Czytając kolejne doniesienia o kanikule naszych polityków ciągle
w głowie kołacze się refren „Gdy nie ma dzieci” Kazika
Staszewskiego… Na pierwszy rzut oka nic się nie dzieje…
Dziennikarze pchani siła inercji pisania o politykach
zamieszczają profesjonalne publikacje o profesjonalnych
wróżkach przewidujących przyszłe losy profesjonalnych
polityków… Arcyciekawe to losy… ot, choćby pan Ziobro
będzie miał dziecko („Fakt”)… W czasach pozakanikułowych
trudno było podejrzewać byłego ministra o to, że jest kobietą,
ale w wakacje – owszem… można… Wywróżono też
panu Lechowi Kaczyńskiemu, że nie będzie prezydentem
w przyszłej kadencji… Czy do tego potrzebna była aż wróżka…?
Czy nie wystarczą badania tzw. opinii społecznej…?
W szklanej kuli dostrzeżono również lenistwo pana Tuska,
ale przecież aby je dostrzec wystarczy popatrzeć w szklany
ekran…
Z milczenia w sezonie ogórkowym wyłamuje się tylko
pan Kurski… Zresztą – jak zwykle… Ale ostatecznie pan Kurski
wielkim specjalistą od PR jest i wie, że we wszechogarniającej
ciszy głos rozchodzi się najgłośniej…
Gdy tak sobie nuciłem Kazika doszedłem do zwrotki:
„Jeszcze kilka dni i nocy, i wszystko wróci do normy
Będziemy zorganizowani i poważni, uczesani i przezorni”
…i zadumałem się. Coś jest nie tak w tej piosence… Nie, pan Kazik z pewnością nie miał tutaj na myśli polityków…
Inne tematy w dziale Kultura