awersja awersja
51
BLOG

Dwa sensy, które zdumiały w bezsensie...

awersja awersja Polityka Obserwuj notkę 2

 

Od dłuższego czasu z uwagą obserwuję postać Rudolpha Giulianiego polskiej polityki. Swego czasu nawet byłem popełniłem tekst o programie "zero tolerancji", później żałując szczerze tego popełnienia - dyskusja wokół owego tekstu świadczyła, że nawet poważni dziennikarze nie zadali sobie trudu przeczytania tego, co pan Giertych Roman wymyślił (sic!). Jednak nie o tym chciałem...

Ostatnie wypowiedzi pana Giertycha Romana wprawiły mnie w nie lada zdumienie. Zdumiałem się nie tym, że były ona poprawne gramatycznie lub składniowo - ostatecznie czasami udawało się panu wicepremierowi takich poprawnych wypowiedzi udzielać (szczególnie, gdy nie korzystał ze zdań złożonych). Zdumiałem się tym, że odnalazłem w tych wypowiedziach pewien sens...

Sens nr 1.

Pan Giertych Roman upiera się przy komisji śledczej ws. akcji CBA. Przysłuchując się bełkotowi polityków w ostatnim czasie dochodzę do wniosku, że jedynie pan Giertych Roman stoi na stanowisku, że taka komisja jest niezbędna. Z wiadomych powodów nie potrzebuje komisji PiS, z niewiadomych (póki co) powodów nie potrzebuje komisji PO. PSL jak zwykle jest z zupełnie innej bajki i nie jest w stanie jasno wyrazić swojego zdania. SLD głośno krzyczy o powołaniu komisji - na mój gust jednak zbyt głośno... tak głośno, że wkrótce będzie słychać jedynie krzyk, ale nikt nie będzie wiedział o co się krzyczy. W końcu - Samoobrona ma większe problemy, niż jakaś tam komisja w sprawie jakiejś tam prowokacji przeciwko jakiemuś tam Lepperowi...

Czytelnik może zadać teraz pytanie: Awersja, co się stało, że nagle zgadzasz się z Giertychem Romanem...? A Awersja odpowie - stało się to, że wypowiedź pana Giertycha Romana jest drobnym zwiastunem pewnego pozytywnego zjawiska... A zjawiskiem tym jest rozliczanie rządzących z ich działalności. Szczególnie z działalności związanej z wykorzystywaniem służb specjalnych w polityce wewnętrznej, ale nie tylko. Pisałem już o tym w wątku poświęconym Referendum2007 - społeczeństwo powinno nauczyć się rozliczania rządzących...! Do tej pory rządy pozostają bezkarne - jedyną "karą" na polityka jest irracjonalna groźba, że "przy następnych wyborach zostanie rozliczony". To tak, jakby rabusiowi powiedzieć, że przy następnej okazji nie zostanie wpuszczony do banku... Drodzy Demokraci - gdzie tu jest sens...? Jesteście ustawicznie robieni w balona przez polityków, a gdy przyjdzie pora - z entuzjazmem zachęcacie do ich wybierania...

Sens nr 2.

Pan Giertych Roman upiera się przy propozycji, aby powołać koalicyjny rząd, w którym nie będzie partyjnych liderów. Dla mnie ta wypowiedź jest rewolucyjną jak na polską politykę. Oświeceni dziennikarze i komentatorzy w dyskusji nad tą wypowiedzią skupiają się wyłącznie na realności zaistnienia takiego rządu w aktualnej sytuacji politycznej. Sedno jednak tkwi głębiej - odpowiedzmy sobie na pytanie, czy trójpodział władzy polega na tym, że poseł (władza ustawodawcza) powinien być jednocześnie ministrem (władza wykonawcza)...? Czy rzetelnie wykonujący swoje obowiązki poseł może równie rzetelnie być ministrem...? Czy lider partii politycznej powinien być jednocześnie posłem i premierem...?

Na początku kadencji PiS dał pozytywny przykład - premierostwo pana Marcinkiewicza. Pal licho zarzuty o kierowaniu państwem z tylnego siedzenia - partia rządząca jest od tego, aby ukierunkowywać swojego wybrańca... Przykład jednak trwał krótko - widać, że nie sprawdził się w praktyce. Propozycja pana Giertycha Romana wraca jednak do owego przykładu i w moim mniemaniu jest warta rozważenia.

Popatrzmy na rząd RP z punktu widzenia przypadkowego społeczeństwa... załóżmy, że propozycję skonstruowania rządu otrzymuje SLD (a fe!...) lub PSL (ojejej...!). Co taki rząd nieposiadający większości sejmowej może zrobić...? Ano może zrobić tylko jedno - potulnie wykonywać polecenia płynące z Wiejskiej... Czy czasem nie jest to właśnie zastosowanie reguły trójpodziału władzy...? Czy przypadkowe społeczeństwo nie powinno być zadowolone, że ustawodawca patrzy na ręce wykonawcy...?


Nie, nie stałem się nagle demokratą, i nie zamierzam pokazywać pozytywnych cech demokracji... Jednak skoro już ta demokracja obowiązuje - nie dajmy się robić w balona przez polityków... Przykro, niezwykle przykro, że to właśnie na podstawie wypowiedzi pana Giertycha Romana muszę opisywać swój światopogląd...

Niektórzy Czytelnicy zarzucą mi (i przy okazji poprą to osobą pana Giertycha Romana - cokolwiek alogicznego), że jestem idealistą lub wichrzycielem... I słusznie - czuję się jako ta czarna niedemokratyczna owca...

...a całe stado demokratycznych baranów dalej podąża za pobekiwaniem swoich rogatych przewodników.


 

 

awersja
O mnie awersja

Licznik odwiedzin: Poza autorem nikt tutaj nie zagląda...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka