Na specjalne życzenie mojego Szkodnika, który w dniu dzisiejszym zamiast lekcji matematyki i historii sprząta świat, postaram się wyjaśnić na przykładach, czym są pytania retoryczne i w jaki sposób.
Przykład I.
"Czy poseł może pracować nad ustawą, w której jest stroną...?"
Powyższe jest przykładem pytania retorycznego, ponieważ nie precyzuje dokładnie o którą ustawę chodzi. Nie precyzuje również, o którego chodzi posła. Aby uzyskać odpowiedź zadajmy pytanie w bardziej treściwej formie:
"Czy poseł posiadający prawo jazdy może pracować nad zmianami ustawy kodeks drogowy...?" - oczywiście tym razem odpowiedź jest prosta - NIE...! Toż wtedy jest stroną...!
Na marginesie przykładu pierwszego zastanówmy się, Drogie Dzieci, jacy posłowie muszą pracować przy wybranych ustawach, aby nie być posądzonymi o bycie stroną. Zatem aby pracować nad ustawą precyzującą formę i wysokość płaconych podatków poseł nie może być podatnikiem. Aby pracować nad ustawą dotyczącą edukacji poseł nie może posiadać wykształcenia. Itd, itp.
Reasumując: aby poseł mógł pracować w wybranej komisji sejmowej i jednocześnie nie być posądzonym o bycie stroną tej ustawy, musi kompletnie nie znać się na przedmiocie prac komisji... W przeciwnym przypadku należy przyjąć, że w zagłębianiu jakiegoś zagadnienia ma żywotny interes...
Praktyka taka jest ostatnio powszechnie stosowana w Sejmie RP, a jak widzimy na przykładzie pani posłanki Lidii Staroń, wszelkie odstępstwa od tej normy są surowo karane...
Przykład II.
"Czy za nadużycia posła należy karać natychmiast...?"
Kolejny przykład pytania retorycznego, bo jakże można odpowiedzieć na te pytanie nie wiedząc o którego posła chodzi... Aby uniknąć retoryczności w tym pytaniu, Drogie Dzieci, należy dokładnie sprecyzować podmiot liryczny. Choćby w formie:
"Kiedy należy wyrzucić z klubu parlamentarnego posłankę Lidię Staroń za skorzystanie z dobrodziejstw ustawy, nad którą nie pracowała, bo została od tych prac odsunięta...?".
W przypadku tego pytania odpowiedź jest nie tylko prosta, ale zawiera w sobie mądrość ludową. Wystarczy rzucić mimochodem: "przyjdzie kryska na Matyska" i już wszystko jasne... Oczywiście rozsądne dzieci mogą teraz zapytać, z czego bierze się taki brak precyzji w określeniu czasu... Ech, Drogie Dzieci... i na to jest prosta odpowiedź znana od wielu lat: skąd...? - z nadmanganianu chlorku potasu...!
------
Na marginesie powyższych rozważań dotyczących pani Lidii, ustaw, głupoty oraz zakłamania, warto odnotować jeden fakt medialny, który umknął we wrzawie wokół 749 złotych... Otóż w całej tej historii mieliśmy do czynienia z pewnym chlubnym wyjątkiem - zdarzyło się bowiem, że pierwszy raz od długiego czasu pojawiło się nazwisko jakiegokolwiek prezesa olsztyńskiej spółdzielni mieszkaniowej w pełnym brzmieniu...! Do tej pory nazywano ich np. Zenon P. lub Leszek S...
A teraz, Drogie Dzieci, wracajcie do zbierania papierków - matematyka i historia mogą poczekać...
Inne tematy w dziale Polityka