awersja awersja
87
BLOG

Pasztet wyborczy z zająca.

awersja awersja Polityka Obserwuj notkę 1

„Ja poeta i łachmyta
Milczę, kiedy syn mnie pyta
Co jest lepsze w życiu, tato,
Skończyć studia, czy łopatą
Wrzucać węgiel do kopalni
Lub wyżymać mózgi w pralni”
(A.Janeczko)
 
 
            Wczoraj mój syn przypomniał sobie, jak to w poprzednich wyborach parlamentarnych oddałem swój głos do dyspozycji siedemnastoletniej wówczas córki. Oczywiście - było to naganne społecznie, a nawet karalne. Poza tym wykraczało poza ramy zastosowania dzieci (pisałem o tym kilka kilobajtów temu). Tak czy siak, wczoraj syn zażyczył sobie, aby oddać mu do dyspozycji mój głos w wyborach prezydenckich. Niedawno ukończył siedemnaście lat i na nic zdały się moje tłumaczenia, że jeśli oddam mu swoja kartę będzie to już recydywa. Z drugiej jednak strony nie jestem demokratą i nie korzystam z karty wyborczej. Aby nie zostać uznany za panią hrabinę de Belfor - niechże syn zagłosuje.
 
            Szkodnik musi nauczyć się, że nic nie ma za darmo. Chce decydować - niech uzasadni swój wybór. Ostatecznie chciałbym poznać motywy, które kierują synem w wyborach. Aby poznać te motywy postanowiłem zadać mu kilka pytań. Oto one...
 
            Pytanie pierwsze: dlaczego chcesz głosować...?
 
            Odpowiedź: bo to fajnie decydować o tym, kto będzie rządził. Hmmm... poniekąd mogłem spodziewać się takiej odpowiedzi. Ilekroć oglądał „Mam talent” zawsze miał swojego faworyta. Natomiast konkursu Eurowizji nie oglądał mówiąc, że to „żal”. Pozwalam sobie zatem wysnuć wniosek, że wybory prezydenckie są w mniemaniu syna prezentacją talentów...
 
            Pytanie drugie: na kogo chcesz głosować...?(Przed udzieleniem odpowiedzi coś tam bredził o tajności wyborów, ale gdy opowiedziałem mu o jawności wynoszenia śmieci - poddał się).
 
            Odpowiedź: na Komorowskiego. Przyznam, że zdziwiła mnie ta odpowiedź. Mało tego - zaniepokoiła. Są dwa uzasadnienia tego wyboru. Po pierwsze - wychowałem nonkonformistę. 85% społeczeństwa nie ufa partiom politycznym i politykom, a mój syn - tak. Odda głos na polityka. Nic, tylko nonkonformizm. W każdym razie mam taka nadzieję, bowiem alternatywą byłoby oddanie głosu na kogoś, komu się nie ufa... czyli głupota.
 
            Gdy nieśmiało powiedziałem o zaufaniu, politykach i sondażach, syn śmiało odpowiedział, że dwie trzecie społeczeństwa ma zaufanie do Komorowskiego. Czyżby zatem nie był to nonkonformizm...? Niedobrze. Popatrzyłem w sondaże szukając jakiegoś logicznego uzasadnienia. Całkiem niepotrzebnie. Znalazłem logiczne wytłumaczenie. Nie dość, że logiczne, to do tego zmieniające mój dotychczasowy obraz społeczeństwa polskiego. Zastosowana metodologia opierała się na założeniu, że jeśli ufamy Komorowskiemu, to nie możemy ufać Kaczyńskiemu. Dlaczego taka metodologia...? Ano dlatego, że nie można jednocześnie być tutaj, i być tam, gdzie stało ZOMO... Z rachunków wynika, że zaufanie do dwóch najważniejszych pretendentów do prezydenckiego żyrandola wynosi ponad 115%...
 
            Dodatkowo niechcący udowodniłem, że ani Komorowski, ani Kaczyński, mając tak duże zaufanie społeczne, politykami być nie mogą... Przeszedł czas na kolejne pytanie...
 
            Pytanie trzecie: dlaczego chcesz głosować na Komorowskiego...?
 
            Odpowiedź: chcę wybrać mniejsze zło...
 
            No i sam się prosiłem... siedemnaście lat trudu włożonego w wychowanie syna o kant dupy potłuc. Kiedyś tłumaczyłem mu, że wybieranie mniejszego zła to tak, jakby idąc po osiedlowym trawniku wybierać mniejsze gówno, w które się wdepnie. A można przecież iść chodnikiem, na którym wdepnięcie w jakąkolwiek kupę jest mało prawdopodobne (a w takiej Łodzi, gdzie wiceprezydent Joński osobiście zbiera kupy z ulic - prawie niemożliwe). Widząc moje zniesmaczenie tematem kupy, syn wklepał adres strony internetowej kandydata Komorowskiego...
 
            ...a na stronie - niespodzianka! Nie sądziłem, że sam kandydat przyjdzie mi z odsieczą, i potwierdzi jego wybór, jako wybór mniejszej kupy. Otóż jest na owej stronie scenka. W scence udział biorą dwa zające. Wypisz-wymaluj syn z ojcem. Zające owe prowadzą dialog tej treści:
 
- Jak możesz popierać Komorowskiego, tato? Przecież on jest myśliwym!
- Tak, to mnie nie cieszy, ale... ...rozejrzyj się po lesie, synu, porozmawiaj ze zwierzętami a przekonasz się, że myśliwi nie są naszym największym problemem.
 
Nic to, że w sezonie łowieckim oba zające pójdą do odstrzału. Póki co ojciec wybierze mniejsze zło. Zastanawiam się tylko, co dla takiego zająca może być „większym problemem”, niż bycie pasztetem na święta...
 
            Pytanie czwarte: czego oczekujesz po Komorowskim...?
 
            Odpowiedź: pójdę wynieść śmieci...
           
 
            Na zakończenie trzymając się nastroju zoologicznego, zacytuję Wam, Czcigodni Salonowcy, wierszyk pana Waligórskiego... Wierszyk o zającu-ojcu, tym razem w rozmowie z żoną... Doskonały nie tylko na stronę internetową Komorowskiego, ale i pozostałych kandydatów...
 
Raz ordynarny niedźwiedź kucnąwszy na łące
W dość niewybredny sposób podtarł się zającem.
Zając się potem żonie chwalił po obiedzie:
- Wiesz stara, nawiązałem współpracę z niedźwiedziem!
 
Pozdrawiam.
awersja
O mnie awersja

Licznik odwiedzin: Poza autorem nikt tutaj nie zagląda...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka