"Bo ty stara dupa jesteś".
Mniej więcej tymi słowami zaczerpniętymi z klasyki polskiego kina, można streścić rozmowy towarzysza Jerzego Targalskiego z pracownicami Polskiego Radia...
Spytany o komentarz tow. Targalski odpowiada "Gazecie Wyborczej": "Rozumiem, że ma mnie pani za kanalię i chama, ale że za idiotę? Takie zarzuty obrażają moją inteligencję"... Redakcja niestety nie zna ilorazu inteligencji tow. Targalskiego - ilekroć strała się policzyć otrzymywała wynik oscylujący wokół błędu statystycznego... Redakcja chciałaby jednak przypomnieć tow. Targalskiemu (a może nawet poinformować go o tym), że istnieje duża różnica między inteligencją a intelektem... Jako przykład może służyć sama Redakcja - w sumie posiada IQ 155, ale jej intelekt pozwala jedynie na skwitowanie poczynań tow. Targalskiego słowami kierowanymi do Johnny'ego Bravo: "Wow... czyżbyś był idiotą?"...
Teraz redakcja z niecierpliwościa czeka, aż pan Józef Darski w "Gazecie Polskiej" opublikuje wzorem pana Gabriela Garcii Marqueza powieść pt. "Rzecz o mych smutnych kurwach" [tyt. oryg. "Memoria de mis putas tristes", tłum. red.]...
Zęby Stokłosy a sprawa polska.
Jak uprzejmie donosi "Rzeczpospolita" - "gdy polska policja szukała Henryka Stokłosy, ten w najlepsze leczył sobie zęby u niemieckiego stomatologa"...
Zaraz czytelnicy zapytają co też takiego niezwykłego w leczeniu zębów... Ano w zasadzie nic, tylko... hmmm... zacytujmy dalej "Rz": "Jego [Stokłosy - red.]obrońcy we wniosku o list żelazny nie ujawniają miejsca pobytu klienta: zgodnie z prawem wystarczy, że uprawdopodobnią fakt, iż przedsiębiorca jest poza granicami Polski - a to właśnie poświadcza niemieckie 'notarialne' zaświadczenie o leczeniu zębów"...
Jeśli pan wicepremier prof. dr Andrzej Lepper czytuje "Rzeczpospolitą" może zacząć chodzić 'notarialnie' do dentysty... a później akt notarialny leczenia kanałowego nagłego bólu górnej lewej piątki przedstawi w sądach jako usprawiedliwienie swojej nieobecności... Redakcja nie zastanawia się ile leczonych zębów mieć może pan profesor, bowiem jak mówi przysłowie: "darowanemu wicepremierowi nie zagląda się w zęby"...
Wałęsa podaje nogę Kwaśniewskiemu.
Z pewnością mając na uwadze nadwyrężanie biodra przez pana Aleksandra Kwaśniewskiego, pan Lech Wałęsa usłużnie podaje jemu nogę, a być może nawet i odda rękę... Sam fakt zdarzenia omawianego w "Dzienniku" mógłby co najwyżej znaleźć się w rubryce towarzyskiej, gdyby nie słowa pana Lecha Wałęsy: "Jest szansa, że jeszcze coś mądrego zrobimy"... W tej groźbie zaware jest potwierdzenie starej prawdy, że nic tak mocno nie jednoczy Polaków, jak wspólny wróg...
...zapowiada się zatem równa walka - dwóch na dwóch.
K A L E N D A R I U M
13 kwietnia 2007 roku - piątek...
Inne tematy w dziale Polityka