzi PO do utraty władzy. Dlatego działania Gowina i związków zawodowych są dla PO śmiertelnie niebezpiecznie, w tym sensie, że spowodują utratę władzy przez PO.
W licznych komentarzach podkreślano, że Polski nie stać na realizację postulatów związkowych. Nawet więcej, realizacja tych postulatów przyczyni się do wzrostu bezrobocia oraz obniży konkurencyjność gospodarki polskiej. Po pierwsze, należy zauważyć że Polska ma jeden z najwyższych poziomów bezrobocia w Unii Europejskiej, mimo tego że zdecydowana większość postulatów środowisk pracodawców jest szybko realizowana przez rządzących np. postulaty związane z elastycznym czasem pracy lub brakiem ochrony dla zwalniania pracowników. Więc to nie jest tak, że realizacja postulatów środowisk pracodawców zmniejsza bezrobocie, a realizacja postulatów związków zawodowych zwiększa bezrobocie. Po drugie, najsilniejsze i najbardziej konkurencyjne gospodarki na świecie jak np. Niemiec i Wielka Brytanii, zapewniają swoim pracownikom silną ochronę ich praw oraz ochronę przed niesłusznym zwolnieniem. W tych gospodarkach pracodawcy mają świadomość że zatrudnionego pracownika jest ciężko zwolnić, w związku z tym bardziej o niego dbają, oraz więcej inwestują w takiego pracownika, poprzez zwiększanie jego kwalifikacji.
To jest to, o czym, mówił J. Kaczyński, że pracodawcy w Polsce nie inwestując w pracowników, doprowadzają do tego, że ich firmy są mało efektywne. Oprócz tego, pracodawcy z krajów zachodnich, doskonale wiedzą o tym, że pracownik z silną ochroną swoich praw, mocno integruje się z firmą, dzięki temu, jego praca staje się bardziej efektywna i wydajna.
Dlaczego polscy pracodawcy, którzy tworzą polski kapitalizm od lat 20, nie potrafią korzystać z doświadczeń pracodawców zachodnich, którzy budują kapitalizm od 200 lat to jest pytanie na które nie potrafię znaleźć racjonalnej odpowiedzi.
Po manifestacjach pracowniczych pokazujących siłę związków zawodowych oraz poparcie dla ich postulatów pojawia się pytanie, co dalej. Szef Solidarności, zapowiedział zbieranie podpisów pod apelem o samo rozwiązanie się parlamentu. Jest to apel który należy, oczywiście poprzeć, ale dla mnie bardziej ważne jest to, co związki zawodowe mają zamiar konkretnego zrobić, żeby polepszyć stosunki między pracownikami a pracodawcami w miejscu pracy. Jestem członkiem brytyjskiego związku zawodowego o nazwie Unite (jednego z największych), więc wiem jak to działa w Wielkiej Brytanii.
Otóż jednym z najsilniejszych praw pracowniczych, dostępnym w miejscu pracy, jest jego prawo do składania skargi. Jest to tak zwana procedura grievance (wym. grivians). Polega to na tym, że każdy pracownik brytyjski ma prawo złożyć skargę do działu personalnego, na każdego pracownika firmy (kolegę, kierownika, dyrektora) który go poniża, zastrasza, dyskryminuje, prześladuje itd. Dział personalny ma obowiązek taką skargę rozpatrzyć, poprzez przeprowadzenie wiarygodnego i rzetelnego dochodzenia w tej sprawie. Jeżeli sprawca jest winny, kierownictwo firmy musi go ukarać stosując środki dyscyplinarne, wliczając w to możliwe zwolnienie z pracy. Pracownik który złożył skargę jest chroniony przed działaniami odwetowymi kolegów lub firmy. Prawo pracownika do składania skargi obowiązuje wszystkie firmy, bez żadnych wyjątków. Więcej informacji o procedurze grievance można znaleźć na moim blogu (Jak zniszczyć niewolnicze stosunki pracy w Polsce?).
Sądzę, że gdyby Solidarność, obok zbierania podpisów pod apelem o samorozwiązanie się parlamentu, zaczęła zbierać podpisy pod apelem o prawo każdego pracownika do składania skargi w miejscu pracy, to akcja Solidarności nabrałaby konkretnego wymiaru. Poza tym, skoro premier Tusk obiecuje że będzie rozmawiał na Komisji Trójstronnej o wszelkich postulatach związkowych, to warto o ten postulat, prawo do składania skargi, powalczyć. Jeżeli udałoby się to prawo pracownicze wprowadzić do każdej polskiej firmy, to niewątpliwie, poziom ochrony praw pracowniczych wzrośnie. Jest to postulat łatwy do realizacji, ponieważ nie wymaga kosztów finansowych, od żadnej ze stron. Ponadto Komisja Trójstronna, która cieszy się, zasłużenie złą sławą wśród pracowników, ponieważ odbiera im ich prawa, ma szansę na zmianę tego wizerunku, poprzez umożliwienie, każdemu polskiemu pracownikowi, składanie skarg w obronie jego praw pracowniczych.
Inne tematy w dziale Polityka