awersja awersja
39
BLOG

Kanał dystrybucji.

awersja awersja Polityka Obserwuj notkę 8

 

         Wczoraj około południa zaapelowałem, a wieczorem już była reakcja na mój apel. Zareagowali gremialnie członkowie szacownej Platformy (ale czy) Obywatelskiej. Mogłem spodziewać się po PO, że zbojkotuje mój apel, ale zaskoczył mnie ogrom tego bojkotu. No cóż, chyba tak poważnie naraziłem się swoimi publikacjami o nieobywatelskich działaczach PO, że ci z kolei na złość ~awersji postanowili obrazić się na demokrację.
 
         Tym razem nie będę znęcał się tylko nad aktywistami PO - i tak wszelka krytyka spływa po nich jak woda po kaczce (vide: cykl wpisów „Platforma, ale czy Obywatelska”). Postaram się ująć problem szerzej (nie wiem, na ile mi uda się to). Chodzi mianowicie o fakt, że nawet osoby aktywne politycznie, mają bardzo specyficzny stosunek do demokracji. Ta specyfika objawia się niedemokratycznym podejściem do wszystkiego, co może mieć związek z demokracją.
 
         Stanem totalnej porażki demokracji w Polsce można nazwać frekwencję w prawyborach PO. Wskaźnik 47% to mniej, niż w wyborach prezydenckich 2005 roku! Pamiętajmy przy tym, że pisząc o działaczach partyjnych mamy na myśli najbardziej aktywną politycznie grupę społeczną. To właśnie ta grupa pod sztandarem demokracji kształtuje politykę, mającą wpływ na nasze życie, na nasz chleb, na nasze igrzyska. Jednak ów sztandar w obliczu 47% staje się tylko kawałkiem szmaty powiewającej na kiju.
 
         Gdybym był odważniejszy, postawiłbym inną tezę - bardziej kategoryczną. Napisałbym, że partie polityczne wykorzystują demokrację instrumentalnie. Podzieliłbym w części zdanie Piotra Pacewicza, który łączy politykę z marketingiem. W odróżnieniu od pana Piotra uważam jednak, że demokracja we współczesnej Polsce jest tylko kanałem dystrybucji produktu, zwanego „politykiem”. Nie, nie idei. Polityka! Człowieka! Idea w postaci programu wyborczego jest tylko narzędziem promocji służącym wyłącznie do tego, aby „przypadkowe społeczeństwo” kupiło produkt, czyli polityka.
 
         Myliłby się jednak ten, który stwierdzi, że polityk jest takim samym produktem, jak batoniki czy podpaski. W swojej radosnej twórczości zawodowej dwa razy współtworzyłem kampanie wyborcze politykom „z wyższej półki” (do Senatu RP - raz SLD. raz PiS). Dwa razy skutecznie. I dwa razy mówiłem tym politykom, że nie widzę różnicy między marketingiem politycznym, a marketingiem batoników czy podpasek. Dwa razy spotkało się to ze świętym oburzeniem. Dwa razy nie wyciągnięto konsekwencji za moje stwierdzenia i kontynuowano współpracę. Ale byłem w błędzie...
 
         Myliłby się jednak ten, który stwierdzi, że polityk jest takim samym produktem, jak batoniki czy podpaski... W przypadku tych ostatnich mamy prawo do reklamacji i rękojmi...
 
 
 
 
[AKTUALIZACJA]
 
Czy mylę się twierdząc, że 70% członków Platformy Obywatelskiej NIE POPARŁO kandydatury pana Komorowskiego...?
awersja
O mnie awersja

Licznik odwiedzin: Poza autorem nikt tutaj nie zagląda...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka